Rozdział 28

23 0 5
                                    

''Tarcze z Księżycem''


Dziewczyna poderwała się z ziemi i stanęła tuż przede mną. - Hej! Co to miało znaczyć? - Krzyknęła patrząc na mnie wielkimi oczyma. - Jeszcze nie skończyłam... Nie rozumiem, co ci strzeliło do łba, ale twoje zachowanie było co najmniej dziwne... 

- Nie wyraziłem się jasno? - Zmierzyłem ją wzrokiem przerywając jej wpół zdanie. - Nie muszę się z niczego tłumaczyć. 

Chciałem ją odsunąć, ale nawet nie drgnęła mocno zapierając się nogami. 

- Chce tylko powiedzieć, że następnym razem jak będziesz potrzebował pomocy to wiesz, gdzie przyjść! - W dalszym ciągu utrzymywała podniesiony ton. 

- Obejdzie się. - Odrzuciłem jej ofertę bez wahania, po chwili dodając. - Następnym razem mogę cię zabić, dlatego zapomnij, że mnie spotkałaś. 

Nieoczekiwanie w odpowiedzi na moje ostrzeżenie usłyszałem parsknięcie śmiechem, jakby puściła mimo uszu całą moją powagę sytuacji - nie rozumiała.

- Ogarnij się! - Krzyknęła chwytając moją dłoń i rozluźniając mocno zaciśnięte palce, a następnie wręczyła mi jeszcze jedną miksturę życia. - Weź to i już nic nie mów. - Dodała tym razem już z większym opanowaniem. 

Wreszcie cofnęła się dając mi trochę przestrzeni, ale na tym się nie skończyło, ponieważ celowo otworzyłem dłoń wypuszczając szklaną fiolkę. Początkowo widziałem zdziwienie na jej twarzy, które przerodziło się w naprawdę gniewną minę, kiedy to szkło rozsypało się pod naszymi nogami. Chciałem by mnie nie lubiła, czy nawet i znienawidziła... W końcu pełnia miła wzejść lada dzień, a ja nie mogłem sobie pozwolić by będąc blisko mnie zginęła. 

''Prawie zabiłem dziś człowieka, który pomagał mi przynosząc ubrania i jedzenie, a także nie odrzucił mnie nawet po tym, jak się na niego rzuciłem... A teraz jeszcze miałbym skrzywdzić ciebie? Ja nie mogę... być dłużej wśród ludzi...'' - Nie potrafiłem określić tego uczucia, a ono nieprzerwanie nie pozwalało o sobie zapomnieć, jakby chcąc bym przyznał przed samym sobą, że jestem słaby. Być może było to poczucie winy, od którego pękałem w środku wiedząc ile dusz już zebrałem i ile krwi mam na rękach. 

Strasznie bałem się tego, co we mnie drzemie i wtrąca się w najbardziej nieodpowiednim momencie, a z drugiej strony byłem szczęśliwy, że ktoś w ogóle ze mną rozmawia.

''I jak mam teraz porzucić ten świat, który sam trzyma otwarte drzwi czekając aż wejdę... A kiedy tak się dzieje to znów odbierze mi wszystko...'' - Zamknięty w błędnym kole z góry zakładałem, że żadna wieź nie będzie na tyle trwała by przetrwać walkę z demonem. 

Moje oczy przeszkliły się od zmęczenia lub tych wszystkich sprzeczności - miałem dość ledwo trzymając się na nogach. Ponownie ruszyłem przed siebie, tym razem dziewczyna nic nie powiedziała i nawet zeszła mi z drogi.

 Myślałem, że dokonałem swego, lecz była to próżna nadzieja, gdyż korzystając z mojej nie uwagi wbiła mi coś w kark. 

Ból przypominał mocniejsze ukłucie żądłem pszczoły, dlatego też odruchowo złapałem się za to właśnie miejsce, jakby miało to w czymś pomóc. 

- To taki mały prezent na pożegnanie. - Uśmiechnęła się idąc w stronę wnętrza jaskini.

 Nie odpowiedziałem próbując zignorować to, co przed chwilą zrobiła. Prędko opuściłem grotę wychodząc na świeże powietrze.

 ''Zapomnij o niej... już nigdy jej nie zobaczysz.'' - Powstrzymałem się od spojrzenia za siebie, choć czułem na sobie czyjś wzrok. Zrobiłem kilka następnych kroków, by znaleźć się w dość beznadziejnym położeniu. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 29, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

W Cieniu Księżyca - X Zawieszone/Edytowane W Nowej Historii Na Profilu XOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz