Rano obudziłam się totalnie zdezorientowana, bo nie poznawałam ani otoczenia w pomieszczeniu gdzie spałam, ani tego co miałam za oknem. Dopiero kiedy odwróciłam się twarzą do osoby, która charczała mi za plecami, normalnie zdrętwiałam.
Moją pierwszą reakcją było "aww on się ślini, kiedy śpi". Potem zlokalizowałam jego ubrania z wczoraj na podłodze i na koniec wydałam z siebie nieokreślony dźwięk czym go obudziłam. To był jakiś pieprzony sen!
- Co ty tu..? - zmrużył oczy, które chwile temu przetarł. Nie mogłam się powstrzymać i samo jakoś wyrwało mi się ciche "ooo urocze". Ale poza tym nie mówiłam nic. Niech sam do tego dojdzie. - Spałem z fanką... Boże co ja teraz zrobię. Przespaliśmy się! - westchnął sfrustrowany wypuszczając głośno powietrze i jednocześnie podniósł się do siadu.
- Nie, nie, nie! To nie tak! Pamiętałabym - przerwałam mu. - Do niczego nie doszło, możesz być spokojny. Przecież nic nie piłam, no w odróżnieniu do ciebie, ale...
- Oh... poważnie? Przecież... całowaliśmy się? To pamiętam dobrze - burknął pod nosem i z powrotem się położył. Zakrył oczy ramieniem, bo przypuszczam, że głowa go bolała.
- Tak, ale nic więcej - odpowiedziałam, a na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech. On to pamięta! Chyba jestem w niebie!
- Ava.. nikt nie może się o tym dowiedzieć, rozumiesz? - spojrzał na mnie unosząc się na łokciu. - Ja będę skończony, paparazzi nie dadzą mi spokoju, tym bardziej tobie. Zarząd mnie zniszczy...
- Frustrujące jest to, że nie mogę o tym nikomu powiedzieć! Serio, nawet o tym nie marzyłam! Albo może troszkę, ale to nie ważne - zachichotałam nerwowo.
- Proszę, nie mów o tym nikomu. Mogę ci zapł...
- Nie chcę pieniędzy za milczenie. Nie powiem nikomu, obiecuje. Tylko chce jeszcze jedno zdjęcie i... buziaka? - uśmiechnęłam się prosząco i złapałam go za rękę.
- Ava..
- Ok, to tylko zdjęcie - zaśmiałam się podając mu mój telefon. - Hej, ale ze mnę - fuknęłam widząc, nie przednia kamera wcale mnie nie ujęła, a on zdążył zrobić sobie już kilka zdjęć.
- Ahaaa... - mruknął rozbawiony.
- Jestem twoja pierwszą? - spytałam przeglądając zdjęcia jakie sobie zrobiliśmy przed chwilą. To były takie wymarzone zdjęcia z idolem. Ale nikt nie musi wiedzieć, że były zrobione w łóżku.
- Nie, co ty - zaśmiał się.
- Czyli nie jestem twoją pierwszą fanką? - spytałam trochę przygnębiona. Było więcej takich przede mną.
- Um.. fanką tak. Myślałem, że chodzi ci o.. no wiesz, że ja pierwszy raz.
- Nie, to byłoby dziwne, gdybyś ty no wiesz.. - oblałam się różem i miałam ochotę zakopać się pod kołdrą. To było naprawdę niezręczne.
- A ja? Jestem twoim pierwszym?
- Tak.
- Serio?
- Idolem tak - zaśmiałam się, a on po chwili do mnie dołączył. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że będę siedzieć w hotelowym pokoju z moim największym idolem, który na co dzień jest dla mnie nieosiągalny i będziemy rozmawiać o swoich pierwszych razach. To takie niedorzeczne i niewyobrażalne!
- A facetem?
- To nie, drugim.
- Masz chłopaka?!
- Nie, spójrz na mnie - prychnęłam wywracając oczami.
- Patrzę, cały czas, tak samo jak na koncercie. Nadal śliczna.
- Ilu dziewczynom mówiłeś to wcześniej? - trochę zaczynałam wierzyć w to, że istnieje jego część taka, która zabawia dziewczyny i podrywa na każdym kroku. Właściwie nie znam go i kto wie czy mówi mi prawdę?
- Fanką? Jesteś pierwsza.
- Oh.. zobacz, dużo tych pierwszych razów mamy... razem - przytaknął mi i zapadła chwilowa cisza. - Jaka jestem głupia - zerwałam się z miejsca. - Przepraszam. Zagaduje cię tu, a ty pewnie.. ugh. Nie ważne, pójdę już. Zawracam ci tylko tyłek, masz ważniejsze sprawy niż zdesperowana fanka, która pierwszy raz jest tak blisko faceta.
- Drugi - poprawił mnie.
- Drugi raz - przyznałam mu racje z westchnieniem, co wywołało u niego szeroki uśmiech, który zazwyczaj widziałam tylko przeglądając Tumblra.
Wyszłam spod kołdry i ściągnęłam sukienkę bardziej w dół. Wczoraj jej nie ściągnęłam, bo przecież zostałabym w samej bieliźnie, a taka łatwa nie jestem, żeby spać prawie nago z obcym facetem. Ale w sumie spanie z obcym facetem w połowie zalicza sie do tego tytułu..
Założyłam buty i spakowałam moje rzeczy do torby. Nawet nie wiem, które godzina, bo mój telefon już kompletnie padł.
- A ty gdzie? - spojrzał na mnie, kiedy już miałam prawie wychodzić. Uniosłam brew i zatrzymałam się.
- Do domu, przecież o to właśnie chodziło, tak?
- Nie... nie wiem. Może wyskoczymy gdzieś? Jakieś śniadanie? - zaproponował. Skakałam ze szczęścia normalnie, ale... nie mogę.
- Umawialiśmy się, że nikomu nie powiemy, a przecież to równa się z niepokazywaniem się razem - powiedziałam patrząc na swoje palce. Sama złamałam sobie serce mówiąc to. - Spełniłeś moje marzenie i dziękuję. Kocham cię - uśmiechnęłam się do niego ostatni raz i wyszłam z pokoju.
Nie mogłam zrobić nic innego. Rano wyobrażałam sobie już nasz ślub i to ja się we mnie zakochuje, nasze dzieci, ale to była paranoja. To niemożliwe i zrozumiałam to kiedy uświadomiłam sobie dużo ważnych rzeczy. Jestem tylko Ava i nie mam prawa konkurować z Kendall Jenner, Taylor Swift czy chociażby Nadine Leopold. Co ja sobie wyobrażam do cholery? Prędzej czy później o mnie zapomni. Co z tego, że jestem pierwszą fanką? Pewnie nie ostatnią..
___________________
Musiałam ich jakoś połączyć, przepraszam za ten oklepany sposób xd <<<<
Następny (tak jak już wspominałam wcześniej) dopiero w niedziele :c
Także do niedzieli! Miłego dnia xx
YOU ARE READING
Just a fan | h.s
FanfictionPowiedziałam mu, że go kocham, nie byłam pewna czy usłyszał, na koncercie było głośno, a on nie odpowiedział.