Barwny bukiet kwiatów (Horace x Alyss)

845 36 10
                                    

Horace

Och moja droga Alyss, czy wiedziałaś jakie kolorowe miałaś życie? Pełne najróżniejszych odcieni, wypełnione mnóstwem uczuć i ogromem emocji. Twoje życie pięknie kwitło, dopóki zachłanne płomienie nie przemieniły go w popiół. Teraz, gdy już cię tu nie ma, ten szary nagrobek zdaje się kompletnie do ciebie nie pasować. Dlatego właśnie przyniosłem ci bukiet złożony z różnych kwiatów.

Biała lilia znalazła się tu ze względu na twoją dobroć. Od zawsze byłaś miła i chętna do pomocy. Nie mogłaś znieść czyjegoś cierpienia, zawsze robiłaś wszystko, aby pokrzywdzoną osobę wesprzeć. Zanim skonałaś uratowałaś dziecko, sama skazując się na ból.Nie mogę sobie wyobrazić ile złego musiałaś znieść. Niestety ja nie mogłem ci pomóc, kiedy umierałaś.  Przykro mi z tego powodu, Alyss.

Żółty nachyłek symbolizuje twoją pogodę ducha. Zawsze robiłaś dobrą minę do złej gry, a uśmiech nie schodził ci z twarzy. Patrząc na ciebie, nie dało się nie zarazić szczęściem jakim emanowałaś. Twoja radość była taka dziecinna, ale i szczera, co było piękne i rzadko spotykane. Niestety nie było ci dane umrzeć z uśmiechem na ustach. Przykro mi z tego powodu, Alyss.

Twoją kreatywność umieściłem w pomarańczowej aksamitce. Nie jestem w stanie zliczyć ile razy zaskakiwała mnie twoja pomysłowość i zaradność. Korzystałaś z niej zarówno przy doborze ubrań, jak i traktatach pokojowych z innymi państwami. Robiłaś wszystko co w twojej mocy, aby obie strony miały takie same prawa i przywileje. Podziwiłem cię za to. Niestety w chwili twojej śmierci nie byłaś w stanie znaleźć jakiegoś sposobu na przeżycie. Przykro mi z tego powodu, Alyss.

Różowy tulipan oddaje twój wdzięk, urok i kobiecość. Byłaś przepiękną osobą, wiesz? Twoja uroda zachwycała niejednego mężczyznę, a ja zakochałem się w niej zupełnie. Postawa, sylwetka, twarz, chód... kochałem każdy aspekt twojej cielesności, niemal tak samo jak nietuzinkowy charakter. Jedno spojrzenie twych pięknych oczu wystarczyło, abym zatracił się w nich zupełnie. Niestety twoje ciało zostało splugawione przez niosące grozę płomienie. Przykro mi z tego powodu, Alyss.

Niebieskie niezapominajki od dawna kojarzyły mi się z twoim niezachwianym spokojem, pewnością siebie i lojalnością. Nic nie potrafiło wyprowadzić się z równowagi. Umiałaś powstrzymywać najbardziej narwanych ludzi na tej ziemi, nie dotykając ich nawet palcem. Miałaś prawdziwy talent do panowania nad emocjami. Bardzo ci tego zazdrościłem, wiesz? Niestety twoje opanowanie nie uratowało ci życia. Przykro mi z tego powodu, Alyss.

Umieściłem tu jeszcze jeden żółty kwiat - żonkil. W bukiecie jest jak w życiu - zawsze conajmniej jedna rzecz musi nie pasować do reszty. Ten żółty kwiat znalazł się tu ze względu na mnie i moją tchórzliwość. Zakochałem się w tobie już dawno temu i przez równie długi czas bałem się, wyznać ci moje prawdziwe uczucia. Obawiałem się twojej reakcji, a najbardziej odrzucenia. Wiele razy obiecywałem sobie, że w końcu ci to powiem, ale nigdy się na to nie odważyłem. Will oświadczył ci się, a ty przyjęłaś go, sprawiając, że moje serce pękło na milion kawałków. Próbowałem o tobie zapomnieć, zakochać się w kimś innym, ale moje serce nadal należało do ciebie. Niestety nie zdążyłem powiedzieć co naprawdę do ciebie czuję. Przykro mi z tego powodu, Alyss.

Ostatnią rośliną jaką ci ofiaruję jest czerwona róża. Byłaś wyjątkowo inteligentna, więc zapewne domyśliłaś się, iż symbolizuje ona moją miłość do ciebie. Jeśli tak, to po części muszę przyznać ci rację. Po części - bo ta róża oznacza też twoją energię, siłę i pasję jakie okazywałaś, mogąc pracować dla dobra królestwa i pomagać jego mieszkańcom. Wróćmy jednak do ważniejszego aspektu, czyli miłości. Znowu postąpiłem trochę egoistycznie, bo wiem, że ty nigdy nie kochałaś mnie sposób w jaki ja ciebie uwielbiałem.

Nie widziałaś tych wszystkich ukradkowych spojrzeń, jakie ci rzucałem. Nie zwracałaś uwagi na takie drobne gesty jak podanie ci ręki przy zsiadaniu z konia czy przepuszczenie w drzwiach. Niby nic nie znaczące, niby takie oczywiste, ale właśnie w ten sposób próbowałem pokazać ci, że mi na tobie zależy. Jednak ty ich nie widziałaś, bo twój wzrok zwrócony był na kogoś innego. Na Willa.

To bolało, wiesz? Uganiałem się za tobą jak głupi, a ty to lekceważyłaś. Wystarczył ci jeden jego uśmiech, a ty ofiarowałaś mu ich tysiąc. Ja dawałem ci ich miliony, a ty nie chciałaś zaszczycić mnie nawet jednym. Cierpiałem za każdym razem, kiedy patrzyłaś na niego w ten sposób, jakim ja cały czas cię postrzegałem. Bolało, bardzo bolało, ale zdecydowałem się to znieść. Ukryłem swoje uczucia, aby nie psuć waszego szczęścia. Niestety, nawet po twej śmierci, nie mogłem obchodzić żałoby w odpowiedni sposób. Oczy wszystkich były zwrócone na zrozpaczonego Willa, a ode mnie wymagano, abym był jego oparciem w tej sytuacji. To było cholernie trudne, bo cierpiałem bardziej od niego. A domyślasz się dlaczego? Nie miałem tyle odwagi, aby powiedzieć ci, że cię kocham, a teraz jest już za późno...

W pełni zgadzam się z stwierdzeniem, iż róża jest symbolem miłości. Podobnie jak ona jest piękna, ale ma też kolce. Bo miłość boli.

Kładę teraz ten kolorowy bukiet na twoim grobie. Mam nadzieję, że tam, gdzie teraz się znajdujesz jest ci dobrze. Liczę na to, że kiedyś jeszcze się spotkamy, abym mógł powiedzieć ci w twarz to, do czego wstydziłem się przyznać przez całe życie. A teraz do zrobienia pozostało już tylko jedno...

- Żegnaj, Alyss - mówię do kamiennego nagrobka i wstaję, rozglądając się po ogromnym cmentarzu. - Do widzenia wam wszystkim, Umarli. Odpoczywajcie w spokoju.

Zostawiam za sobą to miejsce pełne smutku i idę w stronę miasta. Zamierzam zająć się czymś innym, posmakować życia bez kajdan jednostronnej, nieszczęśliwej miłości. Kocham cię, Alyss, ale w życiu nie chodzi o to, aby cały czas wspominać przeszłość. Zamierzam napisać nowy rozdział mojego życia, wolny od łańcuchów, jakimi byłem do ciebie przewiązany. Zapiszę go na czystej kartce, wolnej od kolorowych plam wcześniejszych przeżyć.


Hejka! Pewnie zauważyliście, że ostatnio rozdziały pojawiają się rzadziej i pewnie tak już zostanie. Postaram się wam to wynagrodzić, pracując nad jakością shotów. A jak podobał się ten?

Niestety zgubiłam notatnik, w którym zapisałam wszystkie zamówienie na shoty, dlatego byłabym wdzięczna, jeśli jeszcze raz je tutaj napiszecie.

Pozdrowionka!


Zwiadowcy - One shots Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz