Prolog

3.7K 282 8
                                    

-Tsunade-sama - Odrzekł chłopak stojący na przeciw przywódczyni wioski. Hokage od razu przybrała poważny wyraz twarzy. W końcu znała go na wylot i wiedziała że gdy używa tak oficjalnego zwrotu to musi chcieć od niej coś ważnego. Do dzisiaj nie rozumie dlaczego ten chłopak udaje głupka i klauna, kiedy tak naprawdę jest jednym z geniuszy tej wioski. W końcu nie każdy może nauczyć się Cienistych Klonów będąc uczniem akademii.

-Słucham Naruto - Odpowiedziała w końcu i z zainteresowaniem w oczach patrzyła na blondyna. Domyśliła się że zapewne będzie chodziło o coś związanego z Sasuke, jednak nie spodziewała się tych słów, które za chwile miały tu paść.

-Chciałbym opuścić wioskę i ruszyć na poszukiwania Sasuke - Blondyn spojrzał swymi lazurowymi oczami na kobietę. na jego twarzy widniał ból, smutek i samotność. W końcu opuściła go jedyna osoba, którą uważał za prawdziwego przyjaciela. Tsunade od razu zaczęła analizować jego słowa, ale nim coś powiedziała blondyn zdecydował się kontynuować swoją wypowiedź.

-Chciałbym udać się w tą podróż samemu. Zamierzam poświęcić większość czasu na trening i zbieranie informacji o Sasuke i Orochimaru, a także jego poplecznikach. Rozumiem że możesz być przeciwna, ale proszę. Zrób to dla mnie. -Tsunade mogła tylko westchnąć. Z jakiegoś powodu nigdy nie mogła mu odmówić. Mimo wszystko był dla niej jak wnuk, pomimo tego że lubiła jak ten nazywał ją babcią. Kiwnęła więc tylko głową że się zgadza.

-I chciałbym abyś uznała mnie za nukennina. Ułatwi mi to zbieranie informacji. -Tsunade ponownie skinęła głową, ponieważ zrozumiała dlaczego podjął taką decyzję.

-Dobrze. Zgadzam się na wszystko. Jednakże masz mi zgłaszać raporty. Dzięki temu będę też w stanie tak sterować misjami, aby nasi shinobi nie wpadali na ciebie. -Blondyn tylko uśmiechnął się lekko i odwrócił na piętach.

-Zrozumiałem. Więc wychodzę. Do zobaczenia za kilka lat. -I wyszedł. Natomiast Tsunade jeszcze długo wpatrywała się w drzwi i rozmyślała nad tym czy dobrze postąpiła, bo może jednak powinna go zatrzymać? Jednak co dalej? Gdyby mu nie pozwoliła to i tak by uciekł, a nie może go przecież wiecznie trzymać w więzieniu. Nie pozostało więc jej nic innego jak wypić kilka głębszych.

Demon otoczony nienawiściąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz