"Zawód"

2.3K 101 14
                                    

Po obgadaniu tego z chłopakami zostawili mnie w pokoju , a ja nie mogłam usiedzieć w miejscu , ta "wizja" nie dała mi spokoju , czyli byłam ich eksperymentem ... ale że niby ja miałam im pomóc stworzyć lek ? , ehh dzisiaj mam znaleźć sobie jakąś robotę , budowlańcy , ta jasne za chiny ... a może plaster ? ale bardziej korci mnie bycie zwiadowcą , nie ukrywam chce zapoznać się bliżej z labiryntem , coś mnie tak ciągnie , nie wiem co  a ni jak ale wiem że muszę tam wejść , być może kryją się jakieś wskazówki , w którym pomoże nam uciec z tego piekła. Wzięłam swoje rzeczy i poszłam pod prysznic , o dziwo wstałam wcześniej , jak popatrzeć na wschód słońca to jest godzina 6:40 , ale wracając , poszłam wzięłam ten prysznic , czułam się świetnie kiedy krople wody spływały po moim ciele , chciałam tak przez dłuższy czas no ale niestety obiecałam Newtowi że nie będę zwlekać , w końcu wyszłam z pod prysznica , ubrałam się w (na dole macie) dresy.

Byliśmy omówieni pod bazą , i rzeczywiście już tam czekał na mnie Newt , podeszłam do niego , stał do mnie tyłem więc nie wiedział że jestem już tuż za nim , a kim bym była gdybym to nie wykorzystała , po cicho skradałam się do niego cichutko jak ...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Byliśmy omówieni pod bazą , i rzeczywiście już tam czekał na mnie Newt , podeszłam do niego , stał do mnie tyłem więc nie wiedział że jestem już tuż za nim , a kim bym była gdybym to nie wykorzystała , po cicho skradałam się do niego cichutko jak mysz pod miotłą , i potrząsnęłam jego chude ramiona a ten krzyknął i obrócił się gwałtownie , a ja wybuchłam śmiechem , na co on tylko skarcił mnie wrogim spojrzeniem.

-Haha.... bardzo śmieszne Njubi - powiedział chłopak .

-nawet nie wiesz jak bardzo - powiedziałam do niego i pokazałam mu swoje białe zęby.

-ja się zemszczę , pamiętaj - powiedział i pogroził mi palcem , na co ja tylko parsknęłam cichym śmiechem , później dołączył do mnie.

- No dobra skoro jesteś dzisiaj taka pełna energii , to co powiesz na to aby najpierw zajrzeć do mordowni - powiedział , chyba myślał że zblednę , albo coś w ten deseń, ale nie ze mną te numery , jeśli nie puszcze pawia to okej jeśli tak ... to lepiej niech Newt spierdyla .

-W porządku - odpowiedziałam wzruszając ramionami , po jego minie wnioskuje że nie tego się spodziewał .

-jesteś twarda , zobaczymy na jak długo. - rzekł , za nim jednak ruszyliśmy dalej to pojawił się przy nas nie kto inny jak sarkastyczny pan opiekunów zwiadowca.

-Witam Aniołku , dokąd się wybierasz moja pani - powiedział i ukłonił się teatralnie , zaśmiałam się pod nosem. 

-otóż mój drogi , ten o to szanowny pan - wskazałam na Newta - ma mnie zaprowadzić do mordowni. - powiedziałam  a Minho spojrzał tu na Newta tu na mnie.

-mogę się założyć o drink Gally'ego że nie wytrzymasz - powiedział .

-Taki jesteś pewien tak ? , hmmm może się założymy ? -zaproponowałam na co on spojrzał na mnie z zainteresowaniem.

-Kusząca , kontynuuj proszę . 

-A więc jeśli wygram zrobisz ze mnie zwiadowcę , sprawdzisz itd . -powiedziałam na co oni spojrzeli na mnie z szokiem .

"Ona jest naszą nadzieją"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz