Nie pamiętam o której usnęłam. Zastanawiałam się co się wczoraj stało z Shawnem. Musiał mieć jakiś powód żeby się upić, domyślam się, że to może być przez jego pożyczkę... Nawet jeśli o to zapytam i tak mi nie uzyskam odpowiedzi. Po przebudzeniu poczułam pustkę, tym razem nie było Shawna ani żadnego śladu po nim, zazwyczaj zostawiał jakąś kartkę albo dawał mi jakiś drobny podarunek, który sprawiał, że wiedziałam że tu był. Dzisiaj nie było nic, może ten związek nie ma przyszłości? Może Shawn sobie odpuścił? Może znalazł sobie inną dziewczynę? Sięgnęłam po komórkę, też nic. Wchodziłam i wychodziłam z wiadomości, ale nadal nic. Do moich oczu napłynęły łzy. On nie może mnie zostawić, swoje życie zawdzięczam temu chłopakowi. Kiedy nałykałam się leków, żałowałam bo wiedziałam, że go stracę a wtedy zdałam sobie sprawę, że dla niego warto żyć. Nie wiem czy bez niego dałabym radę pokazać się w szkole. On jest moim wsparciem, nie tylko wsparciem, jest dla mnie kimś więcej niż chłopakiem. Jest dla mnie całym światem. Poza nim nie widzę nic więcej. Pewnie każdy myśli, że przesadzam, ale tak nie jest. Shawn jest jedyną osobą która trzyma mnie przy życiu, nie wiem czy jak go stracę, dam sobie radę. Moje myśli spowodowały, że wpadłam w histerię, nie mogłam przestać płakać. Łzy leciały jedna za drugą, przestałam je wycierać bo nie przestawały lecieć. Usłyszałam jak drzwi się uchylają i zaczęłam nerwowo wycierać z policzków łzy. Szybko położyłam się na łóżku i przykryłam się białą pościelą, zakryłam twarz i udawałam, że śpię. Zakryłam dłonią usta, żeby zagłuszyć swój szloch. Wiedziałam, że jeżeli ktoś mnie zapyta o powód przez który płaczę, znowu zacznę płakać. Sama wczoraj kazałam mu wyjść a teraz płaczę, że go nie ma. Mówił, że przyjdzie bo mnie kocha, ale go nie ma i nie wiem co mam sobie myśleć. Nie wiem czy nie przyszedł bo nie mógł czy nie przyszedł bo już mnie nie kocha? A może po prostu źle się czuję? To tylko głupia kłótnia i złość nam minie. Osoba w pokoju usiadła na krześle obok i delikatnie gładziła mnie po plecach. To nie był lekarz. Zdjęłam z głowy kołdrę i spojrzałam na swojego gościa, Dylan. Byłam zawiedziona, że nie był to Shawn, chciałam żeby był to Shawn, bo złość mi już przeszła. Nasze spojrzenia się spotkały, wstał z krzesła i mocno mnie przytulił.
-Vee. -szepnął. -Nie mogłem uwierzyć, że to zrobiłaś...-Skąd Dylan wie, że próbowałam się zabić? -Czemu nic nie powiedziałaś, dlaczego nie prosiłaś o pomoc? -Ścisnęłam go mocniej, pachniał podobnie do Shawna, ale to nie był ten sam zapach. Mimo, że nie widziałam go kilka godzin, tęskniłam za nim. Wszystko przypominało mi Shawna. Nienawidzę się z nim kłócić. Usłyszałam trzask drzwi, odskoczyłam od Dylana i spojrzałam w stronę hałasu. Shawn podszedł do Dylana i szarpnął go za koszulkę.
-Mówiłem, że masz się do niej nie zbliżać. -Warknął, byli zbyt blisko siebie. Zaraz skończy się to jakąś bójką. -Wyjdź stąd. -Pchnął go w stronę drzwi.
-Pamiętaj, że nie zawsze będzie ci się udawać trzymać ją z dala od wszystkich. -Odpowiedział Dylan, spojrzał na mnie ostatni raz i wyszedł trzaskając drzwiami. O co mu chodziło? Co Dylan miał na myśli mówiąc że nie zawsze uda mu się mnie trzymać z dala od wszystkich? Shawn przeczesał palcami swoje włosy a ja siedziałam bez ruchu.
-Płakałaś. -Stwierdził bez zastanowienia. Otworzyłam usta żeby coś powiedzieć, ale Shawn mnie wyprzedził. -Przepraszam. Przepraszam, że jestem skończonym dupkiem. Przepraszam, że się w tobie zakochałem i zatruwam ci życie.
W takim razie zatruwaj go dalej.
-Przepraszam, że się najebałem. Przepraszam, że się nie odzywałem. -Chłopak nadal przepraszał. -Jestem popieprzonym dupkiem a ty cierpisz przeze mnie. -Shawnowi załamał się głos. -Sam już nie wiem jak mam to wszystko naprawić. We wszystkim się pogubiłem i nie potrafię znaleźć dobrego rozwiązania. Kiedy myślę, że robię coś dobrze, okazuję się, że robię to kurewsko źle. Jak ja nienawidzę się z tobą kłócić...-Powoli podszedł do mojego łóżka, złapał mnie za podbródek. -Błagam nie gniewaj się na mnie i nie płacz. -Szepnął w moje suche usta. Był nachylony do mnie, jego wzrost nie pozwalał mu stać prosto. -Powiedz, że mnie kochasz. -Nadal szeptał w moje usta i patrzył na nie, ale mnie nie całował.
CZYTASZ
Bad Reputation
Fanfiction|#209 w ff|#415 w ff| Venus Clarks wraca do domu i postanawia zmienić swoje nastoletnie życie. Rówieśnicy sprawili że całkowicie znienawidziła swoje życie. Ale czy można odbudować życie na nowo? Venus będzie dążyć do szczęścia,rujnując uczucia ludz...