I cz.1

9.1K 415 64
                                    

PROSZĘ PRZECZYTAĆ

Tutaj stopniowo będę publikowała rozdziały, które ukazały się na moim blogu: evansuszm.blogspot.com. Wiem, że początkowe notki nie są najwyższych lotów, ale stopniowo uczyłam się pisać, że tak powiem dojrzalej. Mimo wszystko nie zamierzam ich poprawiać. To raczej wszystko, więc... Zapraszam do czytania.

     Młoda rudowłosa dziewczyna powoli otworzyła szmaragdowe oczy, na które świeciły promienie ciepłego słońca.

- O nie...- powiedziała spoglądając na zegarek.- Szósta trzydzieści.- Normalnie pewnie przewróciłaby się na drugą stronę łóżka i próbowała z powrotem zasnąć, ale gdy gapi się na Ciebie prawie półmetrowy puchacz czarny jak noc nie jest to łatwe. Podeszła bliżej sowy.- Naprawdę męczy cię już od rana? Masz zjedz to- podała Herosowi- sowie Jamesa Pottera,  kawałek sucharka leżącego na jej regale.
- Pokaż co tam masz- odwiązała list od jego nóżki i usiadła na miękkim łóżku.

" Sam nie wiem co mam powiedzieć,
Działasz na mnie jak bodziec.
Czy jesteś mą różą, płomienną jak twe włosy,
Czy może lilią delikatną jak twa skóra?
Gdy cię widzę serce mi mięknie,
Bez ciebie ono nie długo pęknie"

Uśmiechnęła się delikatnie pod nosem.
„Nie licząc tych rymów poniżej wszelkiej krytyki... Co to ma być...? "-westchnęła.- "Gest się liczy." - pomyślała i włożyła wiersz do swojego dziennika i zaczęła pisać:
" Już sama nie wiem co robić... Z jednej strony nie znoszę Pottera, a z drugiej czuję od niego bijące ciepło... Od piątej klasy ugania się za mną z tym " Evans umówisz się ze mną ", a ja pomimo ciekawości mu odmawiam. Po akcji po sumach znienawidziłam go jeszcze bardziej, ale w szóstej klasie chyba coś uległo zmianie. Zaczął pomagać innym i przestał się znęcać nad pierwszakami i Smarkerusem (owszem, odkąd nazwał mnie szlamą kojarzy mi się tylko z glutami). Oczywiście pare razy się mu to jeszcze zdarzało, że zapytał się mnie o randkę, ale ja pare razy przyłapałam się na tym, że naprawdę długo zastanawiałam się nad odpowiedzią. Sprawdzę go. Tak. Jeżeli nadal będzie się przyzwoicie zachowywać, chyba zgodzę się na małe spotkanie..."
Odłożyła zeszyt na półkę i spojrzała w stronę okna. Heros już odleciał. Gdy się jej tak przyglądała usłyszałam z dołu krzyk mamy:
- Lily! Zejdź na dół!
- Za chwilę mamo!- chwyciła pośpiesznie świeże ubrania i pobiegła do łazienki.

***

O wpół do 10 udała się z rodzicami- Mary i Markiem Evans na dworzec King's Cross. Gdy zamierzała przejść przez barierkę oddzielającą peron 9 i 10 mama położyła jej rękę na ramieniu i posłała ciepły uśmiech, który potrafił wyrazić więcej niż tysiąc jakichkolwiek słów.
- Będę tęsknić mamo...
- Ja też...- pocałowała ją w czoło i pociągnęła nosem ocierając wolną ręką drobne łzy.
- Przecież to już ostatni rok... Niedługo wrócę...- pocieszyła rodzicielkę młodsza Evans.
- Wiem skarbie, ale zdajesz sobie sprawę, że teraz tamten- wskazała na przejście na peron 9 i 3/4.- świat jest twoim. Znajdziesz jakiegoś przystojnego czarodzieja i opuścisz nas... Podejmiesz jakąś magiczną pracę i zapomnisz o nas...
- Daj spokój mamo... Za każdym razem mówisz to samo i za każdym razem muszę cię wyprowadzać z błędu.
- Tak wiem...- spojrzała na nią czułym wzrokiem. - Leć już przyjaciele pewnie czekają.- przytuliła po raz ostatni córkę i popchnęła ją słabo w stronę magicznego „portalu". Pomachała jej po raz ostatni widząc dorosłą kobietę zamiast tej małej „marcheweczki", którą tak niedawno była.

***

Evansówna znalazła się na terenie, z którego co rok odjeżdża jaj ukochany pociąg-Express Hogwart. Spojrzała na krwistoczerwoną machinę, ale scena obok niej sprawiła, że stanęła jak wryta.
- Hej Lily- powiedział James podchodząc do niej z Syriuszem i jakąś dziewczyną, gdy ją zauważył. Na początku nie widziała twarzy jego towarzyszki, tylko brązowe włosy do pasa. Jednak gdy przyjrzała jej się lepiej wpadła w jeszcze większe zdziwienie.- To moja nowa dziewczyna- Miley.
Gdy nowa koleżanka huncwotów zobaczyła kim jest Ruda podbiegła do niej i mocno ją przytuliła.
- Lily! Nawet nie wiesz jak tęskniłam!- zawołała odrywając się ode mnie.
- Miley tak strasznie mi cię brakowało!- wzięłam dziewczynę za ręce i uśmiechnęłam się promiennie.
- W-wy się znacie?- zapytał oszołomiony James.
- Yyyy... No raczej...- odpowiedziała brązowooka.- Inaczej nie byłybyśmy najlepszymi przyjaciółkami...
- Możecie jaśniej bo Rogacz coś nie komunikuje?- spytał Syriusz zaśmiewając się z miny przyjaciela.
- Zanim się przeprowadziłam niedaleko ciebie, mieszkałam w Stanach, ale jeszcze wcześniej byłam sąsiadką Lily.
- Zawsze si przyjaźniłyśmy razem z naszym kumplem Alexem, ale on ... Wyjechał.- kontynuowałam.
- Musiałam się przenieść ponieważ moja mama dostała tam pracę, ale teraz znowu pracuje w Anglii - odparła z uśmiechem Miley.
- Nie rozumiem tylko dlaczego nie powiedziałaś mi, że przyjeżdżasz?- zapytałam.
- Gdy rozmawiałam z dyrektorem Hogwartu powiedział mi, że się tu uczysz. Chciałam ci zrobić niespodziankę.
- Powinniśmy iść zająć przedział. Jeśli jeszcze jakiś będzie...- dodała pod nosem.
- Moje współlokatorki na pewno już coś zajęły- powiedziałam i pociągnęłam ją w stronę pociągu.

Evans umówisz się ze mną?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz