Silna Potrzeba

148 12 0
                                    

Część 16: Silna potrzeba.

- Witaj Sev. - do zaczytanego chłopaka, w pokoju wspólnym Slytherinu dosiadł się Lucjusz Malfoy.

- Co chcesz? - spytał zajęty książką Snape.

- Chciałem ci tylko powiedzieć, że jestem dumny z twojej przemiany. Wreszcie wyglądasz jak człowiek.

- Dzięki, miły jak zawsze, Lucjuszu - prychnął Snape, próbując się skupić na opowieści.

- Domyślam się, że to dla Harry'ego? - Lucjusz nie przejmując się obojętnością kolegi rozsiadł się wygodniej, zaglądając do jego książki. -,,Świnie zachwycały się przebiegłością Napoleona. Udając przyjaźń z Pilkingtonem , zmusił Fredericka do podwyższenia o dwanaście funtów oferowanej ceny za buczynę. Jednak geniusz Napoleona...*" Co ty do cholery czytasz?

- Moja mugolska babka znów pomyliła pory roku i w wakacje przysłała mi prezent na gwiazdkę. Książkę. Niedawno ją znalazłem i postanowiłem przeczytać. Jest nawet ciekawa.

- O świniach? - zdziwił się Malfoy.

- Nieważne - westchnął Snape, zamykając książkę.

- Widziałem dzisiaj rano Harry'ego. Był olśniony. Najwyraźniej spodobała mu się twoja przemiana.

- Może - rzekł obojętnie Snape, jednak jego serce zaczęło mocniej bić, a krew szybciej krążyć. A jednak miał rację - Harry zauważył.

- Ach, współczuję wam, przez ten wasz plan spędzacie tak mało czasu ze sobą.

- Ano, mało - westchnął Snape. W bibliotece, gdy uczył Harry'ego czuł się cudownie. Gryfon patrzył na niego tymi swoimi dużymi, niewinnymi oczami, pytając go co rusz o coś dźwięcznym głosem. Nie był piskliwy, a cichy i wesoły. I żałował, że tak szybko się z nim pokłócił.

- Widzę to po tobie. Tęsknisz za nim. Kurcze, nigdy bym nie pomyślał, że się zakochasz. Zawsze myślałem, że będziesz starym kawalerem.

- Znowu dziękuję - mruknął Snape.

- A i podsłuchałem dziś Huncwotów. Black się czegoś domyśla - stwierdził Malfoy. - Jest co prawda przekonany, że Harry cię nienawidzi, jednak sądzi, że ty startujesz do niego. Na twoim miejscu bym uważał, bo mimo, że są głupi, to potrafią namieszać.

- Jakbym i tak już nie uważał na tych psycholi - westchnął Severus. - Wątpię, by było widać, że jest coś miedzy mną, a Harrym. Myślę, że dobrze się maskujemy.

- Harry z pewnością - przyznał Lucjusz. - Nikt raczej nie zauważa jego tęsknych spojrzeń. No i potrafi grać nienawiść. Skoro nawet Lupin w to wierzy. Choć on z nich jest najbystrzejszy. A jeśli chodzi o ciebie, to udzielasz mu korepetycji, zacząłeś o siebie dbać, patrzysz na niego wyczekująco, ba, ty go pożerasz wzrokiem. Nic dziwnego, że Lupin właśnie coś zauważył. Musisz bardziej uważać.

- Aż tak widać? - zdziwił się Snape. Faktycznie, ilekroć Harry pojawiał się na horyzoncie, nie mógł się oprzeć i wpatrywał się w niego. Uwielbiał sposób bycia chłopaka - tak różny od jego. Harry był otwarty, wesoły, towarzyski, emanujący emocjami, pełen życia. Severus miał wrażenie, że czasem aż lśni. Do tego był pewny, że ciało Harry'ego JEST bardzo ciepłe. Jak wiadomo - zmiennocieplne węże ciągną do gorąca i Snape faktycznie ciągnął do Harry'ego, jak wąż do nasłonecznionego kamienia. By owinąć się wokół niego...

- Wiesz, ja to widzę, bo was obserwuję. Lupin też zaczął, a to bardzo niebezpieczna sytuacja. Do tego, ostatnio miewasz erekcję, kto stoi bliżej, ten zauważy. Mam wrażenie, że pod warstwą ubrań skrywasz prawdziwypotencjał.

W Przeszłości Zmian -HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz