-Wróciłem - Odrzekł Naruto i rozluźnił się. -Zamierzam już na stałe pozostać w wiosce i walczyć za nią jak przystało na shinobiego.
-Rozumiem. -Odrzekła Hokage i wyciągnęła z biurka dokumenty i zaczęła je wypełniać. -Jednakże pomimo że już przed ucieczką byłeś na poziomie chunina to niestety nie zdałeś egzaminu, więc nie mogę ci dać nic więcej niż genina. Gdybym to zrobiła mogło to by spowodować bunt ludzi i shinobi, a do tego nie mogę dopuścić. - Naruto rozumiał to i skinął głową. - To teraz jeszcze wpisać twoje imię, nazwisko, wiek...- Zaczęła wymieniać, ale Naruto jej nagle przerwał.
-W nazwisku poproszę o wpisanie obu. I Uzumaki i Namikaze. - Tsunade spojrzała na niego zaskoczona. Nie sądziła że blondyn dowie się o tym sam. Liczyła na to że wyśle go do Jirayi i ten mu wszystko wyjaśni, ale może tak jest nawet lepiej.
-Oczywiście - Odrzekła i zaczęła dalej uzupełniać rubryki. Na koniec dała dokumenty do podpisania i wyjęła z biurka przepaskę z symbolem Konohy. - A więc to należy teraz do ciebie. Jednakże mam pewien problem. Masz już lat dwadzieścia i nie mogę cię przypisać do żadnej drużyny geninów tuż po akademii. Po za tym znając cię to jesteś na tym samym poziomie co nasi jounini, więc trochę bez sensu abyś miał jakiegoś senseia. - Tsunade zaczęła drapać się po głowie, ciężko rozmyślając nad wyjściem. W końcu poddała się i wyjęła dwie kartki z szuflady i położyła przodem do blondyna. -Będziesz z nimi w drużynie. Jednakże będziesz jako jej członek i jednocześnie sensei. - Blondyn podszedł bliżej i spojrzał na profile geninów. Jedno zdjęcie przedstawiało nastoletniego chłopaka o krótkich brązowych włosach. Oczy miał koloru zielonego, a na dodatek biła od nich obojętność, a także delikatna żądza krwi. Drugie zdjęcie ukazywało także osobę nastoletnią, ale tym razem dziewczynę. Była to blondynka o złotych oczach, które przepełnione był radością i ciepłem. Na dodatek szeroko uśmiechała się do zdjęcia. Naruto widząc to zdjęcie delikatnie się uśmiechnął.
-Dobrze. Z chęcią będę ich szkolił. Kiedy jest egzamin? -Zapytał jeszcze, na co Tsunade szybko odrzekła.
-Za czterdzieści trzy dni. Więc nie macie dużo czasu, ale wierzę że sobie poradzisz. Jak tylko zdasz ten egzamin, od razu przystąpisz na ten na jounina. Chce jak najszybciej móc cię wysyłać na misje na twoim poziomie. -Tsunade ponownie sięgnęła po coś do szuflady, a po chwili rzuciła w kierunku Naruto jakieś klucze. - To do rezydencji klanu. Myślę że chciałbyś tam zamieszkać. I może nawet znajdziesz tam coś ciekawego. - Naruto odpowiedział szerokim uśmiechem, po czym lekko się ukłonił. - Z drużyną spotkasz się jutro na polu numer 7. Nie jest już używane. - Naruto skinął ponownie głową i wyszedł z gabinetu. Po drodze zawiązał opaskę Liścia na ramieniu tuż nad opaskami z symbolami klanu Uzumaki i Namikaze.
Po około pół godziny dotarł przed rezydencje. Pomimo tego że minęło wiele lat odkąd ktoś tu mieszkał to wszystko wyglądało jak nowe. Techniki klanu Uzumaki. Taka była pierwsza myśl Naruto, jednak tym dłużej nad tym myślał tym bardziej uświadamiał sobie że to nie mozliwe. W końcu będąc w Wiosce Wiru poznał każda technikę fuinjutsu znaną jego przodkom, ale o takiej nigdy nie słyszał. Wpadł w końcu na pomysł że mogła to być sprawka Tsunade lub Jirayi. Będzie to kolejne pytanie do Hokage w najbliższym czasie.
W końcu wszedł do rezydencji aby ją zwiedzić. Gdy tylko wyszedł z werandy znalazł się w korytarzu zakończony schodami na piętro. Po prawej miał salon z sofą, stolikiem i kominkiem, a także wyjściem na taras w ogrodzie. Po lewej było przejście do jadalni, a następnie do kuchni. Na piętrze była jedna duża sypialnia i trzy mniejsze, a także gabinet wypełniony książkami i zwojami. Nie miał jednak już sił aby sprawdzić co w nich jest więc od razu udał się do sypialni i zasnął. W końcu musi być wypoczęty na spotkaniu z członkami drużyny.
CZYTASZ
Demon otoczony nienawiścią
FanfictionPo tym jak Sasuke Uchiha ucieka z wioski, jego najlepszy przyjaciel decyduje się opuścić wioskę i rozpocząć samotne poszukiwania. Przed tym jednak poprosił V Hokage o to aby uznać go za uciekiniera, co miało mu pomóc w poszukiwaniach. Jednakże nikt...