21.Nigdy nie przestałem.

78 4 0
                                    

Shawn był u mnie.Czy on..tak.Przyjechał z trasy.Bałam się,że mu ulegnę.Gdy stoje obok niego,każdy jego ruch powoduje u mnie drgawki.

-Po co przyszłeś?

Zapytałam siadajac na kanapie i podpierajac kolanami głowę.

-Muszę ci to powiedzieć,wszystko powiedzieć.

Usiadł obok.Poczułam perfumy,jego słodki zapach każdego przyciągnie.

-Za późno na kłamstwa.Mam dość ...

Powiedziałam niechcetnie lecz po chwili na mojej dłoni znalazla się dłoń Shawna.

Spojrzalam na niego i widziałam ten smutek w oczach.

-Olivia,wysłuchaj mnie proszę.

Nastała cisza.Pozwolilam mu ,ulegałam.Tylko dlatego,że go kochałam.

-Nigdy nic do Camili nie czulem i nie poczuje,kocham tylko ciebie..

Jego słowa sprawiły,że zaczęłam powoli płakać.

-Ona mnie pocałowała.Nie chcialem tego.Tylko twoje usta będę całował,ciebie będę przytulal,nikogo więcej więc zrozum,że to nie była moja inicjatywa.

Zaczęłam szlochac i bez żadnego słowa go przytulilam jakby miał zaraz zniknąć.On też nie zamierzał mnie puścić.

Kiedy się lekko odsunęłam on zbliżył twarz do mojej.Jego czekoladowe oczy błyszczały w świetle księżyca.Burza,ktora się rozpętała zabrała całe światło z mojego domu.

-Nigdy nie przestalem cię kochać.

Złączył nasze usta.Pocałunek był zachlanny.Tak tesknilam za nim.Zagryzlam jego dolną warge.Syknal pod nosem i zdjął kurtkę.

Zaczął jeździć rękoma po moim ciele.Sprawiało mi to ogromną przyjemność.Nagle do domu ktoś zapukał.Niechętnie się oderwalam.

-Idź na górę.

Poszedł tam tylko dlatego aby ktoś go nie zobaczyl pewnie.
Nie powiem,ze nie ale strasznie wkurza mnie to,że nie może o nas nikomu powiedzieć.

-Conor?

Wszedł bardzo pijany do domu.

-Przepraszam..nie mogę tak.

-Że co ? Czego nie możesz.

Podszedł do mnie.Był bardzo blisko.Niebezpiecznie blisko.
Czuć od niego bylo alkohol i papierosy.Nienawidzę tego.

-Powinieniem zrobić to wcześniej.

Chciałam zapytac o co mu chodzi ale zaczął mnie calowac.Wyrwalam się z ucisku i mocno mu przywalilam w twarz.

-Zwarjowales?

-Boze!Zrozum kocham cię!Od zawsze.

Zaczął się do mnie dobierac.Nie mogłam poradzić sobie z jego siłą.Co w niego wystąpiło?

Zaczęłam krzyczeć i z góry zbiegł Shawn i szybkim uderzeniem z pięści Conor upadł.

Przykleilam się do Shawna.Czułam się przy nim bezpiecznie.

-Zapomniałem,ty kochasz tego gwiazdora...on się ciebie wstdzi,nie widzisz tego?!

Zaczął unosić głos.Miał rację.Shawn mnie się wstydził..kariera ważniejsza ode mnie.

Odsunęłam się od niego i nawet nie patrząc na jego twarz otworzyłam drzwi.Padał mocno deszcz ale Conor przegiol.

-Mam wyjść?Okej ale potem z płaczem nie przychodz.On ci tylko zniszczy życie.

Wyszedł trzaskając drzwiami.Usiadlam na spokojnie na kanapie i zaczęłam płakać.Shawn chciał usiąść obok.

-On ma rację,wstydzisz się mnie.Nie mogę dłużej tak.z tobą być.

-Olivia proszę,nie zrywaj ze mna.

-Shawn chciałam to wytrzymać bo cię kocham ale nie możemy nawet się przytulić na ulicy.Nie chce tak.

*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=

Hej hej :D kolejny i kolejny..ktoś to czyta wgl? Czy nie ....

OSTATNIA PIOSENKA ||SHAWN MENDES W TRAKCIE KOREKTYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz