na niektorych nic nie działa ...

514 39 20
                                    

- .. i wogóle to co ty sobie wyobrażasz !!!! Ty masz szybki metabolizm, do tego mentalnie rudy więc tobie alkochol nic nie robi , ale oni !!!! Demoralizujesz  normalne zdrowe dzieciaki !!   Tak ty nie jesteś normalny !!!! Wiesz jak bardzo to szkodzi ich dopiero rozwijającemu się organizmowi ?!!! Jeszcze raz coś takiego zrobisz a zawołam Connera i we dwójkę sushi się nakarmimy !!!!- krzyczałam na skulonego na fotelu Barta od dobrych pięciu minut . Sąsiedzi już trzy razy prosili żebym się tak niedarła ,ale za czwartym jak przyszli to kazałam im się kulturalnie odpierwiastkować bo to może się źle dla nich skończyć.  Jak widać podziałało

- wiesz co Wera ...zabardzo znęcasz się nad tym dzieckiem - powidział Roy . Nawet niezauwarzyłam kiedy wszedł . Był już lekko pijany ,ale nie nieprzytomny
- a ty jesteś pijany, więc pogadamy jak wytrzeźwiejesz - machnełam na niego ręką - a ty Bart możesz już iść do domu tylko nie chcę więcej takich akcji zrozumiałeś ! - chłopak pokiwał twoerdząco głową i wyszedł mrucząc jakieś pożegnanie . Pokręciłam głową i spojżałam na chłopaka - jak chcesz tu zostać to śpisz na kanapie

Powiedziałam mijając go w drzwiach i kierując się do mojego pokoju

- dlaczegoooo ? -przeciagnął ostatnią literę jak mały dzieciak

- bo jesteś pijany , wystarczający argumęt - mruknełam kładąc się na moim łóżku ale jak wzykle było mi zimno więc zagrzebałam się pod kołdrę .

Po ok. Pięciu minutach leżenia drzwi do mojego pokoju otworzyły się a w nich stanął Roy .

- Wera ja nie zasnę sam - powiedział niczym dziecko bojące się ciemności . Szczerze to ja już prawie spałam więc niebyłam zadowolona że przyszedł teraz

- yhm

- mogę spać z tobą ,nie chce być sam ..

- yhm

Mruknełam ponownie i po chwili poczułam jak kładzie się za mną i obejmuje jedną ręką. Złapałam ją i przytuliłam się do chłopaka zasypiając

perspektywa Judy 

 obudziłam się w środku nocy z  dziwnym przeczuciem że coś się stanie . Mimo bólu głowy i brzucha wstałam i rozejżałam się po pokoju . Więcej nie piję .  Nagle dostrzegłam różówo włosą postać  na dachu za oknem . Zdenerwowałam się. Najwyższy czas to rozwiązać . przeteleportowałam się bezpośrednio przed dziewczynę .

- czego ty chcesz !!!- krzyknełam na nią z wyrzutem . Nie przejełam się tym że lało .

- oj Judy , Judy, Judy  może jakiejś witaj - powiedziała z udawanym rozczarowaniem Kitty, chodząc wokół mnie 

- nie gram już w twoją grę , gadaj czego odemnie chcesz - warknełam w jej stronę 

- a dlaczego niby  muszę czegoś chcieć ?  niemogę tak po prostu porozmawiać z siostrą? -zapytała słodkim głosikiem 

-  ty nie - powiedziałam już spokojniej . jednak nadal byłam gotowa w karzdej chwili zaatakować

- ranisz mnie Judy ... kiedyś byłyśmy nierozłączne pamiętasz ? Kitty i Magpie ... dwie siostry , zawsze razem ... co się stało ?- zapytała udając smutek i stanełą przedemną

- zdrdziłaś mnie i wydałaś policji - warknełam nie przejmując się jej słowami 

- tak uwarzasz ? że to przeze mnie ?  to wiedz że ja prubowałam cię ratować   i pewnie by mi się udało , gdyby nie przeszkodził mi Artur...

- NIE MIESZAJ GO DO TEGO !!!- wydarłam się nie mogąc jej dłużej słuchać . Dziewczyna odsuneła się odemnie oszołomiona 

- No jasne ... przecież Artur to złoty chłopak , nigdy nic złego nie zrobił ... powiem ci tylko tyle Jeszcze. za . mną . zatęsknisz ....- powiedziała i znikneła . 

krzyknełam w akcie desperacji i upadłam na kolana . Mam jej dość .  Pojawa się, prubuje manipulować , jakby tego było mało pada deszcz i jest zimno . Objełam się ramionami i zaczełam płakać . Po chwili zdałam sobie sprawę że jeśli będę siedziała na tym dachu to się przeziębie . Teleportowałam się na ulicę i  powolnym krokiem ruszyłam do domu. Miałam na sobie wczorajsze ubrania , moje włosy wyglądają jaknl tysiąc nieszczęść a ja nawet niewziełam telefonu . Oby Wera spała zanim wrócę bo dostane naprawdę pożącny ochżan .

Perspektywa Barta

Z głebokiego i jakrze cudownego snu wyrwał mnie dźwięk wydawany przez mój telefon . Sięgnąłem po niego i odebrałem

- halo ?

- Bart jest u ciebie Judy ?- usłyszałem zmartwiony głos  Wery

- nie a co ? -zapytałem siadając na łóżku
- nie ma jaj , czasem jak ma koszmary to teleportuje się w różne miejsca , i martwię się - powiedziała na jednym wydechu

- ej Wera luz ja przebiegne przez miasto i ją odstawię ,albo przekimam napiszę ci SMS , spokojnie znajdę ją - zapewniłem dziewczynę i szybko się przebierając .

Schowałem telefon  do kieszeni i wybiegłem z domu prosto do Gotham. Wbiegłem do miasta i zacząłem się rozglądać. Znalazłem ją jak szła jedną z ulic ,najpewniej w kierunku domu . Podbiegłem do niej , chwyciłem i  ztrzymałem się pod dachem .

Dziewczyna spojżała na mnie zdziwiona. Była cała mokra ,ja z resztą też. Miała lekko opuchnięte oczy ,jakby przed chwilą płakała. Chciałem zapytać co się stało ,ale Judy mnie wyprzedziła przytulając się do mnie . Zdziwiony objąłem ją delikatne w pasie

- dobrze że jesteś - powiedziała spokojnie . Uśmiechnąłem się lekko słysząc to .

- co się stało ?- zapytałem zmartwiony.  Dziewczyna  mocniej się we mnie wtuliła

- miałam koszmar , podczas snu przeniosłam się na jakiś dach - powiedziała lekko drżącym głosem

- hej spokojnie wszystko będzie dobrze - oznajmiłem gładząc ją po włosach - to był tylko sen - dziewczyna kiwneła twierdząco głową . Staliśmy tak chwile w ciszy aż w końcu postanowiłem się odezwać - chodź odprowadzę cię

powiedziałem na co dziewczyna znowu pokiwała głową i odsuneła się odemnie . Uśmiechneła się lekko i ruszyliśmy. Po drodze próbowałem ją jakoś rozbawić i nawet mi się udało kilka razy sprawić  że Judy się zaśmiała.

Gdy dotarliśmy do mieszkania dziewczyna mineła Werę mrucząc  coś na kształt przeprosin i poszła do pokoju się przebrać.  Wyjaśniłem Werze całą sytuację  i wruciłem do domu spać. Chociaż nie wiem czy jest sęs iść spać o czwartej rano .

Perspektywa Artemis

Od godziny siedzę na kanapie w salonie patrząc w telewizor. Może najwyższy czas powiedzieć zespołowi że jestem w ciąży ? Ciekawa jestem ich reakcji.

Wstałam i podeszłam do lodówki z której wyjełam słoik ogórków kiszonych . Ostatnio jadam nawet więcej niż Wally . Będę gruba po tej ciąży. 

Po oprużnieniu słoika podeszłam do szafki licząc że znajdę tam coś słodkiego,  niestety się przeliczyłam .

Sprawdziłam w jeszcze kilku szafkach  , po czym oparłam się zrwzygnowala o blat kuchenny znowu zerkając w telewizor.  Kiedy miałam chwycić jabłko poczułam ucisk w okolicy brzucha i po chwili stałam w zupełnie innym miejscu .
Spojżałam zdziwiona na mojego chłopaka który patrzył w miejsce w którym stałam . Też tam spojżałam . W blat , dokładnie w miejscu o które się opierałam wbita była strzała ...

Rudy Duet 2  Sześć Lat Później...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz