Rozdział 1

838 51 20
                                    

Kirkwall, Miasto Kajdan

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kirkwall, Miasto Kajdan.

Każdej nocy po kamiennych budowlach odbija się tu echem śpiew hucznych zabaw szlachty, a zarazem przeraźliwe jęki umierających z głodu dzieci. Jedni walczą o zachowanie tytułu, drudzy o zachowanie życia. Podział na dobrych i złych nie istnieje. Jest to miejsce gdzie, aby przeżyć, trzeba walczyć.

– Tutaj przestępczość rośnie jak maki na polu.

– Taa i zakładam, że jak na razie nikogo to nigdzie nie zaprowadziło.

– Z czegoś trzeba żyć prawda? – Mężczyzna z obojętną miną przyłożył duży kufel piwa do ust.

– No co wy chłopaki, a Hawke? – odezwał się trzeci towarzysz, wyraźnie podekscytowany.

– Jaki znowu Hawke?

– Hawke to kobieta, całkiem niezła swoją drogą, podobno była najlepszą najemniczką Czerwonej Stali.

– No i? – odparła pozostała dwójka.

– Z choinki się urwaliście? A wyprawa na Głębokie Ścieżki coś wam mówi?

– Podobno nikt nie przeżył.

– Prawie nikt. Bogactwa z tej wyprawy wystarczyły, aby zadomowić się w Górnym Mieście.

– Ach tak, słyszałem coś! – ożywił się drugi mężczyzna. – Ten śmieszny krasnolud bez brody opowiada, że ona sama ukręciła smokowi łeb i wyrżnęła całą hordę pomiotów, wyobrażacie sobie? Jej odwaga jest porównywana do Bohaterki Fereldenu!

– Prędzej złożę śluby w Zakonie, niż uwierzę w te bajki.

– Jak ona wygląda? – zapytał trzeci mężczyzna, wyraźnie zainteresowany.

– Blond włosy do ramion, sztylety na plecach i całkiem niezły tyłek, chociaż tutaj jej trochę brakuje. – Przyłożył rękę do klatki piersiowej.

Śmiech trzech robotników potoczył się po słynnej tawernie, jednak nikt nie zwrócił na nich szczególnej uwagi. O tej porze lokal „Pod Wisielcem" zapełniał się tłumem najdziwniejszych osób z okolicy, od stałych bywalców po elfy z obcowiska jak i również po kilka ciekawskich par uszu, w końcu nie było lepszego miejsca na plotki przy zimnym piwie.

– Czy to nie ona? – Mężczyzna wskazał brodą na drzwi wejściowe.

U progu pojawiła się szczupła kobieta w lekkiej zbroi – Liliana Hawke. Dużymi, niebieskimi oczami objęła cały urokliwy chaos tawerny i stanowczym krokiem ruszyła przed siebie. Kilka par oczu badawczo obserwowało wojowniczkę. Odważny chód zdradzał, że nie pojawiła się tu po raz pierwszy. Wyminęła biegające kelnerki i skierowała się do stolika w najciemniejszym zakątku sali, skąd machała już do niej Izabela.

Dzień wcześniej wyruszyli na poszukiwania zaginionego patrolu qunari na Okaleczonym Wybrzeżu. Niestety odnaleźli tylko jego resztki. Wracając z wyprawy za miasto, przyjaciółki stwierdziły, że potrzebują pogadać o „kobiecych sprawach" znad dużego, pieniącego się kufla piwa, który był specjalnością Wisielca. Hawke zbytnio za nim nie przepadała, ale do wieczornych pogaduch lub grze w Kapryśny Los z przyjaciółmi był idealny.

Lek na cierpienie || Dragon Age 2 (w trakcie poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz