19 cz.1

2K 130 2
                                    

Hej kochani! Notka dzisiaj trochę wyżej, ale to tylko dlatego, żeby więcej osób to przeczytało :)

Jak wiecie egzaminy przede mną i cienko u mnie teraz z weną i wgl czasem. Mam nadzieje, że zrozumiecie, że nawet w święta będę siedzieć z książkami :c więc zapewne kolejny rozdział pojawi się dopiero po testach, ale jeśli bardzo będziecie chcieli coś nowego to postaram się wygospodarować trochę czasu i dodać coś co mam jeszcze w zapasie. Po prostu musicie mi dać znać :)

Co to nowego singla Harry'ego (nie mogę tego przemilczeć xdd) to oczywiście cud, miód i wgl <3 (co nie zmienia zdania, że spodziewałam się czegoś bardziej rockowego xdd)

Teraz zapraszam do czytania, głosowania, komentowania i co tam sobie chcecie :)

Do następnego! xx

___________________________

DZIEWIĘTNAŚCIE TYGODNI O ZERWANIA

*NINA*

- Nadal myślę, że to nie jest najlepszy pomysł, że tu przyjechałyśmy - mruknęłam wychodząc z samochodu.

- Oh, przestań narzekać i zrelaksujmy się - powiedziała Mo zamykając pojazd i równo ruszyłyśmy do pensjonatu ciągnąc za sobą walizki. Kilka dni temu Monica przyszła do mnie i oznajmiła, że chcę się ze mną pogodzić. Oczywiście przyjęłam ją z otwartymi ramionami, bo tęskniłam za nią cholernie. Nie spodziewałam się jednak, że w przeprosiny zaprosi mnie do spa. Nie oczekiwałam nic w przeprosiny, bo obie byłyśmy w tej sytuacji winne. Może nawet ja bardziej...

Na początku nie chciałam jechać, zapierałam się nogami i rękami, bo ten wyjazd tak naprawdę miał być dla Roba i Mo, a że on pracuje i nie może, to wybrała mnie. Dostali taki prezent na ślub, z tego co mi wiadomo.

- Mamy pokoje na ostatnim piętrze! Wyobraź sobie jaki będziemy miały widok - pisnęła, kiedy jechałyśmy windą. Zaśmiałam się z jej podekscytowania, bo to było bardzo urocze.

- Napijmy się dzisiaj i zabalujemy tak porządnie. Proszę! Potrzebuje tego! - odezwałam się kiedy tylko przekroczyłyśmy próg mojego pokoju i zobaczyłam szampana, a potem barek napełniony różnymi trunkami.

- Wchodzę w to! Ale dokładnie za trzydzieści minut mamy pierwszy masaż - powiedziała i tanecznym krokiem ruszyła do swojej sypialni, żeby się rozpakować. Tak samo zrobiłam ja, oczywiście wcześniej otwierając szampana i wypiłam pierwszy kieliszek. Na pewno dzisiaj na jednej butelce się nie skończy.

*****

Masaż, który miałyśmy zrobiony był zdecydowanie najlepszym w moim życiu. Oczywiście nie było ich jakoś dużo, więc nie miałam wielkiego porównania. Dowiedziałyśmy się, że na dzisiaj to koniec, bo nie możemy mieć wszystkiego pierwszego dnia. Przez cały czas mamy dostęp do basenu na zewnątrz jak i wewnątrz budynku, co niezmiernie mnie cieszy.

Później już wszystko potoczyło się szybko. Kilka szklanek whisky, które znalazłyśmy normalnie zwaliło nas z nóg i mało kontaktowałyśmy. Bardzo nieodpowiedzialne było to, że koło północy, kiedy wszyscy w pensjonacie spali, nabrałyśmy ochoty na pływanie i poszłyśmy na basen.

Nie żartowali z tym, że baseny są otwarte całą dobre. Podobało mi się, bo wszystko było oszklone, dookoła ciemno, jedynie małe światełka, który były umieszczone w wodzie dawały przyjemny klimat. Ale kompletnie zalana nie potrafiłam się tym zachwycić jak zwykle.

- Zawsze chciałam to zrobić! - krzyknęła Mo wynurzając się i odgarniając włosy do tyłu. Zaśmiałam się z niej i powtórzyłam to co zrobiła przed chwilą. Czyli ściągnęłam szlafrok i w samej bieliźnie wskoczyłam do basenu. Skłamałabym gdybym powiedziała, że mi się nie podobało.

Love you goodbye | z.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz