Rozdział 7

510 30 90
                                    

  Jeżeli ktoś ma zamiar przestać czytać, niech napisze komentarz, że przestaje czytać.
**************

Nadszedł czas, w który wychodzisz z rodzicami ze szpitala. Jesteś już zdrowa. Po paru minutach jesteś już w domu. Doktor przepisał ci odpowiednie leki i co możesz jeść. Idziesz do swojego pokoju. . . . .i nagle dostajesz wiadomość przed swoimi oczami.

"Uważaj. Error zostawił pułapki tam u ciebie. Na szczęście go obserwowałam. =) Powiem ci, gdzie dokładnie są. Powodzenia."

Otwierasz niepewnie drzwi. Słyszysz głos w swojej głowie.

-"Teraz spokojnie. Z wyczuciem. Przed tobą jest niewidzialny sznurek. Gdy go dotkniesz, przez okno wleci miecz. Centralnie w ciebie wymierzony. Error jest dobrym matematykiem, ale ja go przechytrzyłam =). Kucnij i zrób trzy kroki naprzód. Ani więcej, ani mniej."-Kucasz i robisz to.

-"Świetnie. Przed tobą jest przycisk, który sprawi, że cały pokój wyleci w powietrze. Gdy miałaś dostać mieczem, w czasie spadania miałaś uderzyć głową w przycisk, sprawiając, że twoje ciało rozpadłoby się na atomy razem z rzeczami zbrodni. Aby nikt nie wiedział, jak zginęłaś. =) na szczęście masz mnie. =) co byś be ze mnie zrobiła?"-Koło ciebie pojawia się śrubokręt i nożyczki.

-"Rozkręć przycisk i przetnij czerwony. Bomba tam miała spowodować reakcję łańcuchową. Ty neutralizując bombę, usuniesz możliwość wybuchu. Powodzenia."-Już nie słyszysz głosu. Przyglądasz się podłodze. Faktycznie. Jest mały przycisk w podłodze o kolorze podłogi. Koło niego są niezauważalne małe śrubki. Bierzesz śrubokręt i odkręcasz je, nie dotykając przycisku. Po skończeniu wyciągasz delikatnie przycisk. Widzisz pod nim bombę, Bardzo delikatnie wyciągasz ją. Widzisz 10 różnokolorowych kabli. Bierzesz nożyczki i rozcinasz czerwony. Pytasz w przestrzeń cicho.

-Co ja mam z nią zrobić?-Od razu dostajesz odpowiedź.

-"Zostaw ją tam, gdzie jest. Jesteś bezpieczna. W nocy zabiorę ładunek wybuchowy pod panelami. Inaczej nie mogę się ci pokazać. A teraz podejdź do okna"-Odstawiasz bombę, przykrywasz z powrotem przyciskiem i podchodzisz do okna.

-"Otwórz je i złap miecz delikatnie za ostrze. Ostrożnie. Nie ukuj się. =)"-Wzdychasz. Otwierasz okno, wychylasz się i faktycznie. Jest tam miecz. Duży i ostry. Delikatnie łapiesz go tak, aby się nie poranić. Wciągasz go na górę.

-"Świetnie. Schowaj go w szafie i rozetnij niewidzialną nitkę przy drzwiach. Teraz nic ci się nie stanie."-Szybko chowasz miecz w szafie i podchodzisz do drzwi. Wyciągasz rękę przed siebie, próbując zlokalizować nitkę. W końcu łapiesz ją w rękę. Bierzesz nożyczki i przecinasz ją bez najmniejszego problemu.

-"Wspaniale, mam dla ciebie nowinę. Error wygadał się Inkowi. Powiedział mu, że nie żyjesz. Za chwilę Ink tu przyjdzie z płaczem. =) nie martw się. Uspokój go i powiedz mu, że to był tylko zwykły głupi żart. Miłego dnia."-Nic już nie słyszysz. Siadasz na łóżku. Nagle pojawia się Ink ze łzami w oczach. Widząc ciebie jeszcze bardziej płacze, lecz tym razem, ze szczęścia.

-Jezu. Ty żyjesz.-Łapie się za buzię i szybki podbiega do ciebie, przytulając cię. Odwzajemniasz przytulenie. Pytasz.

-Co się stało Ink?

-E-Error powiedział m-mi, że wyleciałaś w powietrze.-Dalej płacze.

-Spokojnie Ink. Pewnie to był jeden z głupich żartów Errora.-Głaszczesz go po plechach.

-Zabiję go za takie żarty.-Uspokaja się powoli. Luzuje uścisk.

-Nie opłaca się. Wiesz o tym.

-Wiem.-Wzdycha. Puszcza cię. Ty tak samo go puszczasz.-Przepraszam cię.

-Za co ty mnie przepraszasz?

Ink i Error. [Real history]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz