W Cieniu Księżyca - Rozdział 1

302 14 7
                                    


PROLOG

Kiedyś, w odległych czasach panowała bieda. Była to szara rzeczywistość potrzebująca bohatera. Historia, w której magia jest na porządku dziennym, tereny zamieszkiwane są przez ludzi i przedziwne stworzenia posiadające niezwykłe umiejętności, wykorzystywane do walk z przeciwnikiem. Istnieje tam podział na Krainy dobre i złe. Najgorszymi istotami wywołującymi strach i chaos są demony, które ludzie zamknęli w dziesięciu różnych bramach, lecz zanim do tego doszło, bestie te przywłaszczyły sobie ciała niewinnych...


ROZDZIAŁ 1

''Kraty''

Rodzice, jak zwykle rano ruszyli do pracy, ja wstałem nieco później. Przeciągając się, zauważyłem kartkę zadań na dziś. Była to rutynowa czynność, którą powtarzałem co dnia. Znałem te wioskę jak własną kieszeń. Chociaż mam tylko 12 lat, bardzo chciałem zacząć już swoją własną przygodę. Najpierw ruszyłem po świeże pieczywo, chleb i parę bułek, sklep był tuż obok domu. Zawsze lubiłem tam chodzić. Dość szybko mi poszło. Wykreśliłem to z listy, zjadłem jedną z bułek, odkładając resztę na blat drewnianej szafki. Spojrzałem dalej, kolejną misją było udanie się na rynek, a więc musiałem złapać przewoźnika do Krainy Cienia. Rozejrzałem się najpierw w prawo, potem w lewo, cóż - było pusto. Pozostało mi tylko czekać. Chodząc w kółko, po paru długich minutach usłyszałem stukot, coś biegło. Uśmiechnąłem się lekko, na horyzoncie pojawił się facet jadący na błękitnym tygrysie. Zacząłem mu machać. Zatrzymał się dość blisko, mogłem się mu przyjrzeć. Wyglądał jak jedna z tych zakazanych gęb z zachodu. Przepaska na lewym oku, lekki zarost i żelazna zbroja, która jako pierwsza rzuciła mi się w oczy. Po włosach wywnioskowałem, że jest jednym z wojowników Ognia. Mało kto ma tak nastroszone kudły. Dość długo się na niego tak gapiłem, aż w końcu zorientowałem się, że podszedł bliżej. Wzdrygnąłem się.

- Podwieźć cię gdzieś? - Pierwsze jego zdanie zabrzmiało dość nie wyraźnie.

- Przydałoby się do Krainy Cienia. - Odparłem pewny siebie.

- Stać cię na to chłopcze? - Uniósł jedną brew do góry, wyraźnie się zdziwił.

- Pięć złotych monet wystarczy?

- Wsiadaj. - Powiedział od razu. Na jego twarzy zawidniał krzywy, lecz szczery uśmiech. Nie mogąc wejść na zwierza trochę mi pomógł. Złapałem mocno za niebieską sierść, zaraz potem ruszyliśmy. Wybierał wąskie niezaludnione uliczki, gdy nagle skręcił w złą stronę.

- G-gdzie pan jedzie? - Zająknąłem się. Nie obejrzał się nawet i wtedy przeszedł mnie zimny dreszcz.

- Znam pewien skrót, dojedziemy nim dużo szybciej niż prostą drogą. Powiedział jak by do siebie. Nagle tygrys rozłożył wielkie anielskie skrzydła, unosząc się w górę. Zaniemówiłem, trzymając się jeszcze mocniej by nie spaść, to była dla mnie nowość ! Wziąłem głęboki oddech, by poczuć rześkość powietrza. Delikatna bryza i widoki z góry. Nie trwało to długo, w końcu musiał przecież wylądować.

- To jesteśmy na miejscu. - Odwrócił się do mnie uśmiechając.

Jechałbym tu godzinę, a szedł pół dnia, a on zawiózł mnie tu w zaledwie kilka minut. Pomógł mi zsiąść.

- Ile za przejazd? - Zacząłem grzebać po kieszeniach w poszukiwaniu monet.

W tym samym czasie podał swoją cenę. - Dwie monety.

Jeszcze chwilę szperania, a jego spojrzenie gwałtownie się zmieniło, mierzył mnie wzrokiem mordercy. Jednak, gdy odnalazłem zgubę, od razu podałem mu ją do rąk.

W Cieniu Księżyca - X Zawieszone/Edytowane W Nowej Historii Na Profilu XOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz