Rozdział 12

32 4 10
                                    


''Światło w Tunelu''


Biała energia otoczyła wilka, nie trwało to długo, w końcu zobaczyliśmy jego prawdziwą postać. -Ale jak? - Zapytał zszokowany blondyn.

- Nie jestem zwykłym wilkiem, jako wódz mogę przybierać postać człowieka. Prócz mnie jest jeszcze jeden, który odkrył te umiejętność.

-Walkias?

- Czarny Kieł. - Odpowiedział krótko.

Forma ludzka robiła ogromne wrażenie, gdyż wyglądał on na silnego mężczyznę. Umięśnione ręce i nogi okryte były wilczym futrem, w które był odziany. Białe długie włosy idealnie komponowały się z wyrazistym błękitem oczu. Blada cera i uśmiech, który mógłby oczarować każdą z kobiet.

- Nie źle, ale czemu nie powiedziałeś nam o tym wcześniej?

- Wydawało mi się mało istotne.

- Wcale nie, a może już spotkaliśmy Czarnego Kła tyle, że w ludzkiej formie. Nie poznaliśmy go, bo przecież skąd mogliśmy wiedzieć! Że niektóre wilki potrafią zamieniać się w ludzi.

- Masz rację Rex. - Odpowiedział po chwili. - Głupstwo z mojej strony.

Głośno westchnąłem. - Spróbuje go znaleźć, powiedz jedynie gdzie mam się udać?

- Mówiłem wam, że będziecie bardziej skuteczni, gdy zrobicie sobie przerwę.

Strajker:- Racja. - Przytakiwał mu.

- Może. . . - Przewróciłem oczyma.

- Wątpię byście dobrze widzieli w ciemności. Słońca prawie nie było widać na horyzoncie. Las ogarniał zbliżający się na całym obszarze przed nami - długi cień. Wszystko leniwie zatapiało się w mrocznym pełnym grozy klimacie.

- Miłej nocy. - Powiedział szeptem wracając do formy wilka.

* * *

Pierwszy raz spałem w towarzystwie zwierząt, które nie chciały mnie pożreć, gdy tylko stracę czujność. Wycie watahy towarzyszyło nam po świt. Nie bałem się, nawet nie słyszałem wszystkiego śpiąc jak suseł. Wyspałem się jak jeszcze nigdy w życiu. Z uśmiechem na ustach przeciągnąłem się po czym wstałem. Strajker jeszcze przekręcał się z boku na bok, więc postanowiłem dać mu jeszcze chwilę wypoczynku idąc do Ika.

Usiadłem po turecku tuż przy nim patrząc jak spokojnie śpi. Przyjemny widok po tych wszystkich stanach jakie ostatnio przechodził. Byłem z siebie dumny wiedząc, że mu pomogłem. . . przynajmniej w małym stopniu. Położyłem dłoń na jego dłoni mówiąc: - Mam nadzieję, że szybko do nas wrócisz.

Zastanawiałem się czy słyszy odgłosy z zewnątrz, bo nawet nie drgnął.

- Chce byśmy przeżyli razem mnóstwo przygód i zaczęli w końcu tworzyć dobre wspomnienia. Dotrzymam obietnicy i pokaże ci piękno tego świata.

Nagle zauważyłem znaczący szczegół, był nim lekki prawie nie widoczny uśmiech przyjaciela. Dał mi tym samym wiarę i siłę, a także pokazał to, że jest tu z nami. Wielka moc zmotywowała mnie bym jak najszybciej odszukał Czarnego Kła i wrócił by spędzić z nim jak najwięcej czasu. Odszedłem od szałasu, który tak swoją drogą był jedyną budowlą na tej polanie. Rozpocząłem poszukiwania Białego Kła, bo od czegoś trzeba było zacząć. Odnalazłem go przy dużym stawie, nim zdążyłem podejść odezwał się pierwszy.

W Cieniu Księżyca - X Zawieszone/Edytowane W Nowej Historii Na Profilu XOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz