Uwięziony wśród Huncwotów. {2}

273 19 1
                                    

Uwięziony wśród Huncwotów.

-Ja nie…! T-to plotki. Jednak nie jest tam przyjemnie.
Dlatego się przenoszę, nie odpowiadała mi tamta szkoła. A ta we Francji jest dla czarownic. A inne są kiepskie. Hogwart chyba mi najbardziej mi odpowiada. – wytłumaczył się nieskładnie.

-No to, masz szczęście. – Łapa uśmiechnął się władczo. – Dobrze trafiłeś. Teraz będzie tylko jeszcze lepiej, jak trafisz do Gryffindoru. To najlepszy dom. Inne nie są złe,
ale bylebyś nie trafił do Slytherinu. Stamtąd to wychodzą sami
śmierciożercy.

-Aha. – odpowiedział chłopak rzeczowo. – A dlaczego
tak bardzo… nie lubicie tego Snape’a?

-Żartujesz sobie? – wtrącił się James. – Myślę, że już trochę
usłyszałeś. To wredny, obślizgły wąż, wyglądający jak istna pokraka. Do tego ma strasznie wysokie mniemanie o sobie i ciągle za nami łazi,
by komuś na nas nakablować. To pijawka. Do tego przyjaźni się z Lily i nie docenia tego. Nie wiem, co ona w nim widzi.

-Jak tak dalej pójdzie, to zaczną ze sobą chodzić. – wtrącił się Remus.

-Chyba żartujesz! – zaparł się Rogacz. – On nie wyściubia
nosa zza książek, albo łazi za nami. Nie ma czasu na dziewczyny. Zresztą, chyba Lily nie jest aż tak ślepa, a inne dziewczyny nie są na tyle zdesperowane. Nie ma nawet przyjaciół, a co dopiero, gdyby
miał mieć dziewczynę.

-Ciekawe dlaczego nie ma przyjaciół. – uśmiechnął się ironiczne Syriusz.

-Chyba macie rację, obślizgły typ. – przyznał im rację Harry,
w duchu ciesząc się na tyle jakże słusznych obelg pod adresem znienawidzonego nauczyciela. Najwyraźniej nawet za czasów szkolnych był bufonem. – Aż przykro patrzeć.

-Ha! I to mi się podoba, równy chłop! – Syriusz się
wyszczerzył.

-Spokojnie, Łapa. To nowy. Musimy go lepiej poznać. I jak
zasłuży, to może będzie piątym Huncwotem. – James zrobił dumną minę. – Powiedz, jesteś animagiem? Albo umiesz wyczarować
patronusa? Albo chociaż jakieś zwierze lubisz bardziej, niż inne?

      -         Umiem wyczarować patronusa. – przyznał Harry.

      -         Wow, nie lada wyzwanie wyczarować pełnego patronusa w

wieku 15 lat. – powiedział Remus.

      -         Miałem 13, jak się nauczyłem. Jego forma, to jeleń. – Złoty

Chłopiec uśmiechnął się.

      -         Jeleń? – James zrobił zdziwioną minę. – Ja jestem jeleniem.

Wiesz, rogacz. To moja forma animaga. Coś innego?

      -         Nie wiem… – Harry zarumienił się.

      -         Coś się wymyśli. – Syriusz uśmiechnął się do niego. – O,

Hagrid chyba do Ciebie macha. Masz do niego przyjść.

      -         Tak, miałem porozmawiać z dyrektorem. – wstał. – No to…

Cześć.

      -         Bywaj, mały. – Łapa puścił mu oko.

      Harry podszedł do czekającego przy stole

nauczycielskim Hagrida, słysząc coś, co na pewno

miało być dyskretnie powiedziane, a mianowicie:

W Przeszłości Zmian -HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz