***************SHAWN****************-Czego nie chcecie mi powiedzieć o Venus? -Wyszedłem z ukrycia i spojrzałem na swoich rodziców. -Czy z nią jest wszystko dobrze?
-Tak, słońce. Venus ma się dobrze. -Szepnęła moja matka a ojciec kierował się do wyjścia. Swoim ciałem zagrodziłem mu przejście.
-Skoro nic jej nie jest to czemu wychodzisz? -Przybliżyłem się do ojca, mój wzrok przekierowałem na mamę.- Skoro jej nic nie jest to dlaczego nie powiecie mi co się z nią dzieje? Po co mam wam powiedzieć co wydarzyło się wczoraj? -zasypałem ich pytaniami. Potrzebowałem natychmiastowej odpowiedzi. Nie wiedza doprowadzała mnie do szału. Nie mam bladego pojęcia co się z nią dzieje.
-Chyba należą nam się wyjaśnienia? Rozwaliłeś cały dom i upiłeś się do nieprzytomności, Shawn! -Krzyknął mój ojciec.
-Nie krzycz na niego. -wtrąciła się kobieta. -Po prostu opowiedz nam co się wczoraj stało.
-Powiem wam jak wy powiedziecie mi co przede mną ukrywacie. -Postawiłem warunek, musiałem dowiedzieć się co dzieje się z Venus.
-W porządku, synu. Ty zaczynasz pierwszy. - Pokazała dłonią na krzesło przy stole. Usiadł też przy nim ojciec z Jasonem.
-Więc teraz każdy chcę usłyszeć co się stało? -Jason patrzył na swoje dłonie a ja wreszcie usiadłem. Czemu każdy unikał ze mną kontaktu wzrokowego?
-Uwierz, że zmusili mnie żebym tutaj przyszedł. -Szepnął brat.
-Więc...Wyzwałem ją od oszustek i ofiar.
Do końca nie wiedziałem co mam im powiedzieć. Zareagowałem zbyt impulsywnie, ale wkurzył mnie fakt, że nie powiedziała mi prawdy. Każdy popełnia błędy, zrobiła to bo boi się kochać a ja powinienem sprawić żeby przestała się bać i w końcu pokochała. Chciałbym żeby pokochała mnie, ale nie wiem czy jest to możliwe. Gdybym mógł cofnąć czas, nie wypowiedziałbym tamtych słów, zamieniłbym je na inne. Powiedziałbym jej, że kocham ją tak mocno, że nie musi się martwić tym co zrobiła, bo przecież wszyscy popełniamy błędy.
-Miałeś powód aby nazwać ją ofiarą czy oszustką? -Zapytała mama.
-Byliśmy razem na imprezie, trochę popiliśmy. Powiedziałem jej, że ją kocham a ona następnego dnia powiedziała, że nic nie pamięta co było nie prawdą. -spuściłem głowę. Olała moje uczucia.
-Aha, rozumiem. -Pokiwała głową rodzicielka. -A co z ofiarą? Dlaczego tak powiedziałeś?
-Właściwie nie wiem czemu tak powiedziałem. Chciałem ją wkurzyć i tyle. Wiedziałem, że ją to załamię. Zdaję sobie sprawę, że nie powinienem tego mówić. -Spojrzałem na rodziców.- Wiem, że przesadziłem. Teraz wy? Co z nią?
-Jeszcze jedna sprawa, za nim ci powiemy... -Wtrącił się tata. -Chcielibyśmy usłyszeć od was obydwu dlaczego na ostatniej kolacji u Clarks'ów, Venus wyrzuciła was z pokoju.
Jason zaczął nerwowo wiercić się na krześle. Krzyczała na nas, żebyśmy nigdy się do niej nie zbliżali. Pamiętam, że przy stole powiedziała coś na jego temat, wkurzyło go to i rzucił się na nią w jej pokoju. Gdy tylko przypominam sobie tą historię, widzę przestraszoną i zapłakaną Venus. Bała się Jasona, dlatego miałem trzymać się od niej z daleka.
-Pokłóciłem się z nią. -Powiedział przerażony Jason. -Powiedziałem jej coś niemiłego i kazała nam wyjść.
-Pamiętasz co dokładnie jej powiedziałeś? -Mama skubała obrus na stolę.
CZYTASZ
Bad Reputation
Fanfiction|#209 w ff|#415 w ff| Venus Clarks wraca do domu i postanawia zmienić swoje nastoletnie życie. Rówieśnicy sprawili że całkowicie znienawidziła swoje życie. Ale czy można odbudować życie na nowo? Venus będzie dążyć do szczęścia,rujnując uczucia ludz...