41.

1K 65 38
                                    

***Shawn***

Moje myśli, moje serce, moje ciało, zawsze ją pragnęło. Nigdy nie było w pełni zadowolone, bo Venus zawsze po sobie zostawia niedosyt, nawet moje oczy zawsze chciały na nią patrzeć i nie mogły się nacieszyć. W puściłem ją w drzwiach uśmiechając się do niej szeroko. Całe szczęście, że nie potrafi czytać w myślach, bo pewnie pomyślałaby sobie, że jestem żałosny. Żałośnie zakochany. Powolnym pijackim krokiem weszła do domku a ja miałam odrobinę czasu aby popodziwiać jej tyłek. Przysięgam, że to najlepszy tyłek jaki widziałem. Odwróciła się w moją stronę mówiąc coś, ale wypowiedziała te słowa  tak niewyraźnie, że nie zrozumiałem żadnego z nich. Podszedłem do niej łapiąc ją za rękę. W domku było ciemno, żadne z nas nie zapaliło światła i żadnemu z nas to nie przeszkadzało. Jasne, że wolałbym ją oglądać w świetle, bo wtedy bym nic nie przeoczył, ale twarz Venus w świetle księżyca wyglądała naprawdę cudownie.

-Hmm?-Na jej twarzy było wypisane zmęczenie albo alkohol schodzi z jej krwi. Nie powtórzyła wcześniejszych słów tylko mocno mnie pocałowała. Nasze zęby się zetknęły, na co się trochę skrzywiłem. Chyba też tego nie lubiła, bo przestała mnie całować. Nie chciałem żeby przestawała. Oparła czoło o moje znowu coś szepcząc.-Musisz mówić wyraźniej skarbie.-Zaśmiałem się w jej usta. Zastanawiałem się co takiego dała jej Louisa, że ją tak zwaliło z nóg. Byłem ciekaw co mówiła wcześniej, ale postanowiłem o tym zapomnieć.

-Chodźmy na kanapę.-Jej zachrypnięty głos rozbrzmiał w drewnianym domku. Uniosłem ją za pośladki łącząc nasze usta. Oplotła nogami moje biodra cicho jęcząc. Usiadłem na kanapie w dziwne wzroki. Ktoś musiał wybierać tą kanapę po pijaku, była naprawdę brzydka. Venus siedziała na mnie okrakiem, jej usta błądziły po mojej szyi. Zagryzłem dolną wargę żeby nie pokazać jej, że ma nade mną całkowitą kontrolę. Biodra Vee powoli się poruszały co doprowadzało mnie do szału, w pozytywnym znaczeniu. Wplątałem palce w jej blond włosy. Kosmyki jej włosów pachniały wanilią, nigdy nie lubiłem tego zapachu a teraz stał się moim uzależnieniem. Przejechała palcem po mojej szczęce odbierając mi oddech, jej palec sunął aż do ust. Jesteśmy młodzi i obydwoje możemy nie wiedzieć co to jest miłość, ale wiem, że nie potrafiłbym pokochać innej kobiety. Żadna dziewczyna nie dorasta jej do pięt. Delikatnie ucałowała moje usta. Złapała za moją koszulkę ściągając ją szybkim ruchem, cicho się zaśmiałem gdy na jej policzkach zawitał rumieniec. Położyła głowę na moim torsie.

-Chyba zawsze będziesz mnie zawstydzać.-Szepnęła. Przytuliłem ją do siebie, naprawdę lubiłem jej wypieki kiedy ją zawstydzałem. Wyglądała wtedy pociągająco i niewinnie  wcale nie była taka niewinna jak mówiły jej czerwone policzki. Poczułem cichy równy oddech Venus, usnęła. Wiedziałem, że jeżeli się ruszę to się obudzi. Jedyny pomysł jaki wpadł mi do głowy to było pójście spać w tej pozie. Nie narzekałem na temperaturę w pomieszczeniu gdy Venus leżała na mnie. Mocno ją objąłem i usnąłem czując jej oddech na swoim torsie. To była najlepsza rzecz jaką czułem, jej oddech.

***Venus***

Nie bardzo wiedziałam jak znalazłam się na kolanach Shawna.  Z ostatniego wieczoru pamiętałam jak Louisa częstowała mnie jakimś świństwem. Próbowałam sobie przypomnieć coś po tym, miałam pewne urywki które chwilę później ułożyły się w całość. Uśmiechnęłam się do siebie. Shawn spokojnie spał trzymając mnie za rękę, pewnie nie było mu wygodnie, przeze mnie musiał spać na siedząco. Nie mogłam uwierzyć, że usnęłam kiedy między nami było naprawdę gorąco. Za oknami było ciemno, ale nie miałam bladego pojęcia która jest godzina. Słyszałam jak deszcz uderzał o szyby. Delikatnie go szturchnęłam żeby przerwać jego cierpienia.

-Hej, misiek.-Przejechałam dłonią po jego policzku. Uśmiechnął się szeroko mając zamknięte oczy.-Może przejdziemy na łóżko?-Ścisnął moją dłoń przykładając ją do ust.

Bad Reputation Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz