Dzisiaj sobota.
Dzień wolny.
Egzanim zbliża się coraz większymi krokami. Już za dwa miesiące Charlotte i Hope będą pisać egzamin dojrzałości. Obie serdecznie dość mają tej szkoły. A w szczególności nauczycieli, którzy dobijają ich licznymi sprawdzianami, kartkówkami.Minęło dość sporo czasu od pierwszego - i ostatniego - spotkania Charlie i Justina. Od tamtego wieczoru nie widzieli się ani razu i dziewczyna nie zamierzała tego zmieniać, w przeciwieństwie do Hope, która zaczęła się spotykać z Ryanem.
Charls nie wie kim jest nowy chłopak jej najlepszej przyjaciółki. Zna go tylko z imienia, nic więcej.
Hope, nie wie, że najlepszy przyjaciel jej chłopaka jest tym samym chłopakiem, który ochlapał jej przyjaciółkę tego pamiętnego wieczoru.
Charls nadal wspomina ten wieczór. Nie żeby się zauroczyła w Bieberze. Po prostu z biegiem czasu doszła do wniosku, że ta sytuacja była po prostu śmieszna, a ona niepotrzebnie się na niego złościła.
- Charlotte Evans - zza drzwi pokoju Charls dobiega głos ojca.
- Tak, Robercie Evans? - odpowiada, zaczynajac się śmiać.
Mężczyzna wchodzi do jej pokoju z uśmiechem na twarzy, siadając na jej łóżku.
- Zabieram dzisiaj ciebie i Matthewa do pracy - mówi zadowolony.
- Co? Ale dlaczego? Chciałam się trochę poczuć i..
- Matka dzisiaj pracuje przez cały dzień, wróci dopiero w nocy.
- Możemy zostać w domu, poradzimy sobie.
- Zabieram was ze sobą, pamiętasz co było ostatnim razem kiedy zostaliście sami w domu?
- To była wina Matta! Jemu się zachciało tych tostów..
Dwa lata temu, kiedy Charlotte została sama w domu ze swoim młodszym - wtedy 12-letnim bratem, mało brakowało żeby spalili dom.
Matthew chciał żeby siostra zrobiła mu coś do jedzenia, bo był głodny. Ta była zajęta swoimi sprawami. Wtedy młody Evans wziął sprawy w swoje ręce.
Zrobił sobie tosty, nie poparzył się przy tym - co było wielkim cudem. Matt za każdym razem kiedy bierze się za robienie sobie jedzenia, zawsze kończy robiąc sobie krzywdę. Tym razem zrobił coś tysiąc razy bardziej głupiego.
Mianowicie, zostawił ścierkę położoną na włączonym do prądu tosterze. Gdyby nie to, że Charlie w porę zeszła na dół, ich dom dawno by się spalił.
- Ja zostaję, zabierz samego Matthewa.
- Nie, ja też nie chcę jechać. Zostanę z Charls w domu!
Do pokoju siostry wpada Matthew, ewidentnie zdenerwowany.
- O nie, nie. Nie będę się z tobą użerać!
- Zamknij się, nie pytam się ciebie o zdanie! - odpyskowuje jej brat.
- Potrzebuję pomocy, nie przyjmuje odmowy - mówi stanowczo ojciec.
- Ale kiedy ja chcę grać!
- Jak wrócimy, to zamówimy pizzę, co wy na to?
- W takim razie za ile mam być gotowy?
Matt słysząc o pizzie od razu zmienia zdanie. Co jak co, ale jedzenie to pierwsza wartość w jego życiu. Później jest granie na komputerze.
- No dobra, niech będzie.
Charlotte koniec końcem się zgadza mimo, że miała na dzisiaj całkiem inne plany. Miała się pouczyć, później spotkać z Hope.
Miały obgadać wspólne wakacje, na które wybierają się zaraz po napisaniu egzaminu.
CZYTASZ
FAITHFUL // {JUSTIN BIEBER}
FanficPoznajemy ludzi nie bez powodu. Nie poznajemy ich, żeby później zapomnieć o ich istnieniu. Każda znajomość coś wnosi do naszego życia. A co wniesie do życia Charlotte znajomość z Saintem? Nieprzewidywalny typem, dla którego życie było okrutne? Pozw...