- Jak się bawisz? - spytał mnie optymistycznie Eric.
- Jest świetnie! - krzyknęłam tak, że prawdopodobnie słyszała mnie cała ulica.
Staliśmy w czwórkę na balkonie. Ja, Ethan, Eric i Rachel. Dziewczyna wciąż opowiadała o swoim szczęściu, o swojej miłości, o swoim Eric'u. On reagował trochę jakby obco. Uśmiechał się i przytakiwał, ale wciąż patrzył na mnie.
- Coś mi się mocno wydaje, że jeszcze ze mną nie zatanczyłaś. - Ethan niespodziewanie wyciągnął rękę w stronę Rachel, aby zaprosić ją na parkiet.
Spojrzał mnie tak, jakby chciał... wywołać we mnie zazdrość?
- Zostaliśmy sami. - powiedziałam wręcz śpiewająco. Alkohol nadal odbywał podróż wewnątrz mojego ciała.
- Podoba ci się? - zapytał bardzo poważnie.
- Ethan? - chciałam się upewnić.
- Nie, moja mama. - odpowiedział sarkastycznie, a ja nagle wybuchłam śmiechem.
- Może tak, może nie. - wciąż nie przestawałam się śmiać.
- To tak czy nie? - lekko podniósł głos.
Czyżby był zły z tego powodu?- Już się tak nie goraczkuj. Lepiej zajmij się tym, że twoja dziewczyna tańczy teraz z kimś innym.
- Chcę wiedzieć, czy jesteś z nim szczęśliwa. - Eric zatrzymał moją karuzele śmiechu.
- A ty? Jesteś szczęśliwy z Rachel? Kochasz ją? - zalewałam go falą pytań.
- To nie jest istotne.
- Ona cię kocha. Oszukujesz ją. Ona na to nie zasługuje. - nagle odezwała się we mnie matka Teresa.
Nie przewidziałam jednego, że Rachel stoi tuż za mną.
- Na co nie zasługuję? - zapytała dość nerwowo. Odsunęłam się w stronę Ethan'a, aby mogła porozmawiać z Eric'iem w cztery oczy.
Trochę żałowałam, że to powiedziałam. Z drugiej strony byłam z siebie dumna. Idiotka.
- Rachel, posłuchaj. - Eric chciał się wytłumaczyć.
- Zdradzasz mnie? - dziewczyna chyba źle odebrała moje słowa.
- Nie. Kochanie ja... - Rachel uderzyła Erica w twarz, z całej siły.
- Jak mogłaś?! - tym razem zwróciła się do mnie.
- Co?
- Jak długo pieprzycie się za moimi plecami?
- Ale Rachel, to nie tak. - tłumaczyłam się z czegoś, czego nie zrobiłam.
- Nienawidzę was. - tym razem uderzyła mnie.
Zachwiałam się, a moje oczy zalały się łzami. Nie czułam bólu. Czułam... Właściwie sama nie wiem, co czułam.
Eric pobiegł za Rachel, a ja zostałam z Ethan'em.
- Na prawdę to zrobiłaś? - zapytał, co mocno mnie wkurzyło.
- Na prawdę nawet ty myślisz, że jestem puszczalska?! - wybiegłam i ruszyłam w stronę samochodu.
Wszyscy patrzyli na mnie jak na ździrę. W pewnym momencie zobaczyłam Eric'a kłócącego się z Rachel.
Co ja zrobiłam?
- Katie, zaczekaj. - Ethan próbował mnie zatrzymać. Nie chciałam z nikim gadać, ale w końcu musiałam, gdy zorientowałam się, że samochód jest zakluczony.
CZYTASZ
Will be better
Novela JuvenilKontynuacja opowieści "Second life". Po ponad dwóch latach Katie razem z synem, przeprowadza się do odległego o około 30km od Chicago- Evanston. Tam planuje rozpocząć nowe życie, z nadzieją, że kiedyś będzie lepiej. Czy można zacząć od nowa, gdy w...