- Daj spokój Czerwona Strzała ! Będzie jak za dawnych czasów ! Przypomnij mi jakim cudem mnie na to namówiłeś idioto !!! - wydarłem się na Nightwing'a gdy przylgaliśmy plecami do jakiejś ściany czekając aż strażnicy łaskawie przestaną strzelać.
- daj spokój Speedy ! Nie wiedziałem że odwracanie uwagi pójdzie im aż tak źle ! Tu jest dwa razy więcej straży niż miało być !! - również krzyknął . Nie jestem pewien czy bardziej ze złości czy chcąc przekrzyczeć odgłosy karabinów
- jeśli tutaj umrzemy to obiecuję ci że zmarrwychwstanę , ożywię ciebie i zabije jeszcze raz ! - płynnym ruchem nałożyłem strzałę na cięciwę .
- och , nie martw się twoja narzeczona zrobi to pierwsza ! - krzyknął z ironią i obrucił w dłoniach swoje metalowe kije .
Jak wogóle wplątaliśmy się w tak beznadziejną sytuację ? No cóż , wszystko to wina Dick'a i żaden z nas nie spodziewał się że wplączemy się w takie gówno. Ale po kolei .
Zaczeło się od tego że po rozmowie wspólnie stwierdziliśmy iż z bohaterstwem powinniśmy skończyć. Jednak gdy miałem zadzwonić i powiadomić o tym Richarda to on zadzwonił bo potrzebował pomocy . Próbowałem mu wytłumaczyć że chcemy z tym skończyć ,ale powiedział że to ostatnia misja na którą idziemy tylko we czterech . Tak jak za dawnych czasów: ja ,Wally ,on i Kaldur . W końcu món skarb nie wytrzymał i powiedziała bym się zgodził . Więc to też uczyniłem. Gdy byłem już w jaskini , Dick wytłumaczył że włamujemy się do tajnego labatorium , w którym przeprowadzane są niebezpieczne eksperymęty na zwierzętach. Nie miał zbyt dużo informacji ale wiedział że do eksperymentów wykorzystują tylko jeden gatunek zwierząt. Problem w tym że nie wiedzieliśmy jaki. Wszysty obstawiliśmy na zwierzęta małpopodobne . No i tu był nasz błąd.
Gdy wylądowaliśmy bio rakietą na wyspie gdzie znajdowało się owe labolatorium Kid Flash i Wodnik mieli odwrucić uwagę wszystkich strażników , których wedłóg Nightwinga miało być tyle by we dwóch sobie poradzili czyli koło piędziesięciu razy trzy w różnych miare reguralnych odstępach czasowych ,a w tym czasie ja i uczeń batmana mieliśmy się włamać do środka i wysadzić wyniki eksperymętów. Jednak jak się w końcu okazało nasz lider popełnił kolejny błąd. Nie policzył wszystkich strażników przez co zrobiło się ich dwa razy więcej . I w taki oto sposób dotarliśmy do chwili obecnej.
Starałem się rozluźnić mięśnie lewej ręki by sprawniej strzelać ale miałem taką ochotę przywalić temu dzieciakowi że nie byłem w stanie. Tak wiem że Richard jest dorosły ale dla mnie to nadal dzieciak.
Spojżałem na niego porozumiewawczo. Odczekaliśmy jeszcze chwilę . Gdy ostrzał został ma chwylę przerwany , z powodu iż napastnicy musieli zmienić magazynki w broni , mój przyjaciel skinął głową.
Wyskoczyliśmy z zazakrętu odrazu atakując . "Ochroniaże" obiektu nie zdążyli nawet wyjąć pierwszych magazynków gdy po chwili wszyscy leżeli na ziemi.
- pff to ma być ochrona ? - westchnąłem powalając ostatniego mocnym ciosem w skroń.
- nie wywołój wilka z lasu ;wodnik, mały jak sytuacja? - zapytał przykładając palce do komunikatora
- TO WEDŁUG CIEBIE JEST Ok. PIĘDZIESIĘCIU !!!
- NIE KRZYCZ MAŁY ! -krzykneliśmy na raz .
- wyobraź sobie że nas też zaskoczyli , westchnął ruszając do przodu
- narazie dajemy radę - odezwał się kaldur - jakby co to damy wam znać a teraz narazie
Szliśmy z Richardem w zdłóż korytarzy co chwilę powakając jakiś ochroniaży. Zwykle robiłem to za pomocą strzał gdyż bardzo mi się spieszyło do domu.
CZYTASZ
Rudy Duet 2 Sześć Lat Później...
FanfictionOtworzyłam w drzwi w które ktoś walił od dobrych pięciu minut. Gdy tylko je otworzyłam zamarłam. Sześć lat mineło ... sześć lat... zdążyłam zemścić się za tą bombę i ułożyć sobie życie na nowo. A teraz przed drzwiami stoi on . Sama stoję jak...