Pocieszenie

145 10 1
                                    

Część 17: Pocieszenie.

- Harry, ja... - Lupin spojrzał na niego zapłakanymi oczami. - To nie jest wina Syriusza, to ja za dużo wypiłem i go... sprowokowałem... Nie zrywaj z nim, proszę...

- T-to żart...? - Harry miał ogromną nadzieję, że to nie dzieje się naprawdę.

- Niestety nie, Harry. - Łapa patrzył smutno na niego.

- Jak mogłeś?! - Harry wstał gwałtownie z bólem w oczach. - Ufałem ci! I...

Nie wiedział co powiedzieć, coś ściskało go za gardło. Poczuł zbierające się pod powiekami łzy, a nie chcąc pokazać przy wszystkich, że jest słaby, wybiegł z biblioteki i popędził do łazienki. Zatrzasnął drzwi i oparł się o zimną ścianę zjeżdżając po niej na ziemię. Podciągnął kolana pod siebie i kładąc na nich głowę dał upust cisnącym mu się w oczy łzom. Nie był wystarczająco dobry... On i te jego głupie przekonania! Mógł przespać się Syriuszem, kiedy prosił...A tak, ma to, na co zasłużył - Syriusz znalazł sobie pocieszenie w ramionach Remusa. Ale to tak strasznie bolało...

*

W bibliotece zapadła cisza, o jakiej zawsze każda bibliotekarka mogła pomarzyć. Prawie wszyscy wpatrywali się w siedzących Syriusza i Remusa. Obaj byli zamyśleni i niezwykle poważni. Snape za to prychnął rozdrażniony.

- Wiedziałem. - mruknął do Lily. - Wiedziałem, że ten idiota zrobi coś, co zrani Pottera. Ale nie, Potter był tak cholernie w niego zapatrzony! - ponownie prychnął.

- Jak myślisz, co się stało? - spytała cicho dziewczyna. - Biedny Harry, tak mi go szkoda...

- Przecież go ostrzegaliśmy, mówiliśmy, jaki jest Black. Nie słuchał. - Snape spakował się.

- I co teraz? - Lily wyglądała na bardzo zmartwioną.

- Jak to: co? Pójdę do niego i spytam, co się stało. Może go wreszcie przekonam, że Black to kretyn, myślący wackiem.

- Och, to cudownie. - Lily uśmiechnęła się. - Tylko bądź delikatny, Harry jest taki wrażliwy... Pociesz go jakoś, przytul...

- Czy ja wyglądam, na członka Organizacji Pomocy Sierotom? - burknął Severus. - Ale nie martw się, nie będę go wyzywał, ani nic takiego.

*

Severus Snape wszedł po cichu do łazienki - zakładając, że Harry tu będzie. Nie pomylił się - chłopak siedział skulony pod ścianą i płakał. Ślizgon westchnął cicho i podszedł do niego, kucając przy nim.

- Potter, co się stało? - spytał w miarę łagodnie.

- Przyszedłeś się nabijać? Zostaw mnie... Jak ci powiem, to usłyszę: A nie mówiłem?

- Nie mam zamiaru się z ciebie śmiać. - Severus usiadł koło niego, opierając się o ścianę. - Pomyślałem, że chcesz pogadać.

Harry podniósł głowę.

- Ty? Przecież my... Nie lubimy się przecież. Dlaczego cię to interesuje?

- Lily się martwiła, a ja... Wiesz, że nie lubię, gdy się krzywdzi innych. Co Black zrobił?

- A więc to Lily cię poprosiła? - Harry westchnął. - Mogłem się domyśleć.

- Nie, pomysł wyszedł ode mnie, ona dała mi parę rad, to jestem. - powiedział obojętnie.

- Wczoraj... Syriusz mnie prosił, bym z nim... No wiesz...

- Uprawiał seks. - dokończył za niego Snape.

W Przeszłości Zmian -HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz