Rozglądałam się po pomieszczeniu w którym się obecnie znajdowałam. Moje wspomnienia były jak za mgłą. Szybko mrugnęłam kilka razy mając nadzieję, że będę wszystko pamietała jak dawniej. Wysoki brunet poderwał się z krzesła i się nade mną nachylił. Moje ciało go znało, ale mój mózg nie był wstanie sobie przypomnieć skąd. Uśmiechnęłam się do niego nieśmiało. Serce podpowiadało mi, że jest dla mnie kimś więcej. Gdzie ja w ogóle jestem? Spojrzałam na swoje dłonie. Na palcu wskazującym miałam klipsa, który mierzył moje tętno. Wcześniej musiałam już coś takiego mieć skoro wiedziałam do czego on służy.
-Vee, skarbie.-Złapał mnie za rękę. Shawn. Ma na imię Shawn. Shawn to mój chłopak. Przyglądałam mu się uważnie, badałam jego twarz. Ledwo pamiętałam jak sama wyglądam, ale wygląd tego chłopaka zapierał dech w piersiach. Naprawdę stać mnie na takiego przystojniaka? Ciekawe czy kocha mnie tak mocno jak ja jego. Moje serce od razu chciało wyskoczyć do niego. Zaufałabym mu nawet gdybym do reszty straciła pamięć. Czułam całą sobą miłość do chłopaka który kurczowo trzymał moją rękę. Jego dłonie były ciepłe, moja dłoń przy jego dłoni wyglądała jak dziecięca. Zaśmiałam się w myślach, to wyglądało tak uroczo. O czym ja teraz myślę, muszę się otrząsnąć i skupić się na tym co było kiedyś i odzyskać swoje wspomnienia. Co właściwie się stało, że tak mało pamiętam.
-Gdzie ja jestem?-Szepnęłam zachrypniętym głosem. Spojrzałam na kolejne rurki które były przyczepione do mojej skóry. Szpital, jestem w szpitalu. Wypowiedział złamanym głosem, że mieliśmy wypadek samochodowy. Wypadek samochodowy? Miałam tyle pytań w głowie, nie wiedziałam od czego zacząć. Poprawiłam się na łóżku. Musiałam skupić się na swoich myślach. Na pewno muszę sobie coś przypomnieć. Cokolwiek. Ścisnęłam jego dłoń patrząc mu w oczy.
-Nie przypominam sobie żadnego wypadku, Shawn.-Przestałam ukrywać strach. Bałam się. Chcę pamiętać. Moje ciało, serce i umysł chcę pamiętać każdą chwilę z chłopakiem który stoi koło mojego łóżka.
-Nie martw się, wszystko będzie dobrze.-Odniosłam wrażenie, że mówi to bardziej do siebie a nie do mnie. Jakby próbował przekonać samego siebie, że wszystko wróci do normalności.-Wiesz kim jestem?-Wypowiedział te słowa ledwo słyszalnie. Chwilę milczałam, próbowałam wszystko sobie poukładać. Czy ja faktycznie wiedziałam kim jest ten chłopak? Może sobie coś ubzdurałam, może wcale nie mam chłopaka. Wypadek...Samochód który jechał zbyt szybko... Zapatrzyłam się w jeden punkt. Zacisnęłam mocno oczy krzycząc kiedy przypomniałam sobie jak samochód wjechał prosto w nas, jak wjechał prosto we mnie. Co się stało z tamtym mężczyzną? Zakryłam usta dłonią aby powstrzymać szloch. -Venus, skarbie.-Mocno mnie do siebie przytulił. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że mój oddech jest przyspieszony. Shawn próbował mnie uspokoić. Udawało mu się to, bo mój oddech zaczął się wyrównywać. Czemu akurat musiał wjechać w nas. Odsunęłam się od niego i spojrzałam na Shawna który czekał aż odpowiem na jego pytanie. Kim jest? Jego mina mówiła, że woli czekać niż poznać brutalną prawdę.
-Pamiętam jak tańczyliśmy na dachu tego szpitala.-To jedno z najlepszych wspomnień jakie mam. Zakradliśmy się na szpitalny dach. Byłam podekscytowana, że uciekaliśmy przed pielęgniarkami i lekarzami. Gdy dotarliśmy na miejsce obydwoje byliśmy zasapani, głośno się śmialiśmy kiedy nam się udało. Czuliśmy się jakbyśmy wygrali szóstkę w totka. Podeszłam niepewnie do barierek, rósł we mnie strach. Zawsze przerażały mnie wysokości. Shawn delikatnie mnie objął, stojąc za mną. Szepnął, żebym się nie bała, bo nie da mi spaść. Nie miałam bladego pojęcia skąd wiedział jak w danym momencie się czuję. Na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech a strach się ulotnił, przestałam o nim myśleć. Wierzyłam w każde jego wypowiedziane słowo. Widok który zobaczyłam zaparł mi dech w piersiach. Miasto było tak cudownie oświetlone, było słychać uliczny gwar. Wolałam szum morza, ale ten hałas też zaczynał mi się podobać. Wiedziałam, że za każdym razem kiedy będę szła ulicą i go usłyszę to przypomni mi się ta chwila. Shawn odwrócił mnie w swoją stronę, głęboko patrząc w moje oczy. Gdy z jego ust wydobyło się pytanie czy będę jego, poczułam zawahanie. Trudno było mi uwierzyć w jego słowa a przed chwilą wierzyłam we wszystko co mi mówił. Pokiwałam delikatnie głową nie spuszczając wzroku z jego oczu. Miałam ochotę rzucić się na niego i całować go do momentu w którym skończy nam się tlen. Złapał mnie za dłonie i zaczął tańczyć. Nucił pod nosem znaną mi piosenkę. Na początku się sprzeciwiałam, bo nie byłam dobrą tancerką. Przyciągnął mnie do siebie, między nami nie było żadnego dystansu. Uniosłam głowę i spojrzałam w jego ciemne oczy, na jego twarzy był ogromny uśmiech. Rozluźniłam się, bo jeszcze z nikim tak dobrze mi się nie tańczyło. W tym szpitalu staliśmy się dla siebie wszystkim.-Tutaj zapytałeś mnie czy zostanę twoją dziewczynę.- W mojej głowie powoli zaczęło się rozjaśniać. Mój umysł może chciał wyprzeć wspomnienie wypadku. Może właśnie dlatego go nie pamiętam.-Jesteś moim chłopakiem, Shawn.-Dlaczego miałam wrażenie, że się nie cieszy, przecież go pamiętam.
CZYTASZ
Bad Reputation
Fanfiction|#209 w ff|#415 w ff| Venus Clarks wraca do domu i postanawia zmienić swoje nastoletnie życie. Rówieśnicy sprawili że całkowicie znienawidziła swoje życie. Ale czy można odbudować życie na nowo? Venus będzie dążyć do szczęścia,rujnując uczucia ludz...