Sama nie wie co powinna zrobić w tej cholernej sytuacji.
Jest beznadziejnie zakochana w chłopaku, w którym nie powinna być zakochana.
W sumie dlaczego nie powinna?
Wydaje się być normalnym chłopakiem jakich pełno na świecie.
No właśnie, wydaje się być. Charls czuje, że może być z nim szczęśliwa, ale z drugiej strony wie, że im nie wyjdzie. Niedługo wyjeżdża na studia całkiem do innego miasta, on przecież nie rzuci dla niej wszystkiego. Zostanie w Princeton. Ich kontakt będzie ograniczony. Przecież związek tego nie przetrwa. Evans nie wierzy w związki na odległość, przecież to bez przyszłości.
- Nad czym myślisz, Evans?
Z rozmyślań wyrywa ją głos Biebera. Odrywa spojrzenie od szyby i zerka na niego mimowolnie.
Siedzi właśnie w samolocie, którym wraca do domu. Ryan i Saint także wracają. Nie ma sensu dłużej siedzieć na wyspach. Pogoda się spieprzyła, poza tym musi wracać. Może na czas reszty wakacji znajdzie jakąś pracę, dorobi sobie przed studiami.
Ich relacje na wyspie były napięte. Dziewczyna nie chciała z nim jakoś specjalnie rozmawiać. Obawiała się rozmowy z nim, ale teraz nadszedł punkt kulminacyjny.
- O niczym, co mogłoby cię zainteresować - odpowiada krótko.
- No Evans, ktoś tu chyba wstał lewą nogą - parska śmiechem, siadając na fotelu obok niej.
- Nie mam ochoty na twoje towarzystwo, Saint - rzuca oschle.
- Zrobiłem coś nie tak?
- Wszystko co robisz, robisz nie tak - dziewczyna jest wyraźnie poirytowana.
Chłopak jej nie odpowiada. Doskonale wie co ma na myśli. Żałuję, że w ogóle powiedział jej o swoich uczuciach, może gdyby poczekał trochę to wszystko inaczej by się potoczyło. Teraz najwidoczniej nie chce z nim rozmawiać. Unika go, jego spojrzenia.
- Zapomnijmy o tym co było tamtej nocy.. - prosi niepewnie.
Tym razem do ona milczy.
- To głupie, ale nie chcę o tym zapominać. Ciągle mam w głowie twoje słowa. Naprawdę cieszę się, że to powiedziałeś.. - urywa. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że nie powinna zaczynać tego tematu.
- Ale co? - pyta.
- Związek na odległość? To nie przejdzie..
- Zawsze będę blisko ciebie, Lottie.
- Doskonale wiesz o co mi chodzi. Studia, przeprowadzka, to nie ma przyszłości.
- Będziemy nad tym pracować, mówiłem ci już. Nic nie jest niemożliwe - mówi przekonany. Ta pewność zaczyna ją przerażać.
Lottie opiera głowę o jego ramię i na chwilę zamyka oczy. Nadal nad tym wszystkim rozmyśla.
- Dlaczego to wszystko musi być tak cholernie trudne? - zaczyna się nad tym po raz kolejny rozwodzić.
- Kocham cię, malutka. Razem damy radę. Związek na odległość, wielkie mi tam.. Nie takie rzeczy ludzie w życiu przeżywali.
- Kocham cię, Saint - szepcze po krótkiej chwili.
***
- Lottie, czekaj!
Dziewczyna ma już wsiadać do taksówki, stojącej przed lotniskiem, kiedy ze środka wybiega Bieber, wymachując czymś w górze. Charls próbuje dostrzec co to takiego, jednak chłopak jest za daleko. Opiera się o drzwi samochodu, czekając aż Justin będzie troszkę bliżej.
CZYTASZ
FAITHFUL // {JUSTIN BIEBER}
FanficPoznajemy ludzi nie bez powodu. Nie poznajemy ich, żeby później zapomnieć o ich istnieniu. Każda znajomość coś wnosi do naszego życia. A co wniesie do życia Charlotte znajomość z Saintem? Nieprzewidywalny typem, dla którego życie było okrutne? Pozw...