"Atak na wioskę"

1.1K 56 2
                                    

Z murów zauważyliśmy te ohydne mordy dozorców , usłyszeliśmy hałas wszystkie wrota , wschodnie , zachodnie , południowe zostały otwarte. Wszyscy stali w osłupieni aż w końcu krzyknęłam:

-SZYBKO DO OSADY!! -wszyscy to zrobili Amy złapała mnie za rękę i razem biegłyśmy do Osady , obok mnie po lewej biegł Minho a po stronie Amy biegł Thomas , Newta nie widziałam. Widziałam jak jeden z dozorców zjadał jakiegoś strefera , odwróciłam wzrok ponieważ jeden biegł za nami.Słyszałam krzyki , straszne krzyki wydobywające ze streferów. Ale wtedy coś mnie olśniło. Puściłam rękę Amy i się zatrzymałam.

-Angie!! -krzyknęła Amy. 

-Angel do fuja uciekaj!! -krzyknął Minho.

-Angel na co czekasz! 

-Uciekajcie! nic mi nie zrobią! -odkrzyknęłam im. Skierowałam spojrzenie na dozorcę -No dalej c'mon  chodź tutaj!. Moją lewą rękę skierowałam do potwora ten szybko "wyhamował" prze de mną i powoli zaczęłam go unosić do góry. Kiedy był już wystarczająco wysoko mocnym machnięciem ręki wycelowałam w dół , ten rozwalił się na kawałki. 

Podbiegli do mnie Minho , Thomas i Amy.

-Dziewczyno do ciężkiej cholery nigdy więcej tak nie rób dostane przez ciebie zawał -rzekł Minho i mnie mocno uścisnął.

-Ogay kazanie zrobicie mi później , macie biegnąć szybko do Osady , spróbuje pomóc reszcie .-Chciałam już pobiec ale czyjeś ręce mi to uniemożliwiły które złapały mnie za nadgarstek. Tą osobą okazała się Minho.

-Ty naprawdę myślisz że mi cię tak zostawimy  ? -zapytał ze swoim uśmieszkiem.

-Idziemy z tobą -rzekł stanowczo Thomas. 

-Nie , nie ma mowy -powiedziałam twardo.

-Bez ciebie się nigdzie nie ruszam -wtrąciła się Amy.  Wszyscy mieli stanowczy wzrok , ciężko westchnęłam.

-Eh co ja z wami mam ? dobra musimy iść po broń , bo bez tego się nie obejdzie -rzekłam, przytaknęli głowami i ruszyliśmy po broń. 

biegliśmy  do miejsca dla zwiadowców , ale usłyszałam znajomy krzyk. 

-POMOCY ! 

-Chuck! -krzyknęłam i pobiegłam w miejsce wołania o pomoc. Dozorca zbliżał się do Chucka a malec wycofywał się do tyłu.

-Ej ty! -zwróciłam uwagę dozorcy. -Walcz z kimś o wyrównanej walce! -Zrobiłam tak jak z poprzednim lewa ręką tylko że zamiast go podnosić do góry rzuciłam nim go o ścianę. Pobiegłam do chłopca pomóc mu wstać.

-W porządku ? -obejrzałam chłopca aby sprawdzić czy nie został dziabnięty.

-T-tak dzięki -podziękował.

-Teraz mnie posłuchaj , biegnij do Osady i dopilnuj abyście się wszyscy zabarykadowali. Jasne ? -dopytałam chłopca ten się zgodził i poleciał do Osady. 

Pomagałam innym , zauważyłam że Thomas , Amy i Minho pobiegli do Osady.To dobrze.

Zauważyłam nieopodal pewnego strefera który bym trochę przygnieciony dozorcą , postanowiłam mu pomóc i tą osobą okazała się.

-Newt!! -podbiegłam do niego. -Jesteś cały ? -dopytałam.

-Nie mogę się ruszyć , ale po za tym tak -rzekł.

-Poczekaj zaraz ci pomogę -powiedziałam. Obie ręce skierowałam do martwego dozorcy i powoli zaczęłam go podnosić , był trochę ciężki nie powiem ale dałam radę i zrzuciłam go w hen daleko i pomogłam Newtowi wstać.

"Ona jest naszą nadzieją"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz