Tak wypada {7}

165 16 10
                                    

- Przepraszam za spóźnienie profesorze Ikar.

- Snape próbował uspokoić oddech.
- Dziesięć minut. Wiesz co to znaczy, panie Snape?

Dziesięć punktów od Slytherinu. Nie spodziewałem się tego

po panu, bardziej już po panu Fooh, który jednak przybył na

czas wraz z panem Potterem i Weasleyem. Zawiódł mnie

pan, panie Snape. Tą bijatyką również. Pański szlaban

odbędzie pan razem z panem Potterem u gajowego,

Hagrida.
- Dlaczego z Potterem?! - burknął Snape.
- Kwestionuje pan polecenia nauczyciela, panie

Snape? Chyba ma pan dziś wyjątkowo buntowniczy dzień.

To będzie kosztowało Slytherin pięć punktów.
- Przepraszam... - mruknął spuszczając głowę, a

Harry cieszył się w duchu jak głupi z powodu straty punktów

Slytherinu. Jedynie fakt wspólnej pracy ze Snape'em go

niepokoił.
- Tak lepiej, doceniam dobre wychowanie, punkt dla

Slytherinu. - profesor Ikar słynął z popadania z skrajności

w skrajność. Teraz uśmiechał się miło. - Natomiast Pan

Fooh i pan Weasley pójdą do woźnego, który czeka na

was z jakąś pracą. Spokojnie, to nie będą żadne tortury.

- uspokoił chłopców, którzy na raz zrobili wielkie oczy ze

strachu. Filch marzył o tym, by dyrektor Dumbledore

pozwolił mu stosować ,,wychowawcze" metody karne.

- a teraz marsz, gdzie macie iść. Dowidzenia.
- Dowidzenia... - rozległo się niczym marsz żałobny.

*
- Potter, nie toleruję wyzysku, więc cokolwiek Hagrid

każe nam robić nie obijasz się, zrozumiałeś?
- I vice versa. - burknął Harry.
Szli korytarzem, gdy Harry'emu zakręciła się w głowie.

Oparł się o ścianę, łapiąc oddech.
- Co jest? - spytał od niechcenia Snape.
- N-nic... - powiedział cicho. - Zaraz pójdziemy dalej.
- Potter, przecież widzę, ze coś nie tak. - warknął

Snape.
- Ja... - zaczął, ale nie skończył, zaczął osuwać się

na ziemię.
- Potter! - Snape złapał go pod ramiona, gdy ten

miał upaść. -Potter...? - cisza, brak odpowiedzi. - I

co teraz? Zemdlał... - szepnął do siebie. Westchnął i

wziął go na ręce. - Merlinie, jakie on lekki i mały...

- zauważył, trzymając go. Był bezradny, zdany na łaskę

Snape'a, w którym nagle coś drgnęło. Spojrzał na

pozornie spokojną twarz Harry'ego, któremu okulary

W Przeszłości Zmian -HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz