PIĘĆ TYGODNI OD ZERWANIA
*NINA*
- Jak się trzymasz? - odeszliśmy na bok, żeby porozmawiać na osobności. Wiedziałam, że Harry nie przyszedł tu w innym celu niż spytać właśnie o moje samopoczucie. Lubię go bardzo, ale nadal jest jednym z bliższych przyjaciół Zayn'a, który mimo wszystko będzie zawsze trzymał jego stronę. Raczej nie mam co mu się żalić, bo wszystko mu zapewne wypapla. Taki jest Harry, którego miałam okazję poznać. Ale i tak jest bardzo fajnym facetem.
- Bywało lepiej - uśmiechnęłam się lekko. - Co u ciebie?
- Nie najgorzej - wzruszył ramionami. - Mam nadzieje, że jakoś się tym wszystkim nie przejmujesz. Zayn to kompletny idiota, że z tobą zerwał. Nie wiem co mu odbiło. Musisz wiedzieć, że my wszyscy jesteśmy po twojej stronie - oznajmił, czym nieco mnie zaskoczył.
- Poważnie? To miłe, dzięki. Ale chyba jednak tu nie ma strony mojej czy Zayn'a. Rozstaliśmy się i to koniec. Tak musiało być - powiedziałam to co myślałam. Nie chciałam ich w jakiś sposób skłócić. Co to to nie.
- Nadal go bronisz, to takie popieprzone. Nie powinnaś tego robić.
- Nie potrafię inaczej - wzruszyłam ramionami bezradnie. Pierwszy raz dzisiejszego wieczora przeniosłam wzrok na Zayn'a. Wcześniej nie miałam odwagi, bo bałam się, że też będzie patrzył. To Harry dał mi nieświadomie taką wewnętrzną podporę. W razie czego mogę zrzucić to na niego, że mi kazał na przykład.
Zayn stał oparty o stolik, w jednej ręce trzymał szklankę z napojem, a w drugiej miał telefon i najwidoczniej coś w nim sprawdzał. Dłużej zatrzymałam wzrok na jego dość długiej brodzie. Nienawidziłam kiedy była taka. Zawsze kazałam mu ją zgolić lub trochę skrócić. Jego włosy też były nieco dłuższe, ale to akurat lubiłam. Teraz raczej nie mam tam za dużo do powiedzenia, bo ma moje zdanie zapewne głęboko w nosie.
- Zarósł się - skomentowałam, zanim zdążyłam to przemyśleć. Harry spojrzał na mnie niezrozumiale. - Zayn - wyjaśniłam.
- Ahh tak. Nikt nie potrafi go zmusić do ogolenia się - zaśmiał się - bo nie ma ciebie - dorzucił.
- Hm?
- Tylko ty potrafiłaś przemówić mu do tego pustego łba. Już zapomniałem jak to mieć takiego dużego dzieciaka w domu - mruknął.
- Aż tak źle? - zapytałam i zachichotałam. Nie oczekiwałam odpowiedzi, bo doskonale ją znałam. Zdawałam sobie sprawę z tego, że musiał zajść im za skórę. Błędem było to, że ja przyzwyczaiłem go do tego, że robię wszystko za niego. Miał posprzątane, ugotowane i uprane, a teraz musi robić to sam.
Znowu spojrzałam w jego kierunku, ale tym razem przyłapał mnie Niall, który stał obok niego. Pomachałam mu, żeby trochę złagodzić sytuację. Uśmiechnął się szeroko i odmachał. Nie da się nie lubić jego przyjaciół, są niesamowici.
- Masz kogoś?
- Co? Nie, nie szukam faceta tym bardziej po tak krótkim czasie od zerwania - pokręciłam głową. - Wyszłabym na dziwkę, gdybym to zrobiła - powiedziałam ciszej. - Do tego zraziłam się do związków i nie zamierzam na najbliższy rok się wiązać.
- Co ty gadasz?! Masz prawo ponownie ułożyć sobie życie.
- Na razie nie mam ochoty - wzruszyłam ramionami. Ta rozmowa coraz mniej mi się podobała. Myślałam, że chociaż na chwilę zejdziemy z tego tematu i porozmawiamy jak zazwyczaj to robiliśmy.
*ZAYN*
- Przestań do niej machać - mruknąłem do Niall'a. Zachowywał się jak idiota.
- To że ty nie masz humoru, nie oznacza, że możesz go psuć innym - odpowiedział kompletnie mnie ignorując i nadal posyłając jej szeroki uśmiech. Takich właśnie mam kumpli. Większość na ich miejscu byłaby po mojej stronie i mieliby wywalone na Ninę. Ale ci to jakaś podróbka chyba i wolą się z nią miziać, tak właśnie jak Harry w tym momencie.
Spojrzałem na nich ze zmrużonymi oczami. Ona przytulała go w pasie, a on głaskał ją po plecach jednocześnie mówiąc do niej coś na ucho. Trwali w uścisku jakąś chwilę, za długą chwilę jak dla mnie. Potem on pocałował ją w policzek, a Nina jak zawsze uśmiechnęła się do niego. Już w tym momencie byłem porządnie wyprowadzony z równowagi.
- Nie uwierzysz - zaczął Harry zwracając się do mnie, dopiero co podchodząc do stołu.
- Już przestałeś zabawiać moją byłą? - prychnąłem. Dokładnie kilka sekund temu ją podrywał, a teraz ma zamiar powiedzieć mi najnowsze plotki. Wprost o tym marzę!
- Oh tak i było wspaniale - sarknął. - Słuchaj mnie uważnie. Nina kogoś ma, spotykają się od jakiegoś czasu.
- Co? - podniosłem gwałtownie głowę. Nie chciałem, żeby zabrzmiało to jakby się przejął, a tak do cholery zabrzmiało!
- No właśnie. Wspomniała coś o tym, że masz przyjść po swoje rzeczy, bo nie może nikogo przyprowadzić. No wiesz trochę słabo by było gdyby jakiś gościu zobaczył u dziewczyny ciuchy innego faceta. Niezręcznie - zaśmiał się podpierając ręką o stół.
Spojrzałam w bok gdzie Nina nadal stała z grupką ludzi i rozmawiała z nimi gestykulując. Zawsze tak robiła kiedy za bardzo wżyła się w rozmowę. Nie raz dostałem w nos, bo stałem za blisko...
- Żartujesz sobie?
- Nie, no poważnie. Też byłem zdziwiony. Myślałem, że może będę pierwszy i coś tam zdziałam, jakąś randka czy coś, a tu nic. Zajęta - mruknął zasmucony. Już szczerze zaczęło denerwować mnie to, że jak i on tak i Lou nie hamują się w komentowaniu Niny. Jestem pewnie, że gdyby zamiast mnie to oni byli wtedy w szpitalu teraz jeden z nich sam by się z nią użerał. Wcześniej nawet nie odważyli się pisnąć słówka na jej temat, bo wiedzieli jak na to reaguje, a reagowałem bardzo gwałtownie. A od tygodni wysłuchuje jaki to ma bajeczny tyłek i jak bardzo chcieliby ją mieć.
- Miesiąc po rozstaniu znalazła sobie kogoś? - odepchnąłem się od ściany. Złość mimowolnie zaczęła mnie wypełniać od środka. Tak nie powinno być!
- Ty też kilka dni po waszym zerwaniu latałeś po klubach za innymi dziewczynami - zaśmiał się Louis.
- Nie wiedziałam, że nawet ona potrafi być taka łatwa - powiedziałem i musiałem stamtąd odejść, żeby zapalić w spokoju i uspokoić się. Nie przeczuwałem nawet, że to spotkanie tak mnie zdenerwuje.
____________________
Witam! Jak wasza niedziela? Kto ma już ferie?
Harry trochę spiskuje >>>
Jak wam się podoba rozdział? Piszcie w komentarza, bo jetem ciekawa waszych opinii :)
Przede mną ciężki tydzień pod względem nauki, więc wrócę tu dopiero w sobotę albo piątek :c
Miłego wieczoru! xx
CZYTASZ
Love you goodbye | z.m
Fanfiction"To nieuniknione, że wszystko co dobre kiedyś się kończy To niemożliwe, żeby po tym wszystkim nadal się przyjaźnić.." "To niezapomniane, mieliśmy razem cały świat w naszych rękach To niewytłumaczalne, ta miłość którą tylko my moglibyśmy zrozumie...