*AVA*
Kwiecień minął mi bardzo szybko. Harry był przez ten cały czas w Londynie spotykaliśmy się co drugi dzień. Cieszyłam się z tego powodu jak głupia. Niedługo kończę szkołę, zapewne ludzie z mojej klasy przygotowują się, żeby iść na studia. Ja po prostu tego nie chcę.
Przebyłam z rodzicami poważną, naprawdę poważną rozmowę. W dalszym ciągu są przekonani, że przez rok przerwy zmienię zdanie i może zmienię, ale jak na razie mam dość obracania się w tej paskudnej szkolnej codzienności.
Do tego trudno było mi myśleć dalej o szkole kiedy Harry był obok mnie. Jestem niesamowicie podekscytowana na to jak spędzę cały mój wolny czas, bez obowiązków, bez pracy, bez czegokolwiek jedynie z Harrym. Czuję, że to będą moje najlepsze wakacje...
Wczoraj wieczorem dostałam od niego wiadomość, że chce mnie gdzieś ze sobą zabrać i ma dla mnie niespodziankę. W głowie wymyślałam już różne scenariusze, że może przygotował dla mnie jakaś romantyczną randkę na polanie. Nie wiedziałam kompletnie czego mam się spodziewać. Tyle ile już znam Harry'ego to wiem, że jest bardzo spontaniczny i nieprzewidywalny. Także ta niespodzianka to jednocześnie mogło być kino lub skok na bungee.
Rano wstałam dosyć wcześnie i ogarnęłam pokój z walających się po nim książek, bo wczoraj do późna uczyłam się na egzaminy końcowe, które są z całego materiału. Potem zeszłam na dół, żeby coś zjeść no, a potem zaszyłam się w pokoju. Nie wiedziałam co mam ubrać i jak się pomalować, a Harry ma przyjechać za dwie godziny.
W tym właśnie momencie właśnie żałuje, że nie mam przyjaciółki od serca. Czasem ciężko tak samemu iść do przodu. Nie twierdzę, że jestem kompletnie sama, ale jedna oddana przyjaciółka przydałaby mi się. Miałabym komu się wyżalić, poprosić o rade czy odwrotnie.
Jakieś piętnaście minut wybierałam ubranie. Na początku chciałam założyć sukienkę, ale pomyślałam racjonalnie. Co jeśli chciałby zabrać mnie właśnie na to bungee? Nie będę świecić tyłkiem z takiej wysokości!
W końcu zdecydowałam się na jeansy, lekko przetarte na kolanach i szary top na ramiączkach. Świeci słońce, więc jestem przekonana, że nie jest zbyt zimno.
Usiadłam przed moim wielkim lustrem z kosmetyczką na kolanach i zaczęłam nakładać potrzebne mi produkty na twarz.
- Co ty wyprawiasz? - podskoczyłam w miejscu i odwróciłam się za siebie.
-Mamo! Czy ty nie potrafisz pukać?! - pisnęłam. Byłam tak skupiona, żeby nie spaprać mojej kreski, że nie zauważyłam mamy, która niczym ninja weszła do mojego pokoju.
- Przepraszam, ale wołałam cię z dołu - zaśmiała się. - Bardzo fajnie ruszasz bioderkami - spojrzałam na nią z politowaniem. Musiała stać tu o wiele dłużej i widzieć mój nieudolny taniec do piosenki, która leciała z mojej playlisty.
- Wyglądam dobrze? - spytałam wstając i okręcając się dookoła.
- Wyglądasz ślicznie, gdzie idziesz?
- Harry po mnie przyjeżdża - przyznałam z uśmiechem i spuściłam wzrok. Zachowuje się jak totalna idiotka, ale nic nie poradzę, że ekscytuje się tym.
- Nie za duży dekolt jak na spotkanie z chłopakiem? - uniosła brew. Spojrzałam w dół na moją klatkę piersiową. Podciągnęłam trochę górę bluzki.
- Nie jest aż wcale taki wielki, a po drugie Harry nie jest moim chłopakiem - mruknęłam.
- Ale nadal jest mężczyzną, jeśli wiesz o co mi chodzi - spojrzałam na nią z politowaniem.
- Mamooo...
- Nie zapomnij wziąć kluczy i jakiejś kurtki. Miłego wieczoru - kiwnęłam głową rozumiejąc i odprowadziłam ja wzrokiem.
*****
- O mój boże! Pierwszy raz jestem w samochodzie Harry'ego Stylesa! - powiedziałam zapinając pasy. Harry przyjechał po mnie kilka minut temu, ale musiał trochę poczekać, bo zapomniałam spakować torebkę. Ups...
- I jakie wrażenia? - spytał ze śmiechem. Chyba powoli zaczął się przyzwyczajać do moich reakcji nawet na zwykłe rzeczy.
- Bardzo ładnie tu pachnie - skomentowałam.
- To moje perfumy - parsknął i włączył się do ruchu.
- A no widzisz, kojarzyłam to - pokiwałam głową z uznaniem. Przeniosłam wzrok na niego, żeby przyjrzeć mu się dokładniej, bo nie zrobiłam tego od razu kiedy wsiadłam. Prowadząc wyglądał jeszcze seksowniej niż normalnie. Wyciągnęłam telefon, bo chciałam zrobić mu zdjęcie. Powinnam uwiecznić ten moment, bo to może być mój ostatni raz kiedy jestem z nim w aucie. Kto wie?
- Ava, chcę cię uświadomić, że widzę jak robisz mi zdjęcia - spojrzał na mnie poważnie i właśnie wtedy zrobiłam mu jedno. Wyszedł słodko, ale trochę śmiesznie.
- Ups.. - zachichotałam oglądając te, które zdążyłam zrobić.
- Tajnym agentem to ty nigdy nie zostaniesz.
*****
- W inny sposób mogłeś mi powiedzieć, że źle wyglądam - mruknęłam widząc jak prowadzi mnie do salonu fryzjerskiego.
- Nie o ciebie dzisiaj chodzi, kochanie - puścił mi oczko.
- Chcesz ściąć włosy? - pisnęłam patrząc na niego dużymi oczami. Uśmiechnął się tylko i wzruszył ramionami. - Oszalałeś do reszty?
- Dlaczego?
- Będziesz tego żałować - powiedziałam, ale chyba już za późno, bo wchodziliśmy do środka. Harry przywitał się z mężczyzną, który zapewne miał się nim zająć. Ja jedynie posłałam mu uśmiech i usiadłam na fotelu, żeby nie przeszkadzać.
Otworzyłam szeroko usta, kiedy usłyszałam, że Harry odda swoje włosy do fundacji. Przecież to piękne...
- Stresujesz się? - spytałam widząc jak usiadł na fotelu i zaczął pocierać uda swoimi dłońmi.
- Pff.. nie - odpowiedział ze zmarszczonymi brwiami.
- Kłamczuch! - wywrócił tylko oczami, a ja uśmiechnęłam się zwycięsko. - Potrzymać cię za rękę? - podeszłam bliżej niego i stanęłam obok lustra przed nim.
- Poradzę sobie - pokazał mi język, co odwzajemniłam. Później wrócił ten sam mężczyzna, spryskał jego włosy wodą i związał je w warkocza. Spytał czy Harry jest w stu procentach pewny, a ten kiwnął głową. Nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie dzieje!
- Dużo ich - skomentował tylko, kiedy dostał je do ręki.
Kiedy fryzjer wszystko ładnie wyrównał, muszę przyznać, że wyglądał bardzo dobrze. Jak kilka lat wcześniej. Sam wydawał się zadowolony ze swojej zmiany. Nie zmienia to jednak zdania, że liczyłam na romantyczną randkę przy świecach...
_______________
Heejka!
Przez kolejny tydzień nie będę miała dostępny do internetu, więc z rozdziału nici :c I tak nie miałabym co dodać xdd
Nadal czekam na przypływ weny <<<<
Miłego wieczoru!
Do następnego xx
YOU ARE READING
Just a fan | h.s
FanfictionPowiedziałam mu, że go kocham, nie byłam pewna czy usłyszał, na koncercie było głośno, a on nie odpowiedział.