A mogłeś tyle zrobić. =)
********************TAK ❤NIE
-"Nie? Hm. . . . . =/ Ciekawe. . . . . Jak ja cię nie rozumiem. . . . . Sama chciałaś, abym pisała dalej. . . . A teraz. . . . . Nagle się mi sprzeciwiasz? =/. . . . . . . Dobrze. =) . . . . . . Uznam, że jednak wybrałaś tak. =D."-Nagle czujesz, jak twoje serce cię zabolało. Wzdrygasz się. Twoja dusza pokazała się przed tobą. Od dołu zaczęło zmieniać cię na czarne. Chcesz się wyrwać, ale nie możesz. . . . .
. . . . . . . .
. . . . .
. . .
.
Powoli zapada w twoich oczach ciemność. . . . .
. . .
Jest jednak iskierka światła.
. . .
Czerwone oczy mienią się w mroku odbiciem samej siebie.
. . .
To koniec. . . . .
. . . . .
Nie. . . .
-Dzieciaku. . . . . nie możesz się poddać. . . . . . bo ja się poddałem. . . . . . . Ty możesz jeszcze to wygrać. . . . . . nie. . . . . ty musisz to wygrać.
. . . . .
. . . .
. . .
. .
.Otwierasz oczy. Czujesz, że masz minimalną siłę. Przed sobą widzisz swoją duszę, jest cała czarna, na jej środku tli się małe światełko. Wyciągasz do duszy gwałtownie rękę i łapiesz ją. Czujesz od niej ból, ale nie puszczasz, ściskasz ją mocniej.
-"Co ty wyprawiasz?! Przestań! =("-Dalej nie puszczasz.
-"PRZESTAŃ NATYCHMIAST! >=(."-Nie dajesz za wygraną.
-"TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA! ABYŚ MOGŁA SIĘ OBUDZIĆ, KTOŚ MUSIAŁ BY TU WEJŚĆ! >=("-Nagle słyszysz z ciemności . . . . . . zacinający się głos.
-To prawda śmieciu.-Widzisz w ciemności czerwony płomień. Ktoś pstryka palcami i słyszysz blastera.
-To twój koniec.
-"To nie jest możliwe!"-Nagle widzisz jak wielki czerwony promień blastera, uderza w jakąś czarną postać, która stoi tuż w zasięgu promienia. Gwałtownie promień gaśnie i już nic nie słyszysz. . . . . .
Otacza cię znowu ciemność a twoja dusza wróciła do normy.
Delikatnie ją puszczasz, a ta za wibrowała.. . . .
Chcesz się obudzić co?
Zadanie wykonane. . . .
Otwierasz powoli oczy. Widzisz biały sufit. Czujesz jak twoja klatka piersiowa, bardzo boli. Rozglądasz się. . . . Widzisz . . . Że koło ciebie na krzesłach siedzi Error i Ink. Zaszkliły ci się oczy. Zobaczyli, że się obudziłaś.
-Wszystko dobrze.-Pyta Ink zmartwiony. Zaczynasz płakać. Machasz przecząco głową. Obaj siadają koło ciebie. Ty się prostujesz. Masz gdzieś, że cię wszystko boli. Patrzysz na Errora który jest obojętny. Nagle przytulasz go mocno. . . . Error się zaskoczył. . . . . ale po chwili odwzajemnił przytulenie. Zaczynasz przepraszać Errora. Przez cały czas, w kółko i w kółko.
. . .
Nagle czujesz, jak twoje ciało, przeszywają kości. 0Hp. Próbujesz złapać oddech. . . . . ale nie możesz. Error szepcze ci do ucha.
-Żryj ziemię. . . . . . . Jeżeli masz trochę oleju w głowie, nigdy nie powtórzysz tego błędu.
. . .
Wszystko staje się czarne i znowu otwierasz oczy. Znowu ta sama sytuacja. . . . . . Nie poddajesz się. Powtarzasz wszytko tak jak wcześniej. . . . Znowu umierasz. Znowu to samo. Budzisz się. Dalej się nie poddajesz. Jesteś. . . .
ZDETERMINOWANA
Przeżywasz wszystko to samo w kółko i w kółko. Ciągle i cięgle. Za każdym razem wtulasz się w Errora jeszcze mocniej.
Po chyba setnym razie. . . .
Przeżywasz. . . . .
-Jesteś strasznie głupia i naiwna.-Szepcze do ciebie.
-Ale się nie poddajesz . . . . i chcesz jak najlepiej. . . . . . tak trzymaj dzieciaku. . . . . . wierzę w ciebie. Przeszłaś test. . . . jesteś bliska zdobycia dobrego zakończenia.-Te słowa sprawiły, że trochę ci ulżyło na sercu. Error delikatnie cię puszcza. Ocierasz łzy.
-Wszystko w porządku?
-W jak najlepszym. Dajmy się jej wyspać. Niech odpocznie.
-. . . . No dobrze.-Ink znika. Error spogląda na ciebie. Tak samo na niego patrzysz pełną nadzieją.
-Powodzenia dzieciaku.-Znika tak samo. . . .
*Idziesz spać, czy jednak pójdziesz się przejść?*
Spać Przejść się
******************-I bardzo dużo już zrobiłem. Wykorzystałem wszystko do perfekcji. . . . . . . .Wybory nie są na pokaz.
CZYTASZ
Ink i Error. [Real history]
FanfictionOpowieść prosto z rąk Inka i Errora. Jak to było naprawdę z nimi. Jak się zaczęło i jak się skończyło. Ich uczucia i ich emocje. . . . . czy zawsze było tak . . . źle?. . . A może nie koniecznie. Tego dowiecie się od nich. Oddaję tą książkę im. J...