-22- Kraft -22-

307 67 7
                                    

- Naprawdę możesz to dla nas zrobić? - zapytał Gregor.

Dziewczyna pokiwała przecząco głową, ręką wykonała gest, który miał nas uspokoić.

- Spokojnie panowie, dajcie mi dokończyć - zaczęła - Najpierw powiedzcie mi o jakie dziecko wam chodzi. Może będę je kojarzyć.

- Thomas. Thomas Hayboeck. W tym roku będzie obchodzić ósme urodziny.

Na jej twarzy pojawiła się zmarszczka, dziewczyna próbowała się skupić tak bardzo, że gdyby aktywność fal mózgowych była widoczna, to z jej głowy unosiłaby się para.

- Nie kojarzę go, ale mniejsza z tym. Pracuję tu od kilku tygodni, jestem świeżo po studiach i zależy mi, żeby nie stracić tej pracy. To dla mnie bardzo ważne. Więc ja dla was tych informacji nie zdobędę. Zdobędziecie je sobie sami, a ja postaram się odwrócić uwagę zastępcy dyrektorki, z którą pewnie mieliście już dzisiaj do czynienia. To ta przemiła kobieta, na samej górze - zaśmiała się, chyba sama nie wierzyła w to, że ta baba może być miła - Słuchajcie, macie tu mój numer - wyjęła z torebki wizytówkę - Jutro kiedy będziecie gotowi przyjedźcie tu i zadzwońcie do mnie, odwrócę uwagę wicedyrektorki, tak żeby gabinet był pusty. Odpowiedzi na wasze pytania znajdują się na jej komputerze, pewnie nie pomyśli o tym, żeby się wylogować, w końcu jej mózg nie wykonuje takiej pracy jak myślenie. Czasem myślę, że jest tylko zaprogramowanym androidem, który ma defekty. Musicie skorzystać z komputera i poszukać folderu, który ma w nazwie imię i nazwisko dziecka, którego szukacie. Wszystkie informacje będą w tym folderze, postaram się odwrócić jej uwagę na dłużej, żebyście mogli to sobie przerzucić na pendrive czy coś. Oczywiście jeśli was na tym przyłapią, to nie mam pojęcia kim jesteście, a wy nie macie pojęcia kim jestem ja, okej?

Bardzo szczegółowo objaśniła nam swój plan, w sumie mówiła do nas dwóch, ale nie odrywała wzroku od Gregora, który również na nią patrzył. Czułem chemię, dużo chemii. Między nimi wyczuwałem napięcie, typowe dla osób, które wpadły sobie w oko. W ogóle czułem się tu jak piąte koło u wozu, ale ja też miałem brać w tym udział. Niech poczekają sobie do tej jutrzejszej kolacji, a dzisiaj niech pamiętają, że ja też tu jestem.

- Ale bystra z ciebie dziewczyna, kręcisz mnie coraz bardziej - rzucił do niej Gregor.

W jej oczach pojawiły się iskierki, a na twarzy uśmiech, który pewnie większość facetów zwalał z nóg. I tak chyba było, bo Greg wyglądał jakby zaraz miał się oślinić.

- To zrozumieliście wszystko? Powinnam już sobie iść, nie chce, żeby ktoś mnie z wami zobaczył. Wiecie potem się jeszcze czegoś domyślą, a wolałabym tego uniknąć - powiedziała.

- Oczywiście rozumiemy. Jak będziemy mieli jakieś pytania to do ciebie zadzwonimy, do zobaczenia - odparłem i podałem jej rękę na pożegnanie.

Uścisnęła moją dłoń, kiedy wstawała Greg nie odrywał od niej wzroku, dziewczyna chyba to czuła. Podeszła do niego i pocałowała go w policzek.

- To co widzimy się jutro wieczorem? To będzie randka? - zapytała.

- Randka, nie randka. Jak dla mnie to może być nawet kolacja z okazji pierwszych dwudziestu czterech godzin naszej znajomości. Ważne, że się na niej pojawisz - odpowiedział i uśmiechnął się do niej.

Rita zaśmiała się cicho i odeszła. Greg jeszcze długo śledził jej kroki, dopiero kiedy zniknęła za rogiem, spojrzał na mnie i powiedział:

- No to chyba sprawę mamy załatwioną, widzisz wystarczyło tylko zagadać.

- Oczywiście Gregor, nie przez przypadek zagadałeś akurat do niej, co? Na jej widok zacząłeś się ślinić. Poważnie, nie żartuje - powiedziałem.

Greg zrobił się czerwony, podrapał się po głowie.

- Poważnie aż tak bardzo było to widać? Nie udawaj, że tobie się nie spodobała. Przecież jest śliczna, wygadana i bystra. Dla niej mógłbym nawet zrezygnować z innych kobiet.

I wtedy już wiedziałem co jest grane, Gregor się zakochał, największy kobieciarz świata, wpadł po uszy w bagno zwane zakochaniem. Nie chciałem mu nic mówić, ale widziałem, że Rita też patrzyła na niego pożądliwym wzrokiem. Czułem, że dobrze się dobrali. Greg i Rita mogli być tak wspaniałą parą jak ja i Michi. 

where is your son, Michi?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz