-Jej telefon. Zlokalizowaliśmy ją przez telefon- powiedział mój chłopak.
-Okej. Maja pamiętasz może czy sprawca mówił coś istotnego?- spytała Pani komisarz.
-Powiedział coś, że mój Leoś mnie nie uratuje tym razem- powiedziałam.
-Okej. Dziękujemy. Uważaj teraz na siebie. Jak tylko czegoś się dowiemy to niezwłocznie cię poinformujemy- powiedział komisarz.
-Do widzenia- powiedzieliśmy z Leo.
Wyszliśmy z sali i pokierowaliśmy się do wyjścia. W samochodzie czekali na nas przyjaciele. Mieliśmy wchodzić do samochodu jednak Leo znowu coś wymyślił.
-Charls, jedźcie. Śpij u Mai z Chloe. Opowiedzcie jej ojcu i bratu i powiedz im żeby się nie martwili i że Maja zostanie na noc u mnie, okej?- powiedział Leo.
-Dobra ale uważajcie na siebie. Pa- powiedział Lenehan.
Samochód odjechał. Po tym wszystkim było mi strasznie zimno. Leoś to zauważył i dał mi swoją bluzę.
-Rozchorujesz się- powiedziałam.
-Muszę o Ciebie dbać- powiedział.
-Nie chcę żebyś przeze mnie chorował.
-Kochanie, nie bój się nie będę. Nie jest lodowato. Po prostu wieje chłodniejszy wiaterek- powiedział słodko się do mnie uśmiechając.
-Leo. Co z koncertami?- spytałam.
-Chcieliśmy je odwołać- odpowiedział.
-Nie, nie. Nie możecie. Co to to na pewno nie- zaprotestowałam.
-Kochana, która jest teraz godzina?- spytał.
-Jakaś druga w nocy? Co to ma do znaczenia?- spytałam.
-Koncert jest dziś o 15. Chcę spędzić trochę czasu z tobą, tym bardziej po tym wszystkim co się stało- powiedział.
-Spędzimy ze sobą czas. Uwierz, nic mnie bardziej nie ucieszy niż widok ciebie na koncercie kiedy dajesz z siebie wszystko żeby uszczęśliwić te wszystkie dziewczyny.
-Kocham Cię- powiedział złączając nasze wargi w ślicznym pocałunku w blasku księżyca.
-Ja Ciebie też- wyszeptałam- Pisz teraz sms-a do Charliego i Chloe, że jutro koncert się odbędzie.
-Dobrze panie prezesie- powiedział ze śmiechem.
Spacerowaliśmy sobie uliczkami miasta trzymając się za ręce, przytulając się. Było ślicznie. Wróciliśmy do domu chwilę po trzeciej. Bus podjedzie pod nasz dom o 10:00 więc mamy jeszcze trochę czasu na sen. Devries miał wolną chatę czym ekscytował się bardziej niż nutellą na promocji XD
Uznałam iż wykąpię się jutro bo dziś po prostu nie mam na to siły. Leo również tak postąpił. Zmyłam makijaż i ubrałam się w różowy crop top i zwykłe szare dresy które znalazłam w szafie Tilly. Little Dre przebrał się w swoją piżamkę i położył się koło mnie na łóżku.
-Przepraszam- wyszeptał.
-Za co?- spytałam.
-Gdybym z Charliem poszedł do tego kina z wami to nikt by cię nie porwał i to wszystko by się nie wydarzyło. To moja wina- powiedział drżącym głosem.
Przytuliłam się do niego i posłałam całusa w policzek.
-Devries, nawet nie wiesz jak bardzo byłam na ciebie wtedy zła, ale to nie twoja wina. To niczyja wina. Co się stało to się nie odstanie i tyle. Pamiętaj. Kocham Cię i nigdy nic ani nikt tego nie zmieni- powiedziałam.
Chłopak po raz kolejny złączył nasze usta w jedność. [...] Zasnęłam przytulona do Leo. Przy nim czułam się spokojna i bezpieczna. Dobrze spałam. Budzik zbudził nas ze snu o 9. "Nas" czytaj Leondre bo ja obudziłam się jakieś 15 min. wcześniej. W międzyczasie gdy nasz królewicz spał zrobiłam śniadanie i wzięłam prysznic. Kuchareczka Maja przyrządziła dziś naleśniczki z nutellą. Co najlepsze byłam artystką. Na każdym naleśniczku zrobiłam uśmiechniętą buźkę lub serduszko z nutelli. [...]
//////////////////////////////////
506 słów <3 Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Myślę, że jeszcze około 3 i zrobimy koniec 1 części. Mój plan na zakończenie jej był totalnie inny, ale jak wszyscy wiemy nie wszystko zawsze idzie według planu. Do zobaczenia xx
CZYTASZ
Niespodziewanie /Leondre Devries
Fanfiction16-letnia Maja-nie zdaje sobie sprawy z tego jak pewien chłopak obróci jej życie do góry nogami. Kim on jest i co takiego zrobi?