8.

1.5K 117 63
                                    

Shawn spojrzał na mnie,do końca nie wiem co mówiły jego oczy,może był smutny albo zły. Nie chciałam go w żaden sposób zranić.

-Przysiądźcie się. -powiedział Shawn.

-W zasadzie to miałem już iść. -odpowiedział Dylan.

Nie mogę z nimi siedzieć przy jednym stole. Nie chce siedzieć przy jednym stole z Jasonem. Boje się go. On nie ma żadnych zahamowań.

-Ja też się już zbieram.

-Dajcie spokój, chwile możecie posiedzieć. -Shawn nie dawał za wygraną.

Czemu mam wrażenie, że Shawn coś kombinuje?

-W sumie, chwile możemy zostać. Co ty na to Vee? -Dylan lekko mnie szturchnął.

-No dalej Venus zgódź się. -powiedział Shawn.

Jason nie był zadowolony, stał obok z naburmuszoną miną.

-Dobra, ale tylko chwila a później idziemy do domu Dylan.

-Jasna sprawa mała.

Shawn otworzył drzwi od knajpki i wpuścił mnie pierwszą.

-Panie przodem.

-Dzięki.-zerknęłam na niego, kiedy trzymał mi drzwi.

Dlaczego ja w ogóle się na to zgodziłam? Założę się, że nikt w tym towarzystwie mnie nie lubi. Nikt, nawet Shawn. Kazałam mu wyjść i raz na zawsze się ode mnie odczepić. Znając Shawna, pocałunek w jego pokoju nic dla niego nie znaczył. Był pijany i miał ochotę na seks, a ja mu się napatoczyłam, więc skorzystał z tego. Shawn zamówił sobie sałatkę z kurczakiem i colę, a pozostali burgery i piwo. Czułam się dziwnie, kiedy Shawn nie spuszczał ze mnie wzroku.

-Mam coś na twarzy? -wypaliłam.

Dylan spojrzał na moją twarz i zmarszczył brwi, jego twarz zdecydowanie była za blisko mojej.

-Błyszczyk na ustach, ale to chyba się nie liczy. -powiedział Shawn. -nie masz nic na twarzy.

-Jesteś czysta. -zaśmiał się Dylan.

Zrobiło się dziwnie, gapi się na moje usta. Może wyszłam poza wargi i wyglądam jak klaun? Przejechałam kciukiem po linii dolnej wargi, aby upewnić się, że moja szminka jest tylko na wargach.

-Chcesz piwko albo coś innego? -zapytał jeden z chłopaków, jeżeli dobrze pamiętam to Dan.

Zazwyczaj prowadzają się w piątkę, a ja mam problem z zapamiętaniem ich imion.

-Nie, dzięki.

Miała być chwila, ale Dylan wcale nie chciał wychodzić. Cały czas dyskutowali o meczach i koszykówce, kompletnie nic nie rozumiałam z ich rozmów. Towarzystwo było już trochę pod pitę, nie którzy zalecali się do kelnerki. Za każdym razem, gdy przychodziła do naszego stolika, patrzyła na mnie jakby mi współczuła. W końcu jestem tutaj tylko jedną dziewczyną a oni są pijani i gadają tylko o sporcie.

-Ostatnio Shawn z Jasonem pochwalili nam się, że poszłaś najpierw z jednym do łóżka, a później z drugim. -roześmiał się Dan.

Spodziewałam się tego po Jasonie, ale po Shawnie nigdy.

-Tak? Musiało mnie coś ominąć w moim życiu, skoro nie pamiętam seksu z nimi, a szczególnie z Shawnem. -mówiąc to patrzyłam tylko i wyłącznie na niego.

Bad Reputation Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz