chapter three: death.

93 6 2
                                    

Cztery lata wcześniej...

Justin budzi się około siódmej, co praktycznie jest codziennością. Po wzięciu szybkiego prysznica i umyciu zębów schodzi na śniadanie przygotowane przez gosposie.

Jego ojciec najprawdopodobniej jest już w pracy. Jeremy jest biznasmanem. Prowadzi firmę nieruchomości, która jeszcze kilka lat temu należała do jego ojca. Jeremy teraz próbuje wkręcić w to swoich synów - Justina który prawdę mówiąc w ogóle nie jest zainteresowany tą posadą i Alexa - starszego z braci. Alex w przeciwieństwie do swojego młodszego brata bardzo chciałby przejąć rodzinną firmę. Jest do tego stworzony i bardzo pomaga swojemu ojcu, mimo że ma dopiero dziewiętnaście lat.

Chłopak samotnie zjada śniadanie. Dzisiaj nie zamierza iść do szkoły. Robi sobie wolne. Matka wyjechała na kilka dni z przyjaciółką na krótkie wakacje, więc nie będzie się czepiać. Gosposia nie ma prawa mu rozkazywać.

Jay zasiada przed telewizorem z paczką chipsów i opakowaniem lodów czekoladowych. Ogląda jakąś komedie, kiedy drzwoni dzwonek do drzwi. Starsza kobieta je otwiera. To Ryan - najlepszy przyjaciel młodego Biebera.

– No siema, jak leci? – przybija piątke ze swoim kumplem, po czym idzie do kuchni i zaczyna grzebać w lodówce, czując się swobodnie. Zupełnie jakby był u siebie.

Ryan to syn przyjaciół rodziny Bieber. On i Jay znają się od pieluchy. Są ze sobą zżyci. Zawsze, gdy któryś z nich ma jakiś problem pomagają sobie nawzajem. No prawdziwi przyjaciele.

Siedzą wspólnie w salonie grając na playstation. Żartują sobie, zajadają lody czekoladowe z chipsami, kiedy ponownie dzwoni dzwonek do drzwi. Chłopak jeszcze w tym momencie nie zdawał sobie sprawy z tego, że ten drzwonek zmieni jego życie na zawsze.

– Jess, otwórz te cholerne drzwi! – krzyczy Jay, kiedy dzwonek się powtarza.

Kobieta kilka minut wcześniej wyszła do sklepu, czego oczywiście Justin nie dosłyszał, bo był zajęty grą.

– Słyszysz? Otwórz, ktoś dzwoni!

Dzwonek znowu drzwi.

– Czy w tym domu nie ma kto otworzyć drzwi?!

Chłopak niechętnie odrywa się od gry i cicho kląc pod nosem idzie zobaczyć kto się tak dobija.

– Co jest, do cholery? – pyta nie patrząc nawet kto stoi przed drzwiami jego domu.

– Dzień dobry, detektyw Petterson – mówi niewysoka blondynka pokazując mu odznake, po czym wskazuje na swojego kolege z pracy.

– A to detektyw Winslet, czy w domu jest ktoś dorosły? – pyta spoglądając na piętnastoletniego chłopca.

– Nie, a coś się stało? – Justin jest nieco zaskoczony. Po co detektywi zjawili się pod jego domem?

– Dom państwa Bieber, dobrze trafiliśmy? – pyta Winslet, by się upewnić.

– Tak, ojciec jest w pracy, brat zapewne razem z nim, a gosposia gdzieś sobie poszła.

– Czyli jesteś sam, tak?

– Z kolegą. Wejdźcie, o co chodzi?

Detektywi niechętnie wchodzą do środka, nie chcą mówić chłopcu o tym co się stało kilka godzin temu. Woleliby najpierw porozmawiać z jego ojcem.

– Leticia Bieber, to twoja matka?

Chłopiec przez chwile milczy patrząc na Ryana. Zastanawia się co detektywi chcą od jego matki.

– Tak – odpowiada niepewnie.

Winslet odchrząka. Pociera nos. Widać, że jest zakłopotany.

– Co moja matka nawywijała? – pyta uśmiechając się do nich.

Detektyw Petterson zbiera się na odwagę.

– Przykro nam to mówić, ale... – zaczęła.

– Słucham, niech pani mówi.

– Naprawdę nam przykro, ale dzisiaj w nocy przy autostradzie znaleziono ciało Leticii Bieber – kobieta w końcu to wyznaje, czuje jak jej ręce się pocą. Nigdy wcześniej nie mówiła dziecku, że jego matka nie żyje.

Ryan słysząc te słowa wstaje i podchodzi do przyjaciela. Jest w takim samym szoku jak Justin.

– Może pani powtórzyć? – ledwo wydaje z siebie jakikolwiek odgłos tłumiąc w słowie płacz.

Jego matka.

Leticia.

Ona nie żyje.

Nie dociera to do niego.

– Twoja mama najprawdopodobniej została zamordowana – powtarza Winslet patrząc na chłopca.

Wtedy do domu wraca gosposia. Detektywi przedstawiają jej się, ona wita ich przyjaźnie, po czym przenosi spojrzenie na młodego Biebera.

– Jay, co się stało? Płaczesz? – kobieta podchodzi nieco bliżej jego.

Detektywi milczą. Chłopak rzuca się w ramiona gosposi z płaczem, krzycząc, a później próbując jej się wyrwać. Niczego nieświadoma Jessica próbuje uspokoić chłopca, ale to na nic.

Ryan wraca do salonu, siada na kanapie i zaczyna cicho szlochać. Leticie traktował jak matke. Zawsze była dla niego dobra, ile razy kiedy miał jakiś problem przychodził właśnie do niej. Jay w końcu wyrywa się gosposi i biegnie do swojego pokoju.

Zamyka się w nim i zaczyna płakać jeszcze głośniej.

Jest w rozsypce.

Jess zdezorientowana pyta detektywów co się stało. Oni o wszystkim jej mówią. Kobieta również zaczyna płakać, kiedy się uspokaja podaje detektywom adres firmy starego Biebera, po czym ci jej dziękują i wychodzą.

Najprawdopodobniej została zamordowana.

Justin ciągle słyszy głos jednego z detektywów.

Zamordowana.

Zamordowana.

Zamordowana.

To słowo najbardziej rozbrzmiewa mu w głowie.

Jego matka zamordowana.

– Zabije tego skurwysyna, który jej to zrobił – ociera łzy, które masowo spływały mu po policzku po czym zaciska mocno zęby i pięści.

– Zabiję – powtarza.

FAITHFUL // {JUSTIN BIEBER}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz