4. Początek

9 1 0
                                    

„Od lat najmłodszych, lat dziecinnych

Żyć ani patrzeć tak jak inni

Nie mogłem"

(Edgar Allan Poe)

Już w dzieciństwie odbierałam siebie jako „jakąś inną", osobę, z którą coś jest nie tak. Dopiero wiele lat później dowiedziałam się, że prawdopodobnie mam zespół Aspergera, lekki ale zawsze. Nie wiem, czy ktoś wtedy słyszał w Polsce o Aspergerze. Moim rodzicom nie przyszło do głowy, żeby wysłać mnie gdziekolwiek, do poradni czy lekarza, udawali, że nic się nie dzieje, przecież miałam dobre oceny. Wydawało się, że jestem nieporadna i zbyt nieśmiała więc z jednej strony kontrolowali mnie na każdym kroku, z drugiej, kazali mi robić rzeczy, które były dla mnie męczarnią. Banalne czynności jak pójście do sklepu, czy do sąsiadów, żeby coś pożyczyć były dla mnie katorgą. Żal o to i ogólna nieumiejętność zbliżenia się emocjonalnie do kogokolwiek sprawiały, że gardziłam moimi rodzicami, chwilami ich nienawidziłam, nie rozumiałam dlaczego nie chcą mi pomóc tylko ciągle męczą. W szkole podstawowej czułam się bardzo źle, tam najbardziej było widać moją odmienność, nie pasowałam do reszty, nie bawiły mnie te same rzeczy, nie rozumiałam ich rozrywek i ich ograniczeń, problemów z nauką. Na wycieczkach wolałam się trzymać blisko nauczycieli, bałam się głupich pomysłów moich rówieśników, choć muszę przyznać, że raczej mnie nie męczyli, czuli przede mną jakiś dziwny respekt. Nie wiem skąd to się wzięło ale na pewno bardzo mi pomogło przetrwać ten czas.

Później, kiedy już wiedziałam, że jestem zdana na siebie, instynktownie, sama opracowałam sobie terapię. Zabawne jak bardzo okazała się podobna do prawdziwej terapii przy zespole Aspergera. Ćwiczyłam w głowie rozmowy z ludźmi, opracowywałam możliwy przebieg dialogu, układałam scenariusz. Przygotowywałam się do każdego spotkania, każdej rozmowy. Na wypadek jakiejś nieprzewidzianej interakcji, musiałam też mieć gotowy uniwersalny skrypt. Zmuszałam się do powiedzenia dzień dobry, odpowiedzi na głupie pytania, nic nie znaczących komentarzy, choć nadal kiedy tylko mogłam, milczałam. Musiałam ciągle instruować się w głowie: teraz powiedz to, bo tego oczekuje twój rozmówca, bo każdy normalny tak robi. Na kolejnym etapie zmuszałam się do samodzielnego rozpoczęcia rozmowy, opanowałam to, chociaż do dziś mam pewne trudności. Po wielu latach doszłam do tego, że potrafię powiedzieć spontaniczny komplement. Tak, to co wielu ludziom przychodzi bez zastanowienia i często przy tym kłamią w żywe oczy, dla mnie jest szczytem możliwości.

Wymyślałam sobie też zadania, od najprostszych: pójście do sklepu nie samoobsługowego, do kina, na mecz, na koncert. Częścią tej terapii było też zapisanie się na judo i francuski, poznanie nowych osób, funkcjonowanie wśród nich. To było jednocześnie bardzo trudne i bardzo satysfakcjonujące. Uczyłam się po kolei wszystkiego tego, co większości ludzi przychodzi całkiem naturalnie. Do dziś zostały mi pewne dziwactwa, ale stwierdziłam, że mogę sobie na nie pozwolić, skoro pokonałam tyle innych swoich słabości.

Z wyobcowanych dzieci z zespołem Aspergera wyrastają dorośli z zespołem Aspergera i z dziwaków stają się co najwyżej ekscentryczni, ale jest im o wiele łatwiej. Już w liceum stałam na równi z innymi a dziś nikt by się nie domyślił. Ci, którzy mnie nie lubią powiedzą, że jestem dziwna, może źle wychowana, specyficzna, nieprzyjemna. Ci, którzy znają mnie lepiej pewnie nic poważniejszego by mi nie zarzucili. A ja wiem dziś też, że inni, nie widzą świata tak jak ja. I zapytana czy wolałabym być normalna, bez wahania odpowiem: nigdy. Nie oddałabym za nic mojego dogłębnego odbierania i rozumienia świata, chłonięcia go wszystkimi zmysłami, dostrzegania tego wszystkiego czego oni nie widzą. Ile razy, ktoś patrzył na mnie ze zdziwieniem, że w ułamku sekundy potrafię pojąć istotę rzeczy i jeszcze ją wytłumaczyć, że wszystko wydaje mi się logiczne i proste. Świat widziany moimi oczyma jest piękny, magiczny; teraz nie oddałabym tego za cenę umiejętności społecznych; kiedyś- nie wiem, byłoby to znaczne ułatwienie, moje dzieciństwo było dość trudne.

Oktawia w LabiryncieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz