Kirkwall, Miasto Kajdan.
Każdej nocy po kamiennych budowlach odbija się tu echem śpiew hucznych zabaw szlachty, a zarazem przeraźliwe jęki umierających z głodu dzieci. Jedni walczą o zachowanie tytułu, drudzy o zachowanie życia. Podział na dobrych i złych nie istnieje. Jest to miejsce gdzie, aby przeżyć, trzeba walczyć.
– Tutaj przestępczość rośnie jak maki na polu.
– Taa i zakładam, że jak na razie nikogo to nigdzie nie zaprowadziło.
– Z czegoś trzeba żyć prawda? – Mężczyzna z obojętną miną przyłożył duży kufel piwa do ust.
– No co wy chłopaki, a Hawke? – odezwał się trzeci towarzysz, wyraźnie podekscytowany.
– Jaki znowu Hawke?
– Hawke to kobieta, całkiem niezła swoją drogą, podobno była najlepszą najemniczką Czerwonej Stali.
– No i? – odparła pozostała dwójka.
– Z choinki się urwaliście? A wyprawa na Głębokie Ścieżki coś wam mówi?
– Podobno nikt nie przeżył.
– Prawie nikt. Bogactwa z tej wyprawy wystarczyły, aby zadomowić się w Górnym Mieście.
– Ach tak, słyszałem coś! – ożywił się drugi mężczyzna. – Ten śmieszny krasnolud bez brody opowiada, że ona sama ukręciła smokowi łeb i wyrżnęła całą hordę pomiotów, wyobrażacie sobie? Jej odwaga jest porównywana do Bohaterki Fereldenu!
– Prędzej złożę śluby w Zakonie, niż uwierzę w te bajki.
– Jak ona wygląda? – zapytał trzeci mężczyzna, wyraźnie zainteresowany.
– Blond włosy do ramion, sztylety na plecach i całkiem niezły tyłek, chociaż tutaj jej trochę brakuje. – Przyłożył rękę do klatki piersiowej.
Śmiech trzech robotników potoczył się po słynnej tawernie, jednak nikt nie zwrócił na nich szczególnej uwagi. O tej porze lokal „Pod Wisielcem" zapełniał się tłumem najdziwniejszych osób z okolicy, od stałych bywalców po elfy z obcowiska jak i również po kilka ciekawskich par uszu, w końcu nie było lepszego miejsca na plotki przy zimnym piwie.
– Czy to nie ona? – Mężczyzna wskazał brodą na drzwi wejściowe.
U progu pojawiła się szczupła kobieta w lekkiej zbroi – Liliana Hawke. Dużymi, niebieskimi oczami objęła cały urokliwy chaos tawerny i stanowczym krokiem ruszyła przed siebie. Kilka par oczu badawczo obserwowało wojowniczkę. Odważny chód zdradzał, że nie pojawiła się tu po raz pierwszy. Wyminęła biegające kelnerki i skierowała się do stolika w najciemniejszym zakątku sali, skąd machała już do niej Izabela.
Dzień wcześniej wyruszyli na poszukiwania zaginionego patrolu qunari na Okaleczonym Wybrzeżu. Niestety odnaleźli tylko jego resztki. Wracając z wyprawy za miasto, przyjaciółki stwierdziły, że potrzebują pogadać o „kobiecych sprawach" znad dużego, pieniącego się kufla piwa, który był specjalnością Wisielca. Hawke zbytnio za nim nie przepadała, ale do wieczornych pogaduch lub grze w Kapryśny Los z przyjaciółmi był idealny.
CZYTASZ
Lek na cierpienie || Dragon Age 2 (w trakcie poprawek)
Fanfiction(W trakcie poprawek: odświeżam, redaguję i przebudowuję rozdziały). Wyprawa na Głębokie Ścieżki miała rozwiązać wszystkie problemy, tymczasem sprawy coraz bardziej się komplikują. Życie szlachcianki nie było szczytem jej marzeń, dlatego Liliana Hawk...