- Dzień dobry, zwiadowco! - zawołała do Crowleya na powitanie jedna z zamkowych kucharek
- Dzień dobry, miła pani - odpowiedział Crowley zdejmując kaptur z głowy - Czy król jest w zamku?
- Tak, sir - kucharka uśmiechnęła się - Jest w swoim gabinecie
- Dziękuję bardzo za informacje - Crowley posłał kobiecie jeden ze swoich promiennych uśmiechów - I życzę miłej pracy
Kobieta podziękowała skinieniem głowy, ale zwiadowca nie dostrzegł tego, ponieważ zanim skończył zdanie był już w połowie schodów prowadzących do gabinetu króla. Przeskoczył szybko ostatnie stopnie i zatrzymał się przed drzwiami. Crowley wziął głęboki oddech, wygładził pelerynę i zapukał do drzwi.
- Proszę - usłyszał w odpowiedzi i wszedł do środka
Zwiadowca szybko omiótł wzrokiem ogromne pomieszczenie. Pokój był zapełniony regałami z książkami i różnymi pismami. W kącie pomieszczenia stał globus, a na ścianie wisiała ogromna mapa Araluenu. Na środku pokoju stało ogromne biurko zawalone książkami i dokumentami, natomiast za biurkiem siedział król Duncan. Widać było po nim, że pomimo wczesnej pory siedzi już tutaj wiele godzin: złote włosy miał potargane, a pod zielonymi oczami widniały cienie. W dodatku, w lewym kącie biurka stało kilka pustych kubków po kawie, co tylko potwierdzało zmęczenie Duncana.
Monarcha jednak widząc swojego gościa podniósł głowę znad papierzysk i na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech.
- Crowley - powiedział - Jak miło cię widzieć
- Widzę, że masz za sobą nieprzespaną noc - odparł zwiadowca
- Jak to zwykle pod koniec miesiąca - mruknął ponuro Duncan - Papierzyska same się nie wypełnią
- Nie powinieneś się tak męczyć. Zrób sobie przerwę i odpocznij.
- Taki mam zamiar, ale najpierw muszę to dokończyć - odpowiedział Duncan i powolnym ruchem ręki wskazał na papiery leżące na biurku
Crowley pokiwał głową i dwoma dużymi krokami pokonał odległość dzielącą go od biurka. Stanął za plecami monarchy i spojrzał mu przez ramię na wypełniany przez Duncana dokument.
- Zrobiłeś błąd - powiedział po chwili Crowley
- Jaki? - zapytał Duncan
- 'Miłość' pisze się przez 'ś' i 'ć'
Duncan zmarszczył brwi. Nie przypominał sobie, aby w liście do wakira arydzkiego o zmianę cen podatków użył takiego słowa.
- Gdzie tu niby widzisz miłość? - zapytał więc, odwracając się twarzą do Crowleya
Jasnobrązowe oczy Crowleya rozbłysły, a na twarzy pojawił się półuśmiech.
- O tutaj - odparł i złożył na czole Duncana pocałunek
No hej! Taki krótki oneshocik, mam nadzieję, że się spodobał. Dzięki Bogu święta się jeszcze nie skończyły więc mam okazję aby złożyć wam życzenia! A więc tak...
Życzę wam:
Szczęścia
Zdrowia
Duuuużo radości i uśmiechu
Weny
Pomyślności
Niesamowitych wspomnień dzięki, którym na waszych twarzach pojawi się uśmiech
Abyście nigdy się nie smucili
Aby pogoda była piękna i słońce świeciło nie tylko na niebie, ale także w waszych serduszkach
Spełnienia najskrytszych marzeń
I ogólnie wszystkiego najlepszego
WESOŁYCH ŚWIĄT!
CZYTASZ
Zwiadowcy - One shots
FanfictionJest to zbiór one shotów z uniwersum zwiadowców z książek autorstwa Johna Flanagana. Zachęcam do czytania!