1x15

213 18 0
                                    

Hunter:

Wkoncu wyruszyliśmy. Aktualnie idziemy przez las... Ta gęsty i wygląda jak Las Samobójców jeśli wiecie o co mi chodzi. Jest tak samo gęsty łatwo się zgubić...

- Ale my jesteśmy głupi- Poeiedziałem a moi towarzysze się dziwnie na mnie spojrzeli - Przecież mamy skrzydła... Możemy lecieć

Przytakneli i polecieliśmy. Było widać już tą górę gdzie był portal. Nagle poczułem ból w skrzydle i spadłem na szczęście Astaroth i Arioch mnie złapali. Wylądowaliśmy i zobaczyłem, że moje skrzydło przebiła na wylot jakaś strzała od łuku.

Po chwili zobaczyłem sprawcę mojego przebitego skrzydła Niko ten idiota który mi odbił tutaj w piekle dziewczynę!

- O cholera Hunter... Wybacz pomyliłem cię z ptakiem- powiedział a ja na to popatrzyłem na niego z kpiną...

Mimo to opowiedzieliśmy mu wszysko i stwierdził, że pójdzie z nami... No cóż on zna ten las jak własną kieszeń.
Gdy dotarliśmy do góry to musieliśmy się na nią wspiąć... Trudno było, ale nawet skrzydła by nie pomogły bo był za duży wiatr.

Wkoncu weszliśmy na górę. Był tam jakiś facet wiedziałem kto to...

Hej!
Zbliżamy się do końca! Jeszcze kilka rozdziałów

Córka Lucyfera 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz