jest rok 2116
W tym roku żyje 16-letnia Crystal. Nie jest zwykłą nastolatką ona jest córką Lucyfera.Nie znała swojego ojca i nie wiedziała kim jest, ale jej matka wiele o nim opowiadała. Crystal chciała poznać swojego ojca i z nim porozmawiać wspier...
Hunter: Ostatni dzień spędziliśmy u Amy i oglądaliśmy horrory. Wczoraj rozstaliśmy się wszyscy o 23:00 a ja musiałem złożyć raport Lucyferowi.
Wstałem o 8:10 czyli byłem już spóźniony o 10 minut. Wszystko wstałem wziąłem prysznic i ubrałem białą koszulkę do tego czarne spodnie i kurtka ze skóry. Szybko wziąłem torbę i pobiegłem do szkóły.
O 9:20 byłem pod szkołą. Wybiegłem do budynku i weszłem cicho do klasy akurat weszłem na matmie no to super mam przejebane. Nauczycielka, od razu spojrzałam na mnie jak by chciała mnie zabić. Szybko zająłem miejsce za dziewczynami i poprosiłem o notatki. Crystal dała mi je.
Na przerwie rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Nagle Crystal spytała. - Hunter... Co z twoimi rodzicami? - E... Tak jak by nie żyją... - szybko wymyśliłem nie mogłem im powiedzieć prawdy one nie mogą o tym wiedzieć, ale po chwili zapytałem- A z twoimi? - Ojca nigdy nie znałam zapewnie gdzieś uciekł... Mam po nim oczy... Ale mówiłeś, że przeprowadziłeś się z rodzicami...- powiedziała Crystal i zobaczyłem coś na jej nadgarstku to była pacyfka.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Skąd ją masz?!- spytałem - Mam to od urodzenia.... Pewnie po ojcu... Tak mi mama mówiła... A tak wogole mam zamiar znaleźć mojego ojca.- odpowiedziała.
Kurwa! To samo ma Lucyfer na nadgarstku... Ale nie mogę tego powiedzieć weźmie mnie za wariata. Ale z drugiej strony powinienem.... Ale kiedyś dowie się prawdy.... - Hunter kurwa! Obudź się- usłyszałem głos Amy i po chwili dodała- co ci jest? - Nic mi nie jest serio laski wszystko ok, ale muszę iść coś załatwić. Powiedzcie, że się źle poczułem.- powiedziałem - No dobra. Do zobaczenia.- krzyknęła za mną Crystal. Nie wiem czemu ale zrobiło mi się jakos ciepło na sercu ale zignorowałem to.
Poszłem do domu tam mam bramę do piekła. Weszłem przez portal i poszłem do zamku Lucyfera. Chciałem zapukać, ale wrota do jego komnaty otworzyły się same.
- Hunter nie spodziewałem się tego po tobie. Co cię tu wprowadza? Czy coś się stało z Crystal?- zapytał a w jego głosie można było poczuć nutkę strachu - Nie Lucyferze wszysko dobrz tylko zauważyłem, że Crystal ma taką samą pacyfkę jak ty na ręce i powiedziała mi, że będzie cię szukać.- odpowiedziałem. Lucyfer lekko się uśmiechnął - Gdybym tylko mógł sam bym tam wrócił bo bardzo tęsknię za Sam i Crystal... Ale nie mogę....- odpowiedział.
Musiałem wracać do domu. Od razu gdy wróciłem poszłem pod gorący prysznic i ubrałem się w luźne dresy i biały podkoszulek. Zrobiłem sobie kolację i szybko zjadłem nagle dostałem SMSa
OD: Crystal Hunter byłyśmy dziś u ciebie i cię nie było... Może to głupie ale martwiłam się o ciebie
DO: Crystal Musiałem załatwić kilka spraw. Nie musiałaś się martwić. Bo daj spokój ja sobie nie dam rady?
Odpisałem i poszłem do pokoju. Gdy tylko się położyłem to zasnąłem...