Rozdział.21.

179 18 59
                                    

-Poprawka. Cztery. Jedna osoba już odeszła. 

******************

DREAM                HISTORIA  

Postanawiasz spróbować się skontaktować z Dreamem. Kładziesz się z powrotem, nie przebierając się i próbujesz zasnąć.
Po chwili udaje ci się to. Rozglądasz się. Jesteś na polanie. Ale ty chcesz spotkać się z Dreamem. Zastanawiasz się, jak go sprowokować by się pojawił. Wołasz w przestrzeń jego imię.

. . .

Jednak się nie pojawia. Kucasz na trawie i chcesz jakoś go sprowokować. Zaczynasz rwać trawę. Jednak ta magicznie odrasta i znika z twoich rak. Wołasz w przestrzeni jeszcze raz Dreama. Wołasz, że chcesz dobre zakończenie. Że chcesz jeszcze raz.

Nagle przed tobą się pojawia. Patrzysz na niego z nadzieją. W końcu szybko wstajesz i biegniesz w jego stronę jednak gdy chcesz go złapać, ten znika i pojawia się z prawej strony. Przez co prawie się wywalasz. Spoglądasz jeszcze raz na niego.

-Chcesz dobre zakończenie co? Nie dostaniesz go.-Błagasz go jednak aby dał możliwość dobrego zakończenia.

-Ja nie mam na to wpływu. Nawet ty już nic nie zdziałasz.-Twoje oczy się szklą. Mówisz, że to nie prawda. Chcesz jak najlepiej. Nie po to walczyłaś z postacią, nie po to mówiłaś wszystko Inkowi. Nie po to zaufałaś Errorowi. Nie po to, to czytasz. Nie jesteś zadowolona z zakończenia, które przyniesie los.

Nagle za tobą pojawia się Nightmare. Odwracasz się i patrzysz na niego. Jego oczy są czarne.

-Jeżeli nawet my nie mamy możliwości dania ci dobrego zakończenia, to nic nie możesz zrobić.

-. . . . A swoim zachowaniem zmuszasz nas do dalszego mówienia. Czemu nie wybrałaś historii? Czemu nas zmuszasz?

-Czy ty zaglądałaś do innych linii czasowych?

-Cicho Nightmare. Ona nie wie o tym.-Nightmare się zamyka. Pytasz się ich, o co z tym chodzi.

-Tego już ci nie powiemy. . . . . . Co teraz robimy?

-Niby ma tu tak spać aż do następnego rozdziału.-Uśmiecha się nagle szyderczo.

-Czyli zostałaś tu uwięziona. Nie obudzisz się. Aż do następnego końca.

-Ups. Co się stało maleńka? Coś nie wyszło.-Patrzysz na Nightmera i Dreama. Nagle podbiegasz do Dreama i go przytulasz. Mówisz, że nie chcesz, by to się źle skończyło.

-Nie będzie dobrze ani źle. Będzie neutralnie. Już nic nie zmienisz. Idziesz przez cały czas niebieską ścieżką. A ta ścieżka jest gruba i szeroka. Nie wyjdziesz już z niej.-Wzdychasz. Puszczasz go. Spoglądasz na Nightmera który jest obojętny. Podchodzisz do niego i też go przytulasz. Pytasz go cicho, co chciał ci przekazać w śnie.

-. . . . . . Dzieciaku. To jest zagadka dla ciebie.-Naciskasz jednak bo nie rozumiesz. Nightmare wzdycha.

-Jedna z sytuacji stała się naprawdę. Druga, kto ma w tym największy interes. Jeszcze inna to, kto chce udowodnić drugiemu błąd. A jeszcze inna pokazuje twoje błędy. . . . . . Nie powiem ci jednak, co jest do czego.-Uśmiecha się szyderczo.

-Będzie za prosto.-Wzdychasz. Wtulasz się w niego. Nie jest w dotyku obleśny jak ośmiornica. Jest bardziej miękki. Bardziej miękki od Inka jak go przytulałaś. Nagle poczułaś, jak jego macki cię łapią i odstawiają cię kawałek dalej.

-Nie lubię się przytulać. Mały rzepie.-Śmiejesz się pod nosem. Siadasz na ziemi.

-Co ty robisz.-Pyta Dream. Odpowiadasz mu, że skoro masz spać, aż do następnego rozdziału to chyba nie będziesz stała.

Dream śmieje się pod nosem. W końcu podchodzi do ciebie i tak samo siada. Nightmare w ciszy was obserwuje. W końcu pyta.

-I co? Będziecie tak tu siedzieć?

-A czemu nie? I tak zawsze zdążymy ze snami. A gdy nikomu nic nie będzie się śniło to żadna strata.

-Ta. A potem będzie zmęczony rano.

-Trudno.

-Od kiedy jesteś taki obojętny?

-Nie jestem. Po prostu polubiłem ją. . . . . Chce jak najlepiej. . . . . . ale sam świat nie daje jej tego dokonać.-Nightmare wzdycha. Rozgląda się. Po chwili znika. Siedzisz sama z Dreamem.

-. . . . . I znowu sami co?. . . . . Rozumiem, że chcesz dobrze. . . . . . Ale jak nawet ja nie mogę nic zdziałać?. . . . . Do tego . . . . Lepiej, aby było Neutralne zakończenie. . . . . Dzięki temu nie masz prawa wyboru, po jakiej stronie jesteś.-Nie zdążył ugryźć się w język. Otwierasz szeroko oczy do niego.

-No pięknie. Nie bierz nic pochopnie. To dobrze, że nie będziesz mogła stanąć po żadnej ze stron.-Wstajesz gwałtownie. Dream staje razem z tobą.

-Wysłuchaj mnie.-Patrzy na ciebie i zagradza ci drogę. Wzdychasz i postanawiasz go wysłuchać.

-Stanięcie po jednej ze stron. Niczego nie rozwiążę. Znam już historię Errora i Inka. I postanawiam być neutralny. . . . .będzie to dla ciebie ciężkie, ale zap-.-Nagle wszystko staje się w tym miejscu czarne. Powiał zimny wiatr.

-Jeszcze tego brakowało.-Dream szybko odwrócił się, a za nim stał Error z Reaperem.

-Mógłbyś powtórzyć to, co wcześniej powiedziałeś?-Jest wściekły. Jego oko pali się czerwonym płomieniem.

-Nie. Nie mogę.-Error uśmiecha się szyderczo.

-A szkoda. Bo wszystko słyszałem. Chyba jednak dzisiaj wszystko się skończy.

*Czy chcesz powstrzymać Errora przed szybszym zakończeniem historii?*  

TAK           NIE













































  Error jednak pstryka palcami. Wybór całkowicie się niszczy.

-Nie. Nie dam ci już wybierać. Idziesz ze mną.-Wystrzeliwuje w ciebie żyłki. Cofasz się, jednak zamiast ciebie łapie Dreama. Bo stanął w twojej obronie.

-Głupi śmieć.-Robi szybki ruch ręką w bok, Dream uderza w ziemię mocno. Error pojawia się gwałtownie przed tobą i łapie cię z bliska żyłkami. Koło ciebie też pojawia się Nightmare, jednak podbiega do niego Reaper. Uderza go kosą. Nightmare w ostatnim momencie teleportuje się. Klęka na kolana. Trzyma się za brzuch, który jak u innych szkieletów nie jest tylko kręgosłupem.

-Kurwa.-Patrzy na Reapera, który z niewyobrażalną prędkością podbiega do niego i zamachuje się kosą na jego głowę.

Przed Reaperem pojawia się jednak Angel z białym mieczem. Ochrania Nightmera dzięki temu.

-Nawet jeżeli on nie może tu zginąć, nie pozwolę ci go męczyć.-Silnym machnięciem miecza odpycha kosę Reapera. Reaper odskakuje i zamachuje się na Angela.

Ty dalej się szarpiesz.

-Wiem, że chcesz słuchać dalej. Mam bardzo dobą wiadomość dla ciebie. Dzisiaj się ona kończy.

Teleportuje się z tobą gdzieś.

Jesteś. . . . . .

W przejściu światów. . . . . .

Przed wami stoi Ink. Jest odwrócony do was tyłem. . . . . . .

W oddali. . . . Wszędzie. . . . . Są AU. . . . . . 

Widać, że nie które się psują. . . . Inne szybko zmieniają, a jeszcze inne stoją w bezruchu. Nawet nie mienią się żadnym światłem. . . . .

Trudno tu dostrzec gwiazdy, bo wszystko zasłaniają światy.

Słyszysz nagle Errora.

-Wiesz, dlaczego wolę Outertale?-Machasz przecząco głową.

-Bo tam widać gwiazdy.  

******************

-I dobrze. I tak wszystko mieszała. 

Ink i Error. [Real history]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz