-34- Kraft -34-

256 60 2
                                    

Po raz pierwszy to Gregor obudził się szybciej ode mnie. Słyszałem szum wody w łazience, pewnie brał prysznic. Nie chciałem jeszcze wstawać, więc leżałem na łóżku i wpatrywałem się w sufit. Myślałem o wczorajszym wieczorze, mężczyzna, który udzielił mi rady, okazał się być ojcem Rity. To wszystko miało sens, jej historia łączyła się z jego wersją. Przykro było patrzeć, że córka nie chce z nim rozmawiać, ale widocznie miała jakieś powody.

Greg wyłonił się z łazienki, tym razem był w pełni ubrany, no nieźle mnie zaskoczył, chyba w końcu nauczył się załatwiać wszystko w łazience, a nie latać po pokoju w ręczniku. Mokre ślady na podłodze zaczynały się robić denerwujące. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się:

- Długo dzisiaj spałeś, już myślałem, ze to jakaś śpiączka - zaśmiał się.

- Uroczo, że się o mnie martwisz, ale to chyba o kogoś innego powinieneś się tak troszczyć. Macie jakieś plany na dzisiaj? - zapytałem.

- Idziemy do kina, jak chcesz możesz iść z nami, tak pewnie szybko wrócimy, jutro idziemy do domu dziecka pamiętaj, być może już jutro uda się nam zobaczyć Thomasa.

- Mam taką nadzieję - odparłem.

Nie chciałem iść z nimi do kina, powinni spędzić czas tylko we dwoje, ja zostałem cały dzień w hotelu. Nie wiedziałem nawet kiedy ten dzień tak szybko minął. Miałem wrażenie, że ledwo się obudziłem i już był późny wieczór. Nic dziwnego kiedy budzisz się o 12 godzinie. Pierwszy raz spałem tak dobrze, ani jednego koszmaru. Chyba powoli zaczynałem się przyzwyczajać do sytuacji w jakiej się znalazłem.

Cały dzień czytałem książki i oglądałem filmy, pierwszy raz od dłuższego czasu śmiałem się na komedii, Gregor spoglądał na mnie z dziwnym uśmieszkiem, chyba też zauważył moją zmianę. O godzinie 16 zeszliśmy do restauracji na dole coś zjeść, zamówiliśmy jakąś zupę. Nie chciałem być wścibski, ale byłem trochę ciekawy, więc zapytałem go:

- Jak to właściwie jest z Ritą i jej ojcem? Mówiła ci coś?

Greg podniósł wzrok znad talerza.

- Krafti, naprawdę tak cię to obchodzi? Pośrednio przez jej ojca jej brat zginął, ona go za to nie obwinia, ale jej matka cały czas wmawiała jej, że ma nienawidzić swojego ojca, teraz nie potrafi z nim w ogóle rozmawiać.

- Rozmawiałem z nim - zacząłem - Naprawdę miły z niego człowiek, wydaje mi się, że zrozumiał swoje błędy, on chyba chce naprawić swoje relacje z córką, ale ona musi mu dać na to szanse.

- Wiem, ale Rita nie jest na to gotowa, słuchaj, spróbuje na nią jakoś wpłynąć, ale wiesz jak jest, dziewczyny są uparte. Ona potrzebuje czasu, bardzo dużo czasu - odparł.

Nie tylko dziewczyny są takie uparte, bądź co bądź, Michael też lubił postawić na swoim. Czasami to było trochę wkurzające, ale lubiłem kiedy tak walczył o swoje. W każdej wadzie można dostrzec zaletę, bo tak w zasadzie czy Michi miał w ogóle jakieś wady? Oczywiście, że nie. Chodzący ideał.

Wróciliśmy do pokoju, Schlieri zaczął się szykować na randkę z Ritą, chociaż mieli na nią iść dopiero za dwie godziny, ale wiadomo jak to jest z Gregorem, im szybciej zacznie się szykować tym większa pewność, że zdąży na czas. Cały czas śpiewał pod prysznicem, był szczęśliwy, chyba tak jak ja znalazł to czego szukał. Odpowiedzi przyszły, mimo iż specjalnie się za nimi nie oglądaliśmy.

Kiedy był już gotowy, stanął przede mną, obrócił się kilka razy, pokazał z każdej strony i zapytał

- Jak wyglądam, Rita będzie piszczeć?

- Cóż mogę powiedzieć, prezentujesz się nieźle, ale wątpię, że Rita zrzuci stanik na twój widok - zażartowałem.

- Wielkie dzięki Krafti, ty to wiesz jak pocieszyć człowieka - odparł i przewrócił oczyma.

A potem wyszedł z hotelu, żeby pójść po swoją dziewczynę. Zostałem sam, czekałem, aż w końcu sobie pójdzie. Chciałem położyć się już spać, cały dzień myślałem o tym, że jutro zobaczymy Thomasa, że w końcu poznamy tego dzieciaka. Im szybciej zasnę, tym szybciej nadejdzie ten dzień. Wiedziałem, że kiedy go zobaczę to będzie przełom, wtedy w końcu zdam sobie sprawę, o jak wielką stawkę walczymy, ale potrzebowałem tego, bardziej niż kiedykolwiek. Musiałem odpocząć, musiałem się przespać, bo jutro będzie wielkim dniem. Jednym z ważniejszych w moim życiu.

where is your son, Michi?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz