1

2.8K 133 46
                                    

*AVA*

Pomachałam do małego Jamesa i zamknęłam za sobą drzwi wejściowe do domu państwa Adams. Zajmuję się ich synem od roku. Dobrze mi płacą, więc tak prędko nie zrezygnuje, chyba, że ten mały szatan poważnie zajdzie mi za skórę. 

Przeszłam na drugą stronę ulicy i co za niespodzianka, już byłam na ganku mojego domu! Rodzice, na dwieście procent byli w restauracji, więc stając na palcach dosięgnęłam klucze, które były ukryte za doniczką.

Zamknęłam się od środka i od razu skierowałam się do kuchni, stamtąd zgarnęłam ciastka zbożowe i dopiero wtedy mogłam iść do mojego pokoju na piętrze.

- Chodźcie do mamusi - wymamrotałam siadając na materacu i wyciągając zza szafki dość dużych rozmiarów słoik wypełniony do połowy pieniędzmi. Wysypałam jego zawartość, a potem zaczęłam liczyć. Dorzuciłam tam jeszcze moją wypłatę, którą dzisiaj dostałam od pani Adams i stwierdziłam, że równo brakuje mi sto funtów. Ale mam nadzieje, że jeśli ładnie uśmiechnę się do rodziców, szczególnie do taty, to bez problemu luka zostanie uzupełniona.

*****

Wieczorem rodzice wrócili do domu, więc i ja wyszłam z pokoju. Trochę się pospieszyłam i zamówiłam już bilety, teraz nie mają wyjścia jak dać mi te pieniądze.

- Cześć, jak było w restauracji? - spytałam zatrzymując się w wejściu do kuchni. Oboje stali przy blacie i rozmawiali o czymś. Najwidoczniej im przerwałam. Ale mój koncert był ważniejszy!

- Dobrze - mruknęli, wydaje mi się, że już coś podejrzewają. Zazwyczaj mam w głębokim poważaniu restaurację i dziwne by było gdybym zmieniła swoje zdanie.

- Zamówiłam bilety na koncert - przyznałam się po chwili ciszy. - I potrzebuję trochę pieniędzy.

- Ava.. - jęknął tata. Widziałam trochę zawodu w jego oczach, ale przecież powinien być do tego przyzwyczajony. To nie pierwszy raz kiedy tak zrobiłam.

- Wiem, przepraszam po prostu to ich ostatni koncert. Muszę na nim być - powiedziałam prawie płaczliwie. - Proszę. Muszę zobaczyć ich ostatni raz.

- Dobrze, ale to jest twój ostatni koncert w tym roku - ostrzegła mama podając mi pieniądze, które wcześniej wyciągnęła z portfela.

- Rozumiem, dziękuję. Kocham was - przytuliłam każdego z osobna i wróciłam w podskokach do pokoju. Wrzuciłam pieniądze do słoika, zabrałam laptopa z biurka, a teraz muszę wymyślić coś, co sprawi, że moi idole mnie dostrzegą w tłumie rozwrzeszczanych nastolatek. A to wcale nie jest takie łatwe i nawet się takie nie wydaje.

*****

Następnego dnia w szkole wyglądałam dosłownie jak zombie. Czyli normalnie jak na środek tygodnia przystało. Niestety zaczęliśmy dopiero rok szkolny, więc obecność jest jak najbardziej odpowiednia. Nie chcę robić sobie zaległości już na początku.

Na stołówce przy sąsiednim stoliku siedziały jakieś cztery dziewczyny. Bardzo rozgadane dziewczyny. Słyszałam je dokładnie, a że nie mam jakoś specjalnie przyjaciół, to troszeczkę podsłuchiwałam. Ale tylko troszeczkę!

- Już tak bardzo nie mogę się doczekać kiedy ich zobaczę! To będzie świetne! - zapiszczał, a ja miałam ochotę wepchnąć jej coś do buzi, żeby przestała.

- Tak to będzie świetne. Po prostu już widzę Harry'ego jak śpiewa prosto do mnie - po prostu jesteś suką, a Harry jest mój. Wywróciłam oczami, bo zaczęły mnie irytować. To ja tutaj jestem prawdziwą fanką, a nie one ot co!

- Ale oni będą tak daleko...

- Może uda nam się zamienić jeszcze bilety na te bliżej sceny - powiedziała ta, która wyobraża sobie zdecydowanie za dużo z moim Harry'm w roli głównej. - Przez ten miesiąc chyba umrę - oh fajnie by było.

Dalej już szkoda było nadwyrężać słuch, więc olałam je i zajęłam się jedzeniem. Właśnie po to tu przyszłam, tak? Opakowałam niezawodne kanapki mojej mamy i zajadałam się nimi przeglądając wszelkie portale społecznościowe.

No i wtedy znalazłam coś idealnego. Coś co pozwoli mi wyróżnić się na koncercie. Jestem taka genialna...

___________________________

I jak przypadła wam do gustu Ava? >>>>

Liczę na wasze szczerze komentarze!

Miłego dnia xx

Just a fan | h.sWhere stories live. Discover now