15th

889 87 7
                                        

Wielokrotnie wyobrażał sobie jak ta osoba może wyglądać, jednak jego wyobrażenia bardzo mijały się z prawdą. Stała przed nim dziewczyna średniego wzrostu, mniej więcej w jego wieku. Jej twarz była okrągła, lewe oko posiadało zieloną tęczówkę, a prawe brązową. Dostrzegł brązową pomadkę na jej ustach, które ani nie były wąskie, ani pełne. Blond, faliste włosy sięgały jej do klatki piersiowej. Na lewym nadgarstku widniało dużo opasek różnych zespołów, a na prawej znajdował się kot na srebrnym łańcuszku. Miała kilka dodatkowych kilogramów, ale to przecież nie oznaczało, że wyglądała gorzej niż inne dziewczyny. Miała sylwetkę w kształcie klepsydry, wyglądała bardzo kobieco. Jasne, jeansowe spodnie do kostek, płaskie, brązowe sandałki oraz jasnoniebieska bluzka na grubych ramiączkach świetnie do siebie pasowały.

Jug zdawał sobie sprawę, że zbyt długo się gapi. Dziewczyna posłała w jego stronę uśmiech, po czym odezwała się jako pierwsza, po dłuższej chwili ciszy. 

- Cóż, miałam w planach dać ci kartkę z cytatem piosenki Adele "Hello, it's me", ale uznałam to za zbyt oklepane - powiedziała, na co czarnowłosy szczerze się uśmiechnął.

- Jestem Forsythe Pendleton Jones III, ale wszyscy mówią mi Jughead - odpowiedział wyciągając w jej stronę dłoń. 

- Soleil Ray - odezwała się dziewczyna. - Miło mi cię w końcu poznać. 

- Soleil, to po francusku słońce. Wyglądasz na niezwykle wesołą dziewczynę, to aż nieprawdopodobne, że bywasz tak bardzo smutna jak to opisujesz za pomocą piosenek. 

- Wiesz, czasem słońce zakrywają czarne chmury - zaśmiała się. - Opowiem ci przy najbliższej okazji, bo teraz to nie jest najlepsza pora. Pomogę ci z tymi zakupami. 

Jughead oraz Soleil udali się do domu Lawtonów razem ze wszystkimi produktami, które kupił nastolatek. Musieli je nieść w rękach, ponieważ reklamówka nadawała się jedynie do wyrzucenia. Ciocia Irmina zaproponowała im mrożoną kawę do picia. Thomas szybko zadomowił się na kolanach nowej dziewczyny z sąsiedztwa, a Jug w końcu chciał się dowiedzieć całej historii. 

- Mam tyle pytań do ciebie, ale nie wiem czy mogę już je zadać - powiedział przyglądając jej się uważnie.

- Ukrócę twoje męki i opowiem ci historię - odpowiedziała głaszcząc kota. - Wyprowadzka do Lester wydawała mi się najgorszym pomysłem w dziejach. Rodzice nie mieli litości, bo kto przenosi się w trakcie szkoły średniej do nowego miejsca. Chciałam spędzić te cztery lata ze swoimi przyjaciółmi w Detroit, ale decyzja zapadła. Nagle moim rodzicom zamarzyło się mieszkać niedaleko dziadków. Jak trafiłam do tego domu, byłam bardzo rozżalona. Potem znalazłam tą linkę przyczepioną do sąsiedniego okna i pod wpływem chwili napisałam co czuję, za pomocą słyszanej w słuchawkach piosenki. Nigdy nie spodziewałam się, że ktoś mi odpisze. Te przerwy, kiedy się nie odzywałam, spędzałam w domu dziadków w St. James. Tam przyzwyczaiłam się do myśli, że w Lester zacznę nowy start i powinnam wziąć się w garść. A twoja znajomość tylko utwierdzała mnie w przekonaniu, że może wcale nie będzie tak źle. 

Jones słuchał z uwagą przez cały czas. Doskonale ją rozumiał. On sam należał do osób, które nienawidziły zmian. Po co burzyć coś, co było względnie ułożone. Potrzeba komfortu i bezpieczeństwa jest przecież niezwykle ważna w życiu każdego człowieka. 

- To jaka jest szkoła w Lester? Czego mam się tutaj spodziewać? - spytała Soleil Juga.

