"Zapoznanie streferów"

1.9K 89 11
                                    

Nie pamiętam kto tak mówił , ale spodobał mi się ten cytat ,kiedy tak odeszłam od chłopców ruszyłam do tego całego plastra , weszłam po schodach i skierowałam się do góry , byłam w końcu na miejscu , i stanęłam przed drzwiami , zapukałam jak na kulturę przystało usłyszałam "proszę" , więc weszłam do środka i moim oczom ukazał się czarnoskóry chłopak ,był wysokiego wzrostu. Miał krótkie włosy i nos "wielkości okazałej cytryny". Spojrzał na mnie ale po chwili podszedł do mnie. 

-Hej jestem Jeff , a ty jesteś tym nowym świeżakiem zgadza się ? -zapytał i podał mi rękę na przywitanie.

-Zgadza się , nazywam się Angela , miło poznać - odpowiedziałam i także podałam mu dłonią i ją uścisnęłam.


-A więc tak , na początek , porobisz porządki w szafie , trochę tu pozamiatasz i możesz pójść na obiad zgoda ? .

-Jasne , już się biorę do roboty. - odpowiedziałam uśmiechnięta i wzięłam się za porządki , ciekawa jestem ile co po nie którzy już tu siedzą , jak im się tu żyje , co znajduje się jeszcze w tym cholernym labiryncie ? , ta... okej tera biorę się za porządki w szafie , otworzyłam ją a tam zastałam czysty bałagan , o matko ! , to jest czysty armagedon ! , po niecałych 7 minutach udało mi się zapanować porządek , nie rozumiem jak mogą żyć w syfie ? , a no tak.... chłopcy.

Po cichu zaczęłam sobie śpiewać pod nosem:

 You got this subtle kind of way of making everything turn grey

Like a bottle that runs dry before you've even had a drink
Do you think what you do just might fix the bad in you?
Well, you're wrong this time around

And oh, oh, oh, oh, you know you gave me something to believe in
Oh, oh, oh, oh, you hide behind these battle lines

  I'm gonna be a comeback kid
And I want to find the words I need to say
Yeah, I'm gonna survive with my head held high
And finally walk away
I'm gonna be a comeback kid
And I want to be the one that's not afraid
To jump from every sinking ship 'cause I'm done
Waiting to be saved  

-Bardzo ładnie śpiewasz - rzekł Jeff i klaskał w dłonie , nie powiem lekko się zarumieniłam.

-dziękuje , a więc skończyłam swoją prace. 

Jeff zerknął do szafek , i rzeczywiście było wszystko ładnie poukładane , wysprzątane , aż otworzył usta ze zdziwienia. - No Njibi , powiem ci jedno .... nieźle , jeszcze nigdy nie miałem takiego porządku w papierach, wszystko poukładane na swoim miejscu , no pro prostu WOW. - rzekł. 

-A nie ma za co , naprawdę , to ja będę się już zbierać . - powiedziałam , pomachałam mu na pożegnanie i ruszyłam do stołówki , byłam tak strasznie głodna że mój żołądek chyba zaczął trawić się sam , wlazłam do kolejki , po obiad , jednak ten czarnoskóry chłopak nie dawał sobie rady , masakra.... a jeszcze go ponaginają. Więc skorzystam z mojej dobroci i mu trochę pomogę. 

- Zawrzyjcie te twarzostany ! nie widzicie że się nie rozdwoję !! ja pierdyle... - powiedział kucharz -Hej - powiedziałam do niego na co on spojrzał na mnie - może ci pomogę bo widzę że zaraz zwariujesz .

-A witaj Njubi , wiesz co bardzo chętnie skorzystam z twojej propozycji , bo te żarłoki nie MOGĄ WYTRZYMAĆ 5 MINUT -ostatnie zdanie aż krzyknął w kierunku chłopaków którzy domagali się jedzenia.

-W porządku , mów co robić a załatwię ci to raz dwa (pstryknęła palcami) .

-A więc , podawaj im te żarcia a ja wezmę się za robieniem reszty - rzekł i zniknął w głąb kuchni .

-JAKBY CO TO WOŁAJ !- krzyknęłam do chłopaka aby słyszał.

-ZAPAMIĘTAM - odkrzyknął.

Więc zrobiłam to co mówił ja podawałam , czasem nawet tam kroiłam warzywa , czy coś , chłopak był mi bardzo wdzięczny że mu pomogłam a sam biedak był wykończony. Coś czułam że na kolacji to on wyzionie ducha , więc może zastąpie go w kuchni ? Cholera dziewczyno jaka ja mam dobre serce , obym się na tym nie przejechała. Na obiad było ziemniaki i mięso , natomiast Patelniak - bo tak na niego mówią , powiedział że zrobi mi naleśniki , za to że mu pomogłam w pracy , byłam zadowolona i szczęśliwa jak 5 latka , więc usiadłam do wolnego stolika a do mojego stolika dołączyli się : Thomas , Newt , Minho , Alby. 

-Kogo moje oczy widzą ? naszego świeżucha, JAKIM PRAWEM ONA MA NALEŚNIKI JA TEŻ CHCE - powiedział Minho siadając obok mnie po lewej a po prawej Newt , a na przeciwko nas Thomas i Alby.

-Nie drzyj się , zasłużyła dziewczyna , pomogła mi w kuchni , nie to co wy , klumpy ! - powiedział patelniak.

-Serio ? dzisiaj miałaś tylko iść do plastra -zapytał Newt. 

-Nie mogłam patrzeć jak ten biedak , się męczy , musiałam pomóc - rzekłam.

-Ja już ją lubię - powiedział Patelniak.

-A więc co zamierzasz dzisiaj robić Njubi ? -zapytał Alby. 

-zaczynacie działać mi na nerwy ,że zamiast mojego imienia to "świeżuch" albo "Njubi", o cium panie. - burknęłam.

-Wybacz , z czasem się przyzwyczaisz , ja do teraz nie potrafię - powiedział Thomas.

-No już niech wam będzie, a wracając do twojego pytania Alby, to ... macie może łuk i strzały ? chętnie bym sobie postrzelała. 

-To ty potrafisz strzelać ? -zapytał niedowierzając Minho i uśmiechał się przy tym.

-Być może , ale nie wiem , po prostu wzięła mnie ochota to co macie ? -zapytałam 

-W sumie są jakieś ale my ich nie używamy , wolimy sztylety , wy dziewczyny to pewnie byście się skaleczyły - powiedział Azjata.

-Ach tak ?, to może znowu się założymy ? , tylko pamiętaj , już jeden zakład przegrałeś chcesz 2 raz ? - powiedziałam uśmiechając się wrednie .

-No już dobra , jutro pamiętaj o godz 6:25 pobudka -powiedział 

-CO?! , no chyba kogoś coś boli - rzekłam , na co chłopaki parsknęli śmiechem na moje słowa. Just great no fajnie wstawać tak wcześnie ? poważnie?!

-cieszy mnie twój entuzjazm , więc zajadaj - powiedział .


Tak wiem że krótki ale nie miałam pomysła , jestem padnięta i następnym razem napiszę coś lepszego , w sumie jest już weekend , więc spróbuje :D 

"Ona jest naszą nadzieją"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz