*Tom*Zaciskałem mocniej powieki, starając się nie skupiać na niczym innym, oprócz ciepłych kropli wody, spływających po moim ciele. Miałem zupełnie inne plany na zakończenie tego wieczoru. Chociaż z drugiej strony, kto normalny zakładałby, że skończy w mieszkaniu, z kimś w rodzaju tajnego agenta. Enigma... No cóż, był to pseudonim w sam raz dla kogoś, komu jedna tożsamość nie wystarcza. Przed oczami miałem wciąż wydarzenia, z ostatnich godzin.
Cóż... Nie często jest się świadkiem, czyjejś śmierci. Kobiety znajdującej się w moim mieszkaniu, chyba nie uderzyło to tak bardzo, jak mnie, albo przynajmniej dobrze to ukrywała. To zabawne, że chociaż jestem aktorem, podejrzewam, że ona jest w tym wszystkim znacznie lepsza ode mnie. W końcu rozsunąłem delikatnie szklaną osłonę prysznica i wychodzę. Na chwilę starałem się odwrócić myśli od całej tej szalonej przygody, więc nie zastanawiając się długo, chciałem już wyjść z łazienki. W ostatniej chwili jednak dobiegła do mnie cicha melodia. Najwyraźniej ktoś dobrał się do fortepianu, który stał tutaj, odkąd kupiłem to mieszkanie.
Spowodowało to tyle, że dotarło do mnie, że nie jestem sam, więc zamiast wyjść w samym ręczniku, postanawiam się ubrać. Wszedłem po chwili, nie musząc szczególnie się rozglądać w poszukiwaniu mojego niespodziewanego gościa. Przeczesałem niedbale, swoje mokre włosy, podchodząc bliżej. Nie szczególnie znana mi melodia, wciąż wypełniała pomieszczenie, a ja przyglądałem się z daleka, kobiecie, która szybkimi, ale bardzo precyzyjnymi ruchami panowała nad instrumentem. Była dobra, lepsza niż ja kiedykolwiek będę. Chociaż fortepian, nigdy nie był jakimś moim mocnym punktem.
Podchodziłem powoli, w jej kierunku, a przynajmniej taki miałem zamiar, bo niewiele udało mi się zbliżyć, kiedy Enigma odwróciła się w moim kierunku, nagle przerywając utwór.
— Bach byłby zawiedziony — rzuciłem tylko, odwołując się do dość ciekawej historii, którą usłyszałem, w jakimś filmie, albo serialu. W tamtej chwili nie byłem pewien.
— Ahh tak, gdy Bach był na łożu śmierci, usłyszał, jak syn gra jego utwory, chłopak przerwał grę w połowie. Umierający wybiegł z łóżka i zagrał do końca, nie mogąc znieść przerwanej melodii — odpowiedziała, najwyraźniej dokładnie wiedząc, co mam na myśli. — Zawsze możesz czynić honory — dodała, wstając od instrumentu i podchodząc do okna. Uśmiechnąłem się tylko, ale nie zamierzałem dokończyć. Teraz, tuż po niej, wypadłbym beznadziejnie.
— Myślałem, że potrzebowałaś komputera? — Zapytałem, nie widząc nawet śladu, jej działań w moim mieszkaniu.
— Już się wszystkim zajęłam — rzuciła mi nieufne spojrzenie, którego nie byłem w stanie zinterpretować. — Nie martw się, za kilka godzin znikam, a technicznie rzecz biorąc, się nie znamy.
— Praktycznie też nie — uśmiechnąłem się, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi.
Postanowiłem nie drążyć dłużej tematu, szybko wymówiłem się i postanowiłem się położyć. Mimo że może i był prawie środek nocy, nie szczególnie zbierało mi się na sen. Cała ta sytuacja była dziwna. Co mi w ogóle odbiło, żeby jej pomagać? Zastanawiałem się tak, jakiś czas nie do końca świadomy tego, kiedy zasnąłem.***
Następny poranek, nie przyniósł kaca, którego się spodziewałem. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że to dlatego, że cała impreza przebiegła dla mnie znacznie inaczej niż zwykle. Założyłem szybko sportową koszulkę i postanowiłem pobiegać. Wychodząc z sypialni, nie spodziewałem się zastać mojego wczorajszego gościa. Intuicja mnie nie zawiodła, gdyż mieszkanie było całkowicie puste, bez żadnych śladów, pobytu, kogokolwiek innego niż mnie.
Chwyciłem słuchawki, leżące na jednej z szafek, kiedy zauważyłem, niewielką karteczkę na kuchennym blacie. Zerknąłem, nie do końca pewien czego się spodziewać.„Dziękuję ci za pomoc. Uważaj na siebie. Exxx
PS Bardzo byłeś przywiązany do koszulki z wizerunkiem Lokiego?"
To pewnie i tak więcej niż powinienem się spodziewać. Kolejne szalone doświadczenie do listy. Dobrze, że zakończyło się w taki sposób.
CZYTASZ
RYZYKOWNA GRA. tom hiddleston ✔
FanfictionNigdy nie wiemy co lub kto stanie na naszej drodze. Przypadkowe spotkanie, może odmienić całe nasze życie, a szalone zbiegi okoliczności sprawić, że zaczniemy kwestionować rzeczywistość. Ten świat jest znacznie bardziej niebezpieczny niż mo...