Stałam obok mistrza wpatrując się w widok za oknem ppdpbnie jak On . Nagle drzwi do sali otworzyły się z hukiem a do środka weszła blondynka i łucznicy . Obruciłam się w ich stronę , jednak On nawet nie drgnął
- jak poszła faza druga ? -zapytał bez żadnych emocji
- bez żadnych problemów - odpowiedziała blondynka
- ale ja nadal nie rozumiem , dlaczego musieliśmy otruć akurat moją siostrę - powiedziałam zdenerwowana
- Kitty dziecko spokojnie , Magpie musiała poczuć że może mieć z tobą dobre relacje i przez to poczuć że chce aby było jak dawniej - powiedział spokojnie .
- a ja nie rozumiem dlaczego ta dziewczyna jest aż tak ważna - powiedział zirytowany Cupidyn .
- zdziwił byś się ile potrafi , albo może potrafić jeśli odpowidnio się ją popchnie a umiejętności jakiej może się wyuczyć są bardzo przydatne - odparłam ze spokojem . Chłopak tylko mruknął coś pod nosem .
- skoro tak to dlaczego nie ściągniecie jej tu siłą ? Macie środki i ludzi by to zrobić
- owszem Heleno , ale jeśli dziewczyna zostanie tutaj ściągnięta siłą , są większe szanse że będzie chciała uciec i niczego się nie nauczy - powiedział spokojnym głosem mistrz schodząc z podwyrzszenia i stając przed dzoewczyną która tylko spóściła wzrok
- Więc co mamy robić ? -zapytała Amora . On spojżał na nią , jednak ona nie spóściła wzroku
- rozpoczynajcie fazę trzecią
Perspektywa Wery
- ty i te twoje głupie pomysły ! - krzyknełam na Roy'a chowając się za drewnianą skrzynią- na spokojnie Nightwing damy radę we dwóch ... nadal twierdzisz że to był taki świetny pomysł ! - krzyknełam na chłopaka który zeskoczył za skrzynię po drugiej stronie .
- tak a co wądpisz w nas ? -zapytał zakładając strzałę na cięciwe i po chwili strzelając w jednwmu z gości w ramię - nie możesz zabrać im tej broni ? -zapytał z lekką irytacją
Westchnełam , wybiegłam zza skrzyni i omijając pociski podbiegłam do karzdego członka mafii wyrywając im z rąk broń by następnie odrzucić gdzieś w bok . Spojżeli po sobie a następnie ich wzrok powędrował na uśmiechającą się mnie .
Po kilku sekundach wyszedł Roy i strzelił jednemu w ramię przez co ten poleciał na ziemię . Część z nich rzuciła się na mojego chłopaka a druga część zaatakowała mnie . Uśmiechnełam się pod nosem .
Bez większego problemu unikałam ciosów . Kopnełam jednego z nich z pół obrotu , przy okazji blokując cios pięścią prosto w brzuch . Złapałam kolejnego za rękę i przeżuciłam , przez co niefortunnie upadł na jednym ze swoich kolegów . Schyliłam się przed uderzeniem i podciełam nogi mojemu napastnikowi . Ostatniego pana kopnełam tam gdzie ich zawsze boli a następnie mocno uderzyłam w szczenkę .
Następnie odwruciłam się w stronę mojego chłopaka który powalił właśnie ostatniego gangstera . Uśmiechnełam się do niego a nastepnie rozejżałam po gangsterach .
- to co ? Trzeba ich związać nie ? -zapytałam .
-trzeba - przytaknął
Zgarneliśmy wszystkich gości i oparliśmy ich o trzy najbliższe latarnie . Zajeło to trochę czasy gdyż do najlżejszych to oni nie należeli . Gdy wszyscy byli już ustawieni , za pomocą szybkości związałam ich liną a nastepnie stanełam na środku
- to co ? Czekamy na gliny ? -zapytałam podchodząc do Roy'a . Chłopak pokiwał głową - to chodź wracamy - powiedziałam ruszając w stronę platwormy Z.E.T.A , ale chłopak złapał mnie na rękę i przyciągnął do siebie
- czekaj ... muszę cię o coś zapytać - powiedział lekko spięty
- coś się stało ? Wszystko w pożądku ? - zapytałam lekko zmartwiona .
Chłopak tylko uśmiechnąl się chytrze . Chwycił mnie za rękę i uklękł przedemną na jedno kolano . Byłam tak zdziwiona że nie byłam w stanie wykonać żadnego ruchu . Roy po chwili wyciągnął z kieszeni pierścionek .
- Wero West ... uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ? - zapytał z uśmiechem. Poczułam jak do oczu napływają mi łzy szczęścia.
- Tak - powiedziałam szczęśliwa .
Chłopak wsunął pierścionek na mój palec , a następnie wstał i pocałował mnie .
Perspektywa Artemis
Siedzę w domu i czekam na Wally'ego który poszedł na misję z Superboy'em i Nightwingiem . Najgorsze jest to że powiedział iż zajmie im to max trzy godziny , a nie ma go już pięć . Nie powinnam się teraz denerwować, ale nie potrafię.
Wyłączyłam telewizor i wstałam . Podeszłam do okna i przez nie wyjżałam. Niestety nadal go nie widać . Westchnełam udając się do kuchni . Wyjełam z lodówki kanapki i usiadłam przy stole .
Gdy kończyłam jeść drugą kanapkę usłyszałam otwieranie drzwi . Wstałam i wyszłam na korytarz gdzie stał Wally . Pod okiem miał wielką śliwę i bandaż na ramieniu. Mimo tego uspokoiłam się widząc go . Podeszłam do niego i przytuliłam. Chłopak niemal odrazu obioł mnie ramionami
- nie będziesz krzyczeć ? - zapytał jak małe dziecko na co prychnełam rozbawiona
- nie
- to dobrze - powiedział odsuwając się odemnie .
Spojżałam na niego zdziwiona . Zwykle to ja muszę mu się wyrywać . Chłopak uklękł na jedno kolano, po czym wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko.
- Artemis Crock chciałbym cię zapytać czy zechcesz zostać moją żoną ?- zapytał otwierając pudełko w którym był pierścionek
Nogi się podemną ugieły gdy to usłyszałam . Kucnełam wy być z chłopakiem na równi . Po chwili poczułam jak po policzkach spływają mi łzy .
- tak ... tak Wally wyjdę za ciebie -powiedziałam z uśmiechem . Chłopak wsunął mi pierścionek na palec . Następnie sama go przytuliłam .
- kocham cię wiesz ? -zapytał po chwili
- wiem
CZYTASZ
Rudy Duet 2 Sześć Lat Później...
FanfictionOtworzyłam w drzwi w które ktoś walił od dobrych pięciu minut. Gdy tylko je otworzyłam zamarłam. Sześć lat mineło ... sześć lat... zdążyłam zemścić się za tą bombę i ułożyć sobie życie na nowo. A teraz przed drzwiami stoi on . Sama stoję jak...