XI

1.7K 125 11
                                    


- Ach...- westchnęła Dorcas opadając na łóżko.
- Cały wieczór tylko wzdychasz- zauważyła Lily odgarniając rudy kosmyk włosów za ucho. Po chwili przysiadła na posłaniu przyjaciółki.- Opowiadaj. Co się stało w Hogsmeade?
- Och, Lily... Jak ja mogłam być na niego zła...? On jest taki kochaaany- machnęła ręką uderzając współlokatorkę w nos.
- Kho jeszt kokchany?- zapytała Ala wychodząc z toalety ze szczoteczką do zębów w buzi.
- Black- odpowiedziała krótko Ann plotąc Miley warkocza.
- Łapcia- poprawiła ja Meadows wciąż nie wychodząc ze swojego transu. Uśmiechnęła się pod nosem i rozmarzonym wzrokiem wpatrywała się w wiszący nad nią baldachim.
- Zabrał mnie na wzgórze, z którego widać było całe Hogsmeade. Różnokolorowe domki ułożyły się w taką śliczną mozaikę. Otaczały nas różne drzewa. Rozłożył koc piknikowy i koszyk z jedzeniem. Pociągnął mnie na posłanie tak, że wtuliłam się w niego. Siedzieliśmy w milczeniu, ale takim miły- przynajmniej dla mnie. I potem go pocałowałam...- Widząc jak Ann otwiera usta dodała:- Tak wiem, że to on powinien zrobić pierwszy krok, ale co tam.
- Czyli co...? Wróciliście do siebie?- zapytała Stewart zdejmując ręcznik z mokrych włosów.
            Nagle czarnowłosa nieznacznie pobladła. Polizała górną wargę ust i szepnęła- Nie wiem...
- To może idź się dowiedz- mruknęła Lorence podając lusterko Simon.
- To.. To idę- wciągnęła głośno powietrze i pomaszerowała w kierunku drzwi.- To pa...
- Pa!- krzyknęły dziewczyny obserwując wychodzącą czarnowłosą.

****

- Ach... westchnął Syriusz padając na łóżko.
- Objawił Ci się Anioł, że tak wzdychasz, Łapo?- zironizował James.
- Objawił i pocałował...- mruknął czarnowłosy.- O tu...- dotknął swoich warg.
            Rogacz parsknął śmiechem. Zdjął okulary i potarł nos.
- Och Łapo... Uważaj bo staniesz się bardziej zakochany niż ja...
- Jak Ruda się z tobą w końcu umówi to go przebijesz- włączył się do rozmowy Remus odkładając książkę na półkę. Peter wraz z Frankiem udali się do kuchni około pół godziny temu, ale mapa wskazywała, że jeszcze stamtąd nie wyszli. Potter zerknął na pergamin leżący na jego łóżku.
- Pewnie skrzaty ich zatrzymały...- podsumował rozczochraniec, ale natychmiast wrócił do tematu dziewczyny kumpla.- To jak się udała randka?- zapytał.
- Było o tak cudownie- Black rozłożył ramiona na całą szerokość ukazując radość z jego spotkania.
- To co...? Oficjalnie znów jesteście razem?- spytał Lupin.
- No...
- Nie rozmawiałeś z nią o tym...?- domyślił się Lunatyk. Po milczeniu wywnioskował, że  odpowiedź jest twierdząca.
- Myślałem, że to oczywiste- bronił się Łapa.
- Ugh...- warknął Rogacz.- Nie wiesz, że dziewczyny myślą inaczej...?
- To idę...- zeskoczył z posłania i powędrował przez dormitorium.
- To idź.

***

            Po Pokoju Wspólnym gryfonów rozległ się odgłos zamykania drzwi, a po chwili kroków dwójki osób. Prędko pokonali dzielącą ich odległość, zderzając się w ciemności.
- Syriusz?- zapytała Dorcas.- Właśnie miałam do ciebie iść.
- Tak? J-ja też- uśmiechnął się niepewnie.
Panna Meadows jest jedyną dziewczyną, która potrafi sprawić, że słynny kasanowa hogwartu się wstydzi, czy co najmniej nie jest pewny siebie.
- To... O co chodzi?- spytała pospieszająco brunetka. Spojrzała na niego wyczekująco.
- Widzisz, bo ja... się zastanawiałem...- zaczął się jąkać Black. - Zresztą ty byłaś pierwsza, więc zacznij- oddał jej głos.
- Po tej naszej randce... Jeśli mogę tak to nazwać... Myślałam i... Czy to znaczy, że znów jesteśmy razem...?- powiedziała i wstrzymała oddech.
- T-tak jeśli chcesz.
- To super- odparła i klepnęła go lekko w klatkę piersiową.- To do zobaczenia- uśmiechnęła się i nachyliła się by pocałować go w policzek, ale chłopak obrócił głowę tak, że napotkała jego usta.
            Dziewczyna oderwała się od niego i złapała się za głowę.
- P-przepraszam...
- Dorcas przecież miało być jak dawniej...- mruknął i zarzucił sobie jej ręce na szyję po czym wpił się w jej usta z tą samą namiętnością co kiedyś.

Evans umówisz się ze mną?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz