Rozdział 18

101 14 1
                                    

To ja wejdę i się rozgoszczę.

-"Co za debil!"- powiedziałem pod nosem.

-Dobrze że to wszystko nagrałem. Pewnie wszystkiego mi nie powiedział, ale tyle mi wystarczy. I tak dowiedziałem się więcej niż chciałem i teraz mogę spać spokojnie. Robili eksperymenty na ludziach, robili z niewinnych osób broń masowej zagłady, taka atomówka w pigułce, nieźle to rozegrali.

-Broń masowego zniszczenia w postaci człowieka. Dobre co? Sam bym nigdy na to nie wpadł. Oskara i Nagrodę Nobla za to.

-Teraz oskarżą mnie o morderstwo dyrektora tajnej bazy wojskowej.

-"Brak oznak życia. Ofiara nie żyje"- powiedział mój komputer osobisty.

-Jeśli to wszystko zostało nagrane to taśmy ulegną zniszczeniu albo je przerobią, dorysują mi pistolet i zmontują tak by wyglądało, że to ja Go zastrzeliłem.

-Zawsze chciałem być aktorem, ale teraz widzę że to postrzelony pomysł.

Pukanie do drzwi, odwracam się i widzę jak wchodzi wojskowy z filiżanką kawy:

-"Przyniosłem Pańską" ...Spojrzałem mu w oczy, osłupiał, był w szoku, spojrzał na mnie wielkimi oczami, rzucił filiżankę na podłogę, wyciągną pistolet i krzyczał:

-"GLEBA! GLEBA MÓWIE! JUŻ!"

-"ODWRÓĆ SIĘ! RECE NA GŁOWĘ! NA GŁOWĘ! TERAZ NA KOLANA!

-"Mówi Major".....
-Wybacz kolego, nie tym razem, żadnego wsparcia.

Stał za mną i miałem Go po swojej prawej stronie, wyprostowałem więc prawą rękę i zrobiłem zamach do tyłu. Trafiłem Go w szyję z taką siłą że musiałem Go z ręki odwijać. O przytomności chyba nie trzeba mówić.

Szybko wstałem i zabrałem mu broń. Przez Jego radio usłyszałem:

-"Majorze John. Wszystko w porządku? Coś się dzieje? Nie odpowiada, ogłosić alarm...".

No i się zaczyna impreza stulecia....Dobre.

-"Uwaga! Niebezpieczeństwo!"- mój komp w głowie.

-"Aktywuje systemy obronne!"

-To się porobiło....

Rozległ się alarm, syreny zawyły z całych sił.

-"Wyznaczam najszybszą drogę ewakuacyjną", i pojawiła mi się przed oczami linia jak w samochodowym GPS.

-Poważnie?

-Poproszę utwór Skirlex- Try it out.

-I zaczęła lecieć muzyczka w mojej głowie.

-Jeśli mnie złapią to zrobią ze mnie toster, więc wygląda na to, że cały ten ośrodek trzeba zrównać z ziemią, wtedy na pewno nie dadzą mi spokoju. Kolejny eksperyment wymknął się spod kontroli.

Jak tylko wychyliłem się z gabinetu, dostałem pociskiem snajperskim, prosto w głowę. Upadłem i dostałem lekkiego wstrząsu:

-"Stwierdzono lekki uraz głowy. Skontaktuj się z mechanikiem".

-"Wyświetl informacje na głównym ekranie i wyłącz głos".

Usłyszałem głos Aldony:

-"Uciekaj stamtąd! To pułapka! Chcą Cię zabić!"

-"Wiem że to pułapka, bo wszystko za łatwo poszło, ale musiałem dowiedzieć się prawdy. Odezwę się jeszcze".

Wystawiłem rękę za drzwi, przed oczyma zobaczyłem mały ekran a na nim zaznaczoną na czerwono postać snajpera, pociągnąłem za spust. Gościu padł martwy.

PrologOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz