"Liczę na ciebie, Naruto"

2.1K 215 100
                                    

//Z okazji 10 rozdziału (bo dokumentów postaci nie liczę) jest tutaj niespodzianka dla wielu fanów Saku(r)wy :D

Z dedykacją dla grupy: #teamzabićSakur(w)e


Tsunade leniwie otworzyła oczy i pierwsze co ujrzała to ciemne niebo. Po chwili do jej uszu dobiegły krzyki przerażenia. Szybko podniosła się i zobaczyła coś strasznego. Ogromny, dziwięcio-ogoniasty lis, który niszczył jej ukochaną wioskę i zabijał każdego kto napatoczył mu się pod łapy. Naglę przed nią pojawił się Naruto w żółtym błysku.

-Co tu robi Kyuubi? - Szybko otrząsnęła się i stanęła za Naruto. -Myślałam że jest w tobie! - Naruto odwrócił się do niej i westchnął.

-Bo jest. Jednak tylko połowa. Druga połowa była w tej dziewczynie. Nie pytaj się o to jakim cudem bo sam nie wiem. Z mojej wiedzy ta chakra powinna być zapieczętowana w moim ojcu, który jest zapieczętowany. Jednak nie jest to teraz ważne. Musze jakoś powstrzymać tego demona, a ty musisz zająć się ewakuacją cywili i zajmij się twoimi ANBU. - Tsunade rozejrzała się i zobaczyła nieprzytomnych członków elitarnej jednostki shinobi. Dopiero teraz wszystko do niej dotarło i już wiedziała że Sakurę czekają poważne konsekwencje, ale nie czas na to.

-Liczę na ciebie, Naruto. -Po czym udała się do shinobich, zostawiając ANBU na dachu głównego budynku w wiosce. Tymczasem Naruto ponownie zniknął w żółtym błysku.

Po chwili pojawił się przed jakąś małą dziewczynką, która miała być już zabita przez pazury demona, ale w porę z nią zniknął i oddał w ręce geninów.

-No to zabawmy się. - Przegryzł kciuk, po czym zaczął składać pieczęcie. Po przyłożeniu dłoni do ziemi pojawił się ogromny kłąb dymu, który po chwili został rozwiany przez wiatr. Tuż na przeciw brązowego kyuubiego stał kamienny posąg. Przedstawiał on małpę, która szeroko się uśmiechała.

-Przebudź się, Saru. - Szepnął cicho Naruto stojący na głowie posągu, który zaczął się poruszać. Na początku ostrożnie i powoli, aż w końcu wymachiwał drewnianym kijem z złotymi zdobieniami.

-Zabawmy się, saru. - Można było usłyszeć skrzekliwy głos dochodzący z kamiennego posągu. Nastepnie podobizna małpy rzuciła się na demoniego lisia i powstrzymała go od dalszego niszczenia osady. W tym czasie Naruto złożył pieczęć i obok niego pojawił się trzy klony które od razu ruszyły okrążyć przeciwnika. Ustawił się tak że każdy był sto metrów od lisa. Wtedy też oryginał teleportował się na taką samą odległość. W końcu zaczął składać pieczęci, a następnie wszyscy jednocześnie przyłożyli dłonie do ziemi. Nad kyuubim pojawił się jasny punkt światła, który połączył się z klonami i oryginałem jasną wiązką prądu. Małpa od razu odskoczyła od demona, a ten został zaatakowany niesamowitą ilością elektryczności, która zrównała wszystko z ziemią. Klony tymczasem znikły, a Naruto obserwował miejsce w którym powinien leżeć pokonany demon, jednakże był to tylko jego złudne nadzieje. Lis otrzepał się tylko z spalonej sierści i ponownie ruszył na kamienną małpę.

-Widać że to druga część tego demona. -Zaśmiał się Naruto. -Jeśli Raimu Raito nie zadziałało to chyba nic nie zadziała, ale nie mogę się poddać. - Złożył cztery pieczęci. - Jūrokuchū Shibari  - I w tym samym momencie wokół lisa pojawiło się szesnaście filarów, które zamknęły go w budynku. Jedyny dostęp to spore okno u góry, na które wskoczył blondyn. W środku demon cały czas był atakowany wiązkami prądu. Naruto wykonał ponownie kilka pieczęci. - Gōka Messhitsu - I z jego ust wydobył się ogromny płomień, który skierowany był na demona.

Widać było że Kyuubi już sobie nie radzi i ledwo stoi na łapach, jednak Naruto nie zamierzał odpuścić. Zeskoczył z klatki i przyłożył dłonie do ziemi. - Sando no Jutsu - Wypowiedział, a po dwóch stronach lisa pojawił się dwa, ogromne głazy, które zmiażdżyły przeciwnika wraz z filarami. Z demona nie pozostało nic, oprócz resztek chakry, która unosiła się w powietrzu. Wtedy też Naruto zdjął z siebie bluzkę i ukazał coś niesamowitego. Cała jego klatka piersiowa była obłożona różnymi pieczęciami. Jednak na szczęście widziała to tylko Tsunade, która widząc jak Naruto rozprawił się z demonem zdecydowała się przyjść i udzielić mu pierwszej pomocy jakby potrzebował. Ujrzała jednak coś innego, a dokładnie to jak Naruto składa jakieś pieczęci i całą chakra Kyuubiego wchodzi mu do brzucha, gdzie pojawił się nowy fragment symboli.

-Nie będzie już sprawiał pieczęci, Tsunade. - Naruto podniósł wzrok i spojrzał na nią smutnym wzrokiem.

-Niesamowity pokaz Naruto - Udawała że nie widzi tego smutku. - Wykonałeś tyle technik rangi S pod rząd. Na dodatek masz dość ciekawy kontrakt z małpami. Myślałam że tylko Trzeci, a następnie młody Sarutobi ma ich zwój.

-To nie przyzwaniec Tsunade. - Odrzekł blondyn, a małpa ponownie zamieniła się w posąg i znikła. - A teraz powiedz mi gdzie leżą ci ANBU.

-Po co ci to wiedzieć? - Tsunade ponownie zdecydowała się udawać że nie wiedziała co chce uczynić shinobi jej wioski.

-Wiesz dobrze po co mi to. Tamta s*** musi odpłacić życiem za śmierć mojej podopiecznej. - Tsunade westchnęła.

-Przykro mi, ale nie mogę ci na to pozwolić. - W tym samym momencie Naruto zniknął w żółtym błysku.

***Na oddziale medycznym w siedzibie ANBU***

Obecnie w pomieszczeniu było pięć osób. Każda z nich była nieprzytomna i leżała na swoim łóżku. Na jednym z nich byłą różowo-włosa dziewczyna, która chwilę temu przerwała prace nad pieczęcią. Naglę otworzyła oczy i od razu je przymknęła. Po chwili znowu próbowała je otworzyć, jednak coś jej nie pasowało. Tuż przed oczami ujrzała złociste włosy i krwistoczerwone oczy, a chwile później poczuła jak coś przeszywa jej brzuch.

Demon otoczony nienawiściąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz