5th

1.7K 135 16
                                        

Jughead obudził się o 6:32. Doskonale o tym wiedział, bo od razu po przebudzeniu zerknął na zegarek na biurku. Otworzył okno, by zobaczyć, czy nadeszła jakaś odpowiedź. Okno nadal pozostało zasłonięte roletą, a podjazd był tym razem pusty. Jug spostrzegł różową klamerkę po jego stronie, więc sięgnął po nią i odczytał wiadomość.

"In my past, bittersweet there's no love between the sheets. Taste the blood, broken dreams, lonely times indeed"*

Położył kartkę na biurku, żeby o niej nie zapomnieć. Nie był w stanie stworzyć sensownej odpowiedzi tak wcześnie i w dodatku o pustym żołądku. Zastanawiał się przez chwilę, czy rzeczywiście w nocy śniło mu się Pop's, czy już tracił powoli rozum. Musiał koniecznie iść coś zjeść.

Jug zauważył dość istotną różnicę w kuchni. Oczywiście spodziewał się o tej porze swojego wuja, który miał niedługo wyjść do pracy, oraz ciocię, która przygotowywała wujkowi śniadanie. Jednak zasadniczą różnicą w kuchni był fakt, że...

- Kot jest po drugiej stronie okna - powiedział nastolatek.

Czarny kot zwykle siedział na zewnątrz na parapecie okna, tym razem znajdował się po drugiej stronie szyby. Był w środku, w kuchni, razem z innymi domownikami. Jego miska była już pusta, co oznaczało, że musiał już jeść śniadanie. Brzuch Juga dał o sobie znać jeszcze bardziej, przypominając mu o fakcie, że na ognisku mógł jedynie zjeść paczkę herbatników i kilka pianek.

- Juggie, poznaj Thomasa Lawtona I. - powiedziała ciocia Irmina wskazując na kocura. Czarny kot nie był pod wrażeniem nowego domownika, więc najzwyczajniej w świecie go zignorował. 

- Będzie więcej Thomasów Lawtonów? - spytał Jug unosząc jedną brew.

- Nie, jest wykastrowany - odpowiedziała. 

Biedny kot.

- Thomas to dobry kocur. Trochę z niego włóczykij, ale zawsze wraca i docenia dobrą literaturę. - do rozmowy włączył się również Andrew Lawton.

- Może dlatego, że się przy niej lepiej zasypia i śpi? - mruknął czarnowłosy przeglądając zawartość lodówki. Miał ochotę przygotować sobie jajecznicę z pomidorami, szczypiorkiem i niewielką ilością boczku. Tylko boczku nie mógł znaleźć, więc uznał, że zastąpi go jakąkolwiek szynką. 

Wuj Jugheada spojrzał na niego spod przymrużonych oczu. Wtedy chłopak zdał sobie sprawę z dwóch rzeczy. Pierwszą był fakt, że jest okropny dla innych, gdy odczuwa ogromny głód. Druga sprawa to, że wujek nie znosi krytyki jego ulubionych dzieł. Nie miał zamiaru wstępować na ścieżkę wojenną, więc posłał przepraszający uśmiech do Andrew Lawtona. 

- Czy jak podzielę się jajecznicą, to mi wybaczysz? - spytał niepewnie Juggie. 

- Robisz dziś kolację. 

Chłopak przygotował sobie swoją jajecznicę, po czym wziął ją ze sobą do pokoju. Zostawił delikatnie uchylone drzwi, usiadł przy biurku i włączył laptopa. Czarny kot wszedł do środka, a następnie położył się za jego komputerem. Jug wyciągnął w jego stronę rękę i podrapał go za prawym uchem. Thomas okazał się świetnym kompanem do czasu aż Jughead zauważył jak zwierzak próbuje zwinąć mu jedzenie z talerza. Czarna łapa co chwilę wystawała zza laptopa i kierowała się w stronę jedzenia. 

- Mały złodziej - mruknął Jug, ale ostatecznie dał kotu trochę boczku ze swojej jajecznicy. 

Tego dnia nastolatek narzekał na ogromną nudę. Przez pół godziny próbował się bawić z Thomasem, ale kot oraz chłopak szybko się tym znudzili. Jug wyszedł na korytarz, żeby rozejrzeć się i zastanowić, co ze sobą zrobić. Wtedy przypomniał sobie, że gdzieś były wysuwane schodki na samo poddasze. Znalazł je na końcu korytarza. 

Last word | Jughead Jones Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz