Siedzieli naprzeciwko siebie. Jughead w swoim pokoju, a Soleil w swoim. Oboje byli uśmiechnięci i żartowali, mimo wczesnej godziny i nadciągającego upału. Jug wyjątkowo nie mógł spać, więc już o szóstej rano otworzył okno na oścież. Okazało się, że jego koleżanka też cierpiała tego dnia na bezsenność. Więc rozmawiali ze sobą od dobrej godziny obserwując jak natura budzi się wokół nich do życia.
- Nie jestem najlepszy w rzucaniu - przyznał Jones trzymając paczkę żelków w dłoniach. - Módl się, żebym trafił do twojego pokoju - dodał, a Soleil pokazała skrzyżowane palce.
Jughead wykonał ogromny zamach, a paczka żelków poszybowała w powietrzu. Blondynka wychyliła się delikatnie do przodu, po czym idealnie złapała słodycze od czarnowłosego. Uniosła prawą dłoń w geście zwycięstwa. Nie chciało jej się ruszać z pokoju po jedzenie, a tak się złożyło, że Jug miał wszystkiego pod dostatkiem.
- Jestem ciekawa, czy znasz ten utwór - powiedziała Sol, przyczepiając karteczkę do różowej klamerki.
Oboje postanowili, że nadal będą sobie wysyłać takie wiadomości. W ten sposób dzielili się swoim gustem muzycznym i mieli przy tym bardzo dużo zabawy. Czuli się trochę jak małe dzieciaki, a nie jak nastolatkowie, którzy zmierzą się niedługo z dorosłym, ciężkim życiem. Jak Jughead zwykle mawiał w takich sytuacjach: "Chwilo, trwaj".
Juggie odwinął kartkę, żeby zerknąć na zapisany cytat. Widząc pierwsze słowa, uśmiechnął się pod nosem.
"Because the drugs never work
They're gonna give you a smirk
'Cause they got methods of keeping you cleanThey're gonna rip up your heads"*
- Nisko mnie oceniasz, skoro uważasz, że mogę nie znać jednego z najlepszych utworów MCR - odpowiedział, na co Soleil się zaśmiała. - Osobiście wolałem "Na Na Na". Dragi, daj mi dragi!**
- Ciszej, bo jeszcze ktoś to weźmie na serio! - powiedziała. - O której idziemy nad jezioro? Na dzisiaj zapowiadali spore upały.
- Możemy iść za godzinę - stwierdził Jughead, po czym zauważył, że kot usiadł mu na kolanach - może półtorej, bo Thomas jak zaśnie mi na nogach, to ciężko go ściągnąć. Chyba, że nie odpuści, wtedy go biorę ze sobą nad to jezioro, mówi się trudno.
- Niech idzie z nami! - podłapała temat Soleil - Biedak gotuje się w tym czarnym futrze. Może ubierzmy się na czarno w ramach solidarności z Thomasem?
- Sol, chcesz ubierać się na czarno, gdy na zewnątrz można smażyć na asfalcie jajka? To poroniony pomysł. Wchodzę w to - odparł Jug.
Godzinę później blondynka siedziała w kuchni państwa Lawtonów i gawędziła sobie z ciotką Juga. Ray przyniosła ze sobą koc, a Jug miał wziąć kosz piknikowy. Ciocia Irmina dowiedziała się, że nastolatkowie mają zamiar zabrać kota ze sobą, więc dała Jugheadowi smycz.
- Serio, Thomas ma swoją smycz? - dziwił się czarnowłosy.
- Przydaje się, gdy zabieramy go do - w tym momencie ściszyła głos - weterynarza. Wolę nie mówić tego głośno, bo jeszcze spanikuje. Bawcie się dobrze nad jeziorem!
Juggie oraz Soleil mieli jeszcze w planach odwiedzić sklep. Chcieli kupić trochę słodyczy oraz zimnej wody. Na szczęście w czasie upałów można było wziąć ze sobą zwierzę do środka, dlatego Thomas wesoło maszerował obok nastolatków. Potem wstąpili jeszcze do Brain Freeze na lody, a na sam koniec ruszyli w stronę jeziora. Nie obyło się jednak bez spotkania znajomych twarzy. Czarnowłosy powstrzymywał się od wypowiedzenia niecenzuralnych słów. Gdyby mógł naciągnąłby czapkę na całą twarz, żeby go nie rozpoznali. Jednak tym razem było za późno.
Faydra prawdopodobnie wypatrzyłaby Jugheada z kilometra. Cóż, przy takiej pogodzie mało osób ubierało się całkowicie na czarno. Jej (tym razem) zielone włosy również były bardzo widoczne. Jug rozpoznał jeszcze twarz Felixa i resztę ludzi, z którymi spędził czas przy ognisku, ale ich imion nie pamiętał.
- Jughead! - i w tym momencie wiedział, że już przepadło.
- To jakaś twoja znajoma? - spytała zainteresowana Soleil.
- Powiedzmy - mruknął niezadowolony na widok wrzeszczącej do niego dziewczyny. - Po prostu nie wdawaj się z nią w rozmowę, bo inaczej nie dotrzemy nad to jezioro do jutra - dodał.
- Jughead Jones, wieki cię nie widziałam - powiedziała Faydra.
- Cześć, Fay, cóż za spotkanie -stwierdził Jug starając się zachować całkowity spokój. Zauważył, że jedna z dziewczyn przypatruje mu się dziwnie. W końcu brunetka obserwowała go spod przymrużonych oczu z mordem na twarzy.
- Wybierasz się nad jezioro? My stamtąd wracamy, siedzieliśmy tam całą noc - zielonowłosa była w formie, bo gadała niczym katarynka.
- Tak, wybieramy się właśnie nad jezioro.
- My? - zdziwiła się Faydra, a potem przeniosła swój wzrok na blondynkę.
- Fay, to moja koleżanka Soleil - Jughead przedstawił sobie dziewczyny bardzo niechętnie.
O ile Sol starała się być miła, od Faydry aż biło chłodem w tym momencie. Jug uniósł do góry brew przypatrując się z zaciekawieniem całej sytuacji. Myślał, że ma już z głowy całą sytuację z zielonowłosą, ale chyba cała akcja miała efekt krótkotrwały.
- A wy co tak na czarno? - spytała brunetka, która przez cały ten czas milczała.
- Poprzez ubiór odzwierciedlamy swój stan emocjonalny - odpowiedziała Soleil żartując, ale ewidentnie tamta dziewczyna tego nie załapała.
- A to co? - zapytała wskazując na kota.
- Nasz obiad, cześć - odpowiedział Jughead i pociągnął za rękę swoją towarzyszkę.
Odeszli zaledwie kilka metrów od reszty towarzystwa, która stała tam w osłupieniu, gdy Sol wybuchnęła śmiechem.
- Ona nas miała na serio za satanistów? Nie wierzę - dalej nie przestawała się śmiać. - Widziałeś jej minę?
- Teraz wiesz, kogo omijać w Lester szerokim łukiem - Jug również się śmiał prowadząc znajomą oraz zmęczonego już kota nad jezioro.
Ich oczom ukazało się wolne miejsce w cieniu, więc od razu je zajęli. Mieli dość blisko do wody, przez co czuli przyjemny chłód na swoim ciele. Nie pozostawało im nic innego jak rozkoszować się pięknym, wakacyjnym dniem.
* Dlatego, że narkotyki nigdy nie działają
Będą raczyć cię ironicznymi uśmieszkami
Ponieważ mają swoje metody, by utrzymać cię trzeźwegoSpiorą nam mózgi
** To fragment piosenki "Na Na Na"
CZYTASZ
Last word | Jughead Jones
FanficJughead Jones po męczącym roku szkolnym opuszcza rodzinne Riverdale, żeby odwiedzić ciotkę w Lester podczas letnich wakacji. Oprócz zmęczenia, jakie odczuwał przez pracowite kilka miesięcy, zauważył u siebie brak chęci i pomysłów do pisania, przez c...