- W Lester nie ma szkoły, ale za to jest ona w sąsiednim miasteczku, jakieś trzy kilometry stąd. Poza tym ja nie jestem z Lester. Przyjechałem tutaj tylko na wakacje do cioci. Mieszkam w Riverdale jakieś trzy godziny stąd - odpowiedział. 

- Och - westchnęła dziewczyna - szkoda, ale jeśli zostajesz tutaj na jeszcze trochę, to możemy porobić coś razem. Jest tutaj coś ciekawego?

- Możemy udać się nad jezioro, jest niedaleko i znajduje się tam coś na wzór obozu. 

- Świetnie - odpowiedziała blondynka. 

- A teraz mi powiedz, który artysta z cytatów skradł twoje serce najbardziej - powiedział Jughead poprawiając swoją siedzącą pozycję na łóżku. 

- Zależy, jaki mam nastrój, ale chyba najbardziej kocham Coldplay. Jednak kiedy jest mi smutno, słucham bardzo mocnych brzmień. 

Ich rozmowa trwała godziny. Jughead dawno nie bawił się tak dobrze w czyimś towarzystwie. Soleil była istnym wulkanem energii. Jej śmiech często roznosił się po strychu domu Lawtonów. Był donośny, ale również bardzo zaraźliwy. Jug od dawna nie śmiał się aż tyle! Mogli gadać godzinami o muzyce, swoich zainteresowaniach. Blondynka malowała przepiękne obrazy pokazując fotografie niektórych z nich na ekranie swojego telefonu. Czarnowłosy zaś podzielił się fragmentami swojej powieści, którą obecnie pisze. 

Dopiero o dwudziestej pierwszej Soleil poszła do swojego domu i to tylko dlatego, że jej mama nalegała, żeby już wróciła. Jug myślał, że zaczną oglądać jeszcze razem jakiś serial (postanowili, że razem obejrzą jak najwięcej odcinków Detektywa Monka do końca wakacji). Jughead wziął orzeźwiającą kąpiel, po czym odblokował ekran telefonu będąc już w swoim pokoju.

Jughead: Raz mógłbyś ty do mnie napisać pierwszy, Archie.

Archie: A o czym miałbym ci opowiedzieć? O mojej nudnej pracy czy o nudnym życiu Riverdale w wakacje? Wracaj, błagam, nudzę się. Poza tym, ty zawsze do mnie piszesz, gdy coś się dzieje, więc opowiadaj.

Jughead: Poznałem osobę od liścików.

Archie: I w końcu przechodzisz do konkretów. Jak ma na imię?

Jughead: Soleil. 

Archie: Jest ładna? Wyślesz zdjęcie?

Jughead: Myślisz, że od razu jak rasowy psychol zrobiłem jej zdjęcie? Poza tym dzisiaj pierwszy raz widzieliśmy się na żywo. 

Archie: Aż zapragnąłem odwiedzić ponownie Lester. 

Jughead: Nie powinieneś pracować?

Archie: Drażliwy temacik? Mniejsza o to, Jug. Veronica wraca w przyszłym tygodniu do Riverdale. Betty za to wyjechała na wakacje z rodziną. Jednak nasza trójka planuje się spotkać za dwa tygodnie. Wracaj do nas, stary, bez ciebie to nie to samo. 

Jughead: Zostaję tu do końca wakacji. Chcę chociaż w połowie mieć napisaną swoją powieść. Poza tym, Lester to miła odskocznia od Riverdale. Widziałeś może moją siostrę? Mój pies żyje?

Archie: Dlaczego sam się tego nie dowiesz? 

Jughead: Do mamy i taty wysyłam co kilka dni sms-y w stylu: Żyję. Jeszcze nie wracam. Obiecali dać mi trochę spokoju, więc się nim cieszę. 

Archie: Przemyśl jeszcze to, co ci napisałem. 

Jug już nie odpisał. I tak doskonale wiedział, że nie wróci za dwa tygodnie do domu. Była dopiero połowa wakacji, a ciotka mówiła, że jak najbardziej ma zostać do końca. Może to brzmiało bardzo samolubnie, ale wolał obecnie inne towarzystwo. Nastolatek podszedł do okna, żeby zasłonić je roletą. Spostrzegł Soleil, która stała po drugiej stronie. Pomachali sobie wzajemnie, po czym każdy zasłonił szybę roletą, żeby udać się spać. 

Last word | Jughead Jones Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